niedziela, 28 lipca 2013

Odcinek dwudziesty :*




„Gorycz zawsze kryje w sobie potrzebę zemsty i utrwala się w system: pesymizm. To 'okrucieństwo pokonanych', którzy nie potrafią wybaczyć życiu, że zawiodło ich oczekiwania.”
Ciem­ność... kiedy wszys­tko co znałeś i kochałeś zos­ta­je ci zab­ra­ne... Myślisz je­dynie o swym gniewie, niena­wiści, na­wet o zemście... i wte­dy nikt cię nie uratuje.


Wszyscy myśleli, że życie jest idealne. Niestety nikt nie zastanawiał się nad konsekwencjami niektórych sytuacji i niedokończonych spraw. Ona starała się robić wszystko idealnie. Pojechała na studia do Warszawy po nowe, lepsze życie. Znalazła prace, którą mogła mieć do dzisiejszego dnia. Jedna niewinna sprzeczka pewnego osobnika z jego ukochaną, doprowadziła do tego, że Maja wkręciła się w świat sławy, wielkich pieniędzy i imprez na wysokim poziomie. Rozbiła jeden z najciekawszych związków polskiego show bussinesu. Zatraciła się w miłości. Zastała wykorzystana i porzucona. Przez tego faceta wiele się nacierpiała. Dwa w jednym. Jest on najlepszą i najgorszą rzeczą w jej życiu. Postawiła na miłość! Rzuciła przed siebie tylko i wyłącznie jedną kartę. Stała się tragedia. Ktoś przekręcił jej kartę. W jej rogu znalazła się jeszcze jedna osoba. Osoba, która była dla niej bardzo ważna. Malicka myślała, że ta przyjaźń będzie trwała wiecznie, że może ranić swojego przyjaciela. Pomyliła się. On nie da sobą pomiatać. Nie jest tym za kogo go wcześniej uważała. Mianowicie? Za frajera, który był, jest i będzie.

On? Facet, który miał poukładane życie osobiste. Do czasu. Pewnego razu poznał młodą kelnereczkę. Zaprzyjaźnił się z nią i zabrał na wakacje. Tam zdradził swoja narzeczoną, tylko dlatego, że zachciało my się pocieszania. Zaczął myśleć po fakcie. Nie zastanawiał się wcześniej nad tym, że robi źle. Samolub i egoista! Myślał tylko o sobie.
Ale nikt w tej historii nie myślał o osobie, która przewijała się przez całe opowiadanie. Ja w bajce ,, Czerwony kapturek. Prawdziwa historia”.

RETROSPEKCJA!: Osoba ta była w barze, w którym pracowała Maja. Przemknęła się niezauważona. Była na wakacjach. Spała z Malicką w jednym pokoju. Była zakochana po uszy. Gdy osiągnęła swój cel, dowiedziała się o romansie pomiędzy Lewym a Mają, a teraz?? Hahhahahah… Dobre pytanie!

Wszyscy myśleli, że ta osoba nie ma uczuć. Wydawało im się, że puści to przez palce. Mylili się. Nie wiedzą nawet jak bardzo się mylili.
- Witaj Wojtuś!- Maja usiadła obok bramkarza przy kuchennym  stole. Wzięła do ręki butelkę wody i czystą szklankę. Ziewnęła i nalała do pełna. Wypiła całą zawartość jednym duszkiem i położyła głowę na ramieniu Szczęsnego.- Jak się spało? – przetarła delikatnie swoje zaspane oczy i powoli je otwierając spojrzała na przyjaciela
- Źle. Moglibyście ciszej to robić.- syknął i wstał od stołu. Doszedł do zlewu i opłukał sobie ręce. Malicka zachichotała i podeszła do niego
- Nie mieliśmy pojęcia, że to usłyszycie.- przytuliła się do niego od tylu i została odtrącona. Pierwszy raz!
- A o czym wy w ogóle macie pojęcie! – zdenerwowany zabrał ze stołu swój telefon i wyszedł na balkon
Maja nie miała zamiaru czekać na swojego ukochanego. Poszła za Wojtkiem. Na balkonie Lewandowskiego stoją słomiane meble. Malutki stolik i cztery krzesła. Na każdym z nich znajdują się mięciutkie poduszki.
- Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?? – brunetka przysunęła się do niego i spojrzała szatynowi głęboko w oczy
- O co mi chodzi?? Ty chyba zgłupiałaś! – wykrzyczał jej prosto w twarz
- No nie wiem o co ci chodzi! Przyjeżdżasz tu z jakąś laską, która jest na mnie cięta niewiadomo o co i robisz jakieś sceny! Zastanów się nad sobą!
- Ja robię sceny? Ja!- wskazał na siebie palcem- Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz! Przykro mi to mówić, ale zrobię wszystko by cię mieć!- wstał, zabrał buty z korytarza i wyszedł z mieszkania. Pozostawił oszołomiona Maję samą, na pastwę myśli.
Szedł ulicą prosto do parku. Usiadł na ławce i wyjął telefon z kieszeni. Odszukał w kontaktach imienia Lidia i zadzwonił.
- Zaczynamy! Nie mam zamiaru dłużej czekać… Pamiętaj. Zachowuj się normalnie…. Co?? …. A TAK. Nie dawaj po sobie nic poznać. Wszystko się zacznie dziś wieczorem.
Rozłączył się i chytrze zaśmiał. Miał plan. Wiedział co zrobić, żeby Maja z nim była. Miał dość tych wszystkich kłamstw, oszustw i zawirowania. Chciał się ustatkować za wszelką cenę. Nie liczyło się dla niego to, czy będzie miał Lewego za przyjaciela, czy nie. Teraz najważniejsza była zemsta na nim. Tyle co się przez nich nacierpiał… Nie mógł przeżyć tego jak bardzo go zranili… Dał sobą pomiatać !

~~II~~

- Cześć skarbie!- Lewy wszedł do kuchni i ucałował swoją partnerkę w policzek
- Cześć..- ta nerwowo przesuwała gliniany kubek po blacie stołu. Wpatrzona tylko w jeden, martwy punk
- Coś się stało.- mężczyzna podszedł do ekspresu do kawy. Napełnił filiżankę czarnym napoję i wrócił na swoje miejsce.
- Nieeee… w sumie to nic. Wojtek się zaczął dziwnie zachowywać.
- Nie przejmuj się tym- podniósł jej podbródek- przejdzie mu- pocałował jej usta i upił łyk gorącej kawy
- No nie wiem. Musimy iść dzisiaj na tą imprezę?? – spojrzała na niego pytająco i oczekiwała odpowiedzi
- Wiesz, że ja nie lubię imprezować. Z chęcią bym został w domu, ale jak nie pójdziemy, to Marco się obrazi. On tu do mnie przyjeżdża, a ja u niego bywam…
- Tak, wiem… Naprawdę nic nie da się z tym zrobić??
- Nie skarbie.
- Ale Wojtek i ta jego… Dziunia nie umieją niemieckiego.
- Dadzą radę. Muszą sobie jakoś poradzić. Z resztą. Będzie tam też Ewa i Agata. Chyba je lubisz, nie??
- No lubię, lubię. Lisę, Cathy i Jehny też, ale nie mam ochoty tam iść.
- Przykro mi bardzo misiu, ale ja już niczego nie odwołam.

~~II~~

Wstałam od stołu i wyszłam i wyszłam z kuchni. Wkurzyłam się! Miałam złe przeczucia co do tej imprezy. Wydawało mi się, że coś się tam stanie… Coś zdecydowanie niepozytywnego.  Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Ta poranna rozmowa ze Szczęsnym wybiła mnie z rytmu. Przez cały czas miałam w głowie te jego chamskie i bezczelne odzywki. Ja rozumiem, że źle zrobiłam, ale jakoś wcześniej mi tego nie powiedział. Minęło tyle czasu, a ten romans cały czas się za nami ciągnie. Czasami wydaje mi się, że wdepnęłam (za przeproszeniem) w końskie łajno i nie mogę go umyć!

Wieczór zbliżał się wielkimi krokami. Chciałam się przygotować, ale od jakiś dwóch godzin łazienka jest oblegana.
- Otwieraj te drzwi!!!! – waliłam w nie pięściami
- Już, już…-drzwi się otworzyły, a zza nich wyłonił się Lewy
- Sorki- uśmiechnęłam się delikatnie- Myślałam, że to ta mała suka- syknęłam
- Była tu, ale wyszła przed chwilą.
- Przed chwilą to ty wyszedłeś.

Wyciągnęłam go stamtąd i porozkładałam swoje kosmetyki. Zaczęłam się malować. Postanowiłam zrobić małego psikusa mojej kochanej Lidzi. Rozdrobniłam jej puder, bo miała taki w kostce i wymieszałam go z pastą do zębów. Ale będzie ubaw. Chciałabym zobaczyć jej minę jak otworzy jutro pudełeczko. 

Po umalowaniu się, wyszłam z łazienki i wyjęłam z szafy moją czerwona sukienkę. Była idealna. Do tego miałam takie śliczne diamentowe szpileczki. Moje ulubione buciki… Założyłam je na siebie i zaczęłam układa sobie włosy. Postanowiłam je wyprostować i rozpuścić.
Gdy mogłam szczerze powiedzieć sama do siebie ,, Majka! Wyglądasz świetnie” przestałam się przygotowywać i zeszłam na dół do reszty imprezowiczów.
- Wow! Kochanie! Jestem pod wrażeniem. – Robert doszedł do mnie i podał mi swoją dłoń.
Wsiedliśmy wszyscy do jednego samochodu i ruszyliśmy w kierunku Dortmundu. Lafirynda, czyli Lida prezentowała się całkiem nieźle. Miała na sobie beżową kieckę i czarne klasyczne szpilki. Za to jej twarz odstraszała wszystkich. Mogłabym rzec, że była brzydsza od niejednej Niemki.
- Jesteśmy na miejscu.- jechaliśmy bardzo długo, ale na szczęście każdy dotarł do celu w całości.
- Robert? Ty uprzedziłeś Marco, że Wojtek też będzie??
- No pewnie, że tak. Nie musisz się o nic martwić.- przepuścił mnie w drzwiach i weszliśmy do środka.

Jeszcze nigdy nie byłam w mieszkaniu Marco. Chłopaki nie robili często takich imprez. Wiadomo. To są sportowcy. Oni nie piją i nie palą….. Z jednym małym wyjątkiem. Wojtka ostatnio zebrała chcica na papieroski. Truje się  tym świństwem.

Impreza zaczęła  się powoli rozkręcać. Co po niektórzy chodzili już wstawieni. Nigdzie jednak nie mogłam znaleźć mojego Roberta. Kręciłam się w te i  z powrotem, ale nie było go. Wyszłam na zewnątrz. Stał tam Wojtek. Patrzył się na mnie i zapytał czy coś się stało. Byłam w lekkim szoku, bo mówiąc to zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Dzieliły nas zaledwie centymetry.
- Co ty robisz?- odepchnęłam go
- Jak to co? To co powinienem zrobić już bardzo dawno temu.- zakrył mi usta ręką żebym nie krzyczała i zaciągnął mnie za dom Reusa.- Piśnij tylko, a obiecuję, że nie wyjdziesz cało z tego przedstawienia.
Bałam się. Bałam się go jak cholera. To był mój najlepszy przyjaciel. On traktuje mnie teraz gorzej niż psa. I co on teraz zrobi?? Zgwałci mnie?? Jest pijany w trzy dupy! Wydaje mi się, że on nie ma pojęcia co czyni.
- Chodź mała! Zabawimy się!- zaczął się do mnie dobierać. To było takie obleśne. Fakt! Byłam z nim kiedyś, ale to nie to samo.
- Pojebało cię! Zostaw mnie! – zaczęłam się wiercić i krzyczeć POMOCY! Wojtek podniósł wysoko rękę i chciał mnie uderzyć, ale Robert mu na to nie pozwolił. Odepchnął go i zaczął bić po twarzy
- Ty gnoju! Skurwysynu jeden! Jak możesz!?
Odciągnęłam Lewego na bok i mocno się w niego wtuliłam. Byłam cała roztrzęsiona. Starałam się zachować spokój, ale nie wychodziło mi to.
- Już dobrze.- pocałował mnie w czoło
- Skąd wiedziałeś, że tu jestem?
- Lidka chciała mnie zaciągnąć do łóżka. Wiedziałem od razu, że coś się za tym kryje.. Zacząłem cię szukać. Marco powiedział, że wyszłaś się przewietrzyć. Uchyliłem drzwi i usłyszałem twój krzyk.
- Co teraz?
- Jak to co? Jedziemy do domu. Wypieprzymy ich rzeczy przed drzwi i po sprawie.- uśmiechnął się

Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Skapowaliśmy ich walizki i zrobiliśmy to co Lewy mówił wcześniej. Wszystko stało przed drzwiami zamkniętymi na cztery spusty. Położyłam się na łóżku i oczekiwałam nadejścia Roberta. Stanął w drzwiach i opierał się o framugę drzwi. Spoglądał w moją stronę. Myślał, że śpię. Miałam jedno oko na wpół otwarte. Lewy zaczął się rozbierać i zanim się położył wyjrzał przez okno. Pokiwał głową i przyszedł do mnie. Pocałował mnie w policzek i wpatrywał się w sufit. Nie wiem co było tam ciekawego, ale nie mógł oderwać od niego wzroku. Przytuliłam się do niego pocałowałam jego klatkę piersiową.
- Nie śpisz?- zapytał nie odrywając wzroku od sufitu
- Nie. A dlaczego ty nie śpisz?? – spytałam
- Myślę o tym, że nikt nie może mi ciebie odebrać. Nie pozwolę na to. Za dużo się wydarzyło, żeby teraz znów miało się pieprzyć. Będziesz moja- zwrócił swój wzrok na mnie- Już zawsze będziesz moja.- pocałował mnie w usta i zamknął oczy.
Nie wiem co myśleć o jego słowach. Z jednej strony mam zapewnienie, że mu na mnie i na naszym związku zależy, ale z drugiej.. Chust wie co się jeszcze wydarzy.

~~II~~

Nie jestem już gówniarzem. Mam 25 lat. Chyba czas się ustatkować , prawda? Wiem, że Maja jest jeszcze młodą osobą i pewnie chciałaby się jeszcze wyluzować, zabawić itd… Ale ja jej tego nie będę zabraniał. Jednak jakiś etap w moim życiu powinien się już zakończyć. Nie zamierzam jej już obrażać. To kończę definitywnie. Miałem duże problemy z samym sobą. Chodziłem do psychologa… naszego klubowego psychologa. Dużo mi pomógł. Wiem co robiłem źle i na co powinienem zwrócić szczególną uwagę. Zamierzam wszystko diametralnie zmienić, tylko po to by być szczęśliwym i dawać szczęście innym.

Otworzyłem oczy. Maja jeszcze słodko spała. Wstałem bezszelestnie z łóżka i udałem się do kuchni. Przygotowałem jakieś mało wykwintne śniadanie( ale zawsze coś xD) i zaniosłem jej do łóżka. Otworzyła swoje piękne piwne oczy i spojrzała na mnie zaspana. Uśmiechnęła się i zabrała ode mnie tackę. Usiadłem obok niej i włączyłem telewizor.
- Jak się spało księżniczko? – pocałowałem ją w usta
- Kiepsko. Miałam koszmary. Sprawdzałeś, czy ich rzeczy są ….- wskazała palcem na okno. Podszedłem do niego i wyjrzałem na zewnątrz
- Nie ma. Albo ktoś zaiwanił, albo to oni je zabrali.- zaśmiałem sie

Zjedliśmy śniadanie, po którym od razu posprzątałem i zacząłem się szykować na poranny trening. Dzisiaj Maja wylatuje do Polski. Po treningu mam ją odwieźć na lotnisko. Boję się ją zostawić samą w domu. A jak Wojtek przyjdzie?? Kurde!  Na trening też jej nie mogę zabrać. Osoby postronne nie wpuszczane są na treningi, chyba, że trening jest otwarty. W takim wypadku, każdy może przyjść pooglądać swoją kochaną drużynę.
- Nad czy tak intensywnie myślisz??
- Boję się zostawić cię samą w domu.- odpowiedziałem. Podszedłem do niej i złapałem ją za biodra
- Nie masz się czym przejmować. Jestem już dużą dziewczynką- pocałowała mnie w policzek- Spakuję się i będę na ciebie czekała
- Ok. Wyrwę się wcześniej.- zabrałem torbę i przewiesiłem ją przez ramię- Do zobaczenia skarbie- wpiłem się w jej usta
- Dobra Romeo- mówiła pomiędzy pocałunkami- bo się spóźnisz- odepchnęła mnie i pomachała na dowidzenia.
____________________________________________________________________
No hej dziewczyny ! :)
Ale straszliwy upał mamy na dworze :/ 
WRÓCIŁAM JUŻ!!!! Mam mnóstwo nowych pomysłów na to opowiadanie! :) Co prawda ostatnio wena mi się skończyła, ale teraz czuję jej powrót :) Wiem, wiem... Mam mnóstwo zaległości :) Nie odpowiedziałam na wasze komentarze ani nominacje.. Postaram sie to szybko naprawić :)
Nie czytałam tego rozdziału , wiec mogą być błędy :) Poprawię je wieczorem jak do tego przysiądę :) Nie umiem określić kiedy pojawi się kolejny rozdział :/ Może to być w środę, a może w sobotę .. Nie wiem ! Musze teraz dużo czsu poświęcić na pisanie :)
Trzymajcie za mnie kciuki i do następnego! :**
Pozdrawiam Maja :**
Ps: Lenka ! :)) Byłam w Mrągowie :) Tam jest cudownie :! :**

33 komentarze:

  1. Rozdział jak zawsze super!
    Co ten Wojtek wyprawia O.o Tego się po nim nie spodziewałam
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojtek grubo przesadził :/
    Robert jaki opiekuńczy :D
    super rozdział, czekam na następny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, świetny, świetny !
    Niemiła niespodzianka sie zrobiła. Ja również nie spodziewałabym się tego po Wojtku :)
    Czekan na następny :* Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety :D Te niemiłe też się muszą pojawiać :)

      Wielkie dzięki :**

      Usuń
  4. Jejku, jak Wojtek mógł ? ;c
    Chciał zgwałcić swoją przyjaciółkę... Dobrze, że Lewy się w porę zjawił, bo mogłoby się to źle skończyć :[ Dobrze, że Maja i Robert ich wywalili, bo i Lidia i Wojtek mnie baardzo wkurzyli ;(
    Rozdział wspaniały, zresztą jak zawsze ;*** Nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ok, ok! Może zacznę od tego, że bardzo, bardzo ciesze się, że wróciłaś z tak dynamicznym opowiadaniem! Jest mega! Dowcip Majki dla Lidki jak najbardziej udany! Haha, Boże jaka ta nasza Maja jest wredna, ale oczywiście w pozytywnym sensie! :) Po drugie, Jezu... Wojtek. Kto by się spodziewał, że naprawdę zrobi wszystko, żeby zdobyć Majkę. No ok, jakby się starał i robił wszystko co dobre, ale żeby taką intrygę zaplanować i jeszcze chcieć zgwałcić wspaniałą Malicką, no to przesada, serio... Wielki szok, jak zabrał ją za dom Marco. Dzięki Bogu, Lewy nie dał się wciągnąć w żaden seks z Lidią i w porę zorientował się co się kręci i udało mu się Majkę 'uratować'. Jestem ciekawa co dalej się wydarzy i jak sobie Majeczka poradzi w Polsce, bez Lewego (;.
    A no i jeszcze jedno! Nie wiem co widzisz w tym Mrągowie, serio (: Amfiteatr ładny, no i to źródełko i nic więcej specjalnego tu nie ma. No i jeszcze dziś ten Piknik Country, normalnie udręka! No ale cieszę się, ze Tobie się podobało! Wielkie buziaki kochana! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mrągowo to cudowne miasto ! :** Zakochałam się w nim i z pewnością tam wrócę ! :)) Kocham mazury !:)) A co mi się podobało?? Hmmm.. Wystarczyło, że rozmarzyłam się przy Amfiteatrze :D
      Dzięki kochana! :** Buziaki :**

      Usuń
  6. wiedzialam ze Wojtek coś kombinuje.
    a to szuja jedna !
    ale Robert zawsze na strazy :D haha :D

    KLAUDIA

    OdpowiedzUsuń
  7. Grr... wkurzył mnie ten Wojtek! Dobrze, że Lewy zareagował, bo mogłoby być kiepsko -.-
    Rozdział zajebisty! Czekam na kolejny :>
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
    P.S. Fajnie, że podobało Ci się w Mrągowie. Tak się składa, że mam do tego miasta z jakieś 8 km, i teraz tam będę chodzić do technikum ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OoOOOoOOO!!! :) No to masz super :) Też bym tak chciała :P
      Dziękuję za komentarz :))

      Usuń
  8. Genialny rozdział :D. Jak zwykle zaskakujący. Jeszcze przy poprzednim rozdziale zastanawiałam się, jak długo Majka z Lidką wytrzymają pod jednym dachem. Jednak nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. I do tego Wojtek ! Kurde, jak on mógł to zrobić. Myślałam, że będzie tylko przyjacielem Majki. Wiedziałam, że czuje coś więcej, ale nie sądziłam, że będzie w stanie zrobić coś takiego Mai. Mimo wszystko cieszę się, że przynajmniej Lidka już nie będzie mieszkać u Lewego :). Miałam nadzieję na jakąś fajną reakcję Lidki, gdy zobaczy swój puder, no ale niestety nie zdąży już nic Majce powiedzieć :D. Jestem też zadowolona z tego, że Lewy tak się zmienił. Teraz widać, że mu na tym związku zależy. Pisz jak najszybciej i jak najwięcej, bo już się nie mogę doczekać :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki, dzięki :)) Jaki motywujący komentarz :** Bardzo, ale to bardzo takie lubię :))\
      Pozdrawiam :**

      Usuń
  9. No nie no! Ja tego Wojtka zabiję! Totalny dupek. A ja myślałam, że to tylko ja robię z ludzi dupków w moich opowiadaniach :D Dalej nie rozumiem, jak on mógł jej coś takiego zrobić!? Ale dobrze, że Lewy był w pobliżu ;3 A ja się cały czas mówiłam, że ona powinna być z Wojtusiem! A on się taki okazał no... No brak mi słów. On mi bardziej by pasował do takiego, co będzie się z nią przyjaźnił cierpiąc w samotności, ewentualnie ją jakoś tam podrywać, a nie... No nie! :D Teraz przeżywam :3 A po Lidce, to się spodziewałam tego, że na tej imprezie będzie chciała Lewuska do łóżka zaciągnąć ;) Jak już Wojtek jej powiedział, że dzisiaj zaczynają dziś wieczorem, to się domyślałam, że się uczepi Roberta, ale Wojtek.. Myślałam, że go nakryje na ewentualnym romansie z Lidzią i będzie zgrywał pocieszyciela, a tu... No nic. :D Nie będę już tak dużo przeżywać :) Ogólnie rozdział cudowny, boski i nie wiem jaki jeszcze c: Jesteś cudowna ;*
    Pozdrawiam kochana i życzę weny <3 Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! :)) Twoje komentarze są z odcinka, na odcinek coraz bardziej motywujące :)) Tyle ciepłych słów w kilku zdaniach :**
      Buziaki :**

      Usuń
  10. Witam, łyknęłam to opowiadanie na raz, muszę przyznać, że jest wspaniałe i że szkoda mi, że dopiero teraz tu trafiłam. Gratuluję talentu i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie i zapraszam ponownie :) :**
      Buziaki :**

      Usuń
  11. Jejku, ale z tego Wojtka dupek, nie wiem co on sobie w ogóle wyobraża. Jak on w ogóle mógł zrobić coś takiego? Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby Lewego nie było gdzieś blisko. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jest boski
    jak Wojtek tak mógł.Dobrze że Robert przyszedł.
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  13. O Boż, o lol normalnie... :o Jak Wojtek mógł tak postąpić?! Normalnie nie spodziewałam się tego po nim :c Przesadził i to bardzo. Na pewno zrozumiem Maję, jeżeli mu tego nie wybaczy -.- Dobrze, że Robert nie dał się uwieźć tej powalonej Lidii. Co za idiotka z niej jest, Ughh, nienawidzę jej! Lewy świetnie się zachował i to jego zapewnienie ^^ Są cudowną parą <3 Oby nic się nie stało, pod nieobecność Lewego w domu :O Szkoda, że Maja już wraca do Polski :c Świetnie piszesz kochana! <3 Z niecierpliwością czekam na nexta :3 Buziaki i zapraszam do siebie :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi bardzo miło, że mogę czytać tak piękne komentarze :))
      Dziękuję ci za to ! :**
      Pozdrawiam :)))

      Usuń
  14. Nominowałam cię do The Versatile Blogger http://olailukaszstory.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Wojtek to idiota.
    nie dziwie sie Robertowi ze martwi sie o Maje.

    Ann

    OdpowiedzUsuń
  16. Wojtkowi się klepka odkleiła, mam nadzieję że mu przejdzie !

    http://www.diespannungsteigt.blogspot.co.uk/
    Zapraszamy na 4 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhaha... Dzięki kochana ! :))
      Musze do ciebie koniecznie zajrzeć :))

      Usuń
  17. Matko, jak Wojtek mógł się tak zachować?! Nigdy się po nim czegoś takiego nie spodziewałabym :( Rozumiem, że on także ma uczucia, ze został skrzywdzony i to dotkliwie, ponieważ nieodwzajemniona miłość strasznie boli, ale nie powinien posuwać się do takich czynów. Jeśli ją kochał mógł chociaż spróbować zaakceptować to, iż Majka jest poniekąd szczęśliwa z Robertem. Dobrze, że "Lewy" pojawił sie w odpowiednim momencie...
    Czekam na kolejny i pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń