W zwiewnej
sukience na salony wkroczyła...
w czerwieni wina usta zamoczyła...
wzbudzała zachwyt kusząc swym uśmiechem
który po sali odbijał się echem.
w czerwieni wina usta zamoczyła...
wzbudzała zachwyt kusząc swym uśmiechem
który po sali odbijał się echem.
Koniec! Nareszcie koniec tej męczarni! Zakończyłam rok
akademicki z całkiem niezłymi ocenami. Musze przyznać, że mogę być z siebie
dumna. Trwało to bardzo długo. Nanoszenie poprawek na prace, oddawanie ich i
wszystko inne po kolei. Ale teraz, gdy nie mam już nic na głowie(oprócz Lewego,
który już dobre dwa tygodnie siedzi u mnie w mieszkaniu, ponieważ Bayern
zakończył już sezon) mogę śmiało powiedzieć TO JUŻ JEST KONIEC! NIE MA JUŻ NIC!
JESTEM WOLNA!!! I idę do domu zrobić obiad xD Takie to już życie zapracowanej
studentki ekonomii z chłopakiem za granicą państwa.
Zdjęłam z moich obolałych nóg niewygodne szpilki i na bosaka
doczłapałam się do mieszkania. Otworzyłam je kluczem i przekroczyłam próg. Od
razu poczułam silne, męskie dłonie zakrywające mi oczy. Zostałam poprowadzona
przez Roberta, do któregoś z moich pokoi i posadzona na wygodnej kanapie. Tak!
To jest salon! Lewy zabrał ręce z mojej twarzy i pozwolił moim oczkom ujrzeć
światło dzienne. Nie mogłam wyrobić z zachwytu. Przyłożyłam dłoń do mojej
rozchylającej się paszczy i przyglądałam się przepięknie przygotowanemu
posiłku. Na stole w podłużnym wazonie stały moje ukochane czerwone róże. Na
przeciwko siebie Lewy położył dwa, przepięknie udekorowane płatkami róż talerze
i wiele, wiele innych rzeczy zapierających dech w piersiach.
- I ty to.. Ty .. Sam.- nie umiałam z zachwytu wypowiedzieć
ani jednego sensownego zdania. A o składnym i logicznym zebraniu go w całość mogłam tylko i wyłącznie
pomarzyć.
Robert zaszedł mnie od tyłu i wtulił się w moje
sparaliżowane ciało. Pocałował mnie delikatnie w policzek i wyszeptał do ucha-
Sam, ale to nie wszystko- FUCK! Co on
znowu takiego wymyślił. Świece, kwiaty, obiad, rewelacyjnie udekorowany stół i
??- Wykupiłem nam wycieczkę na Ibizę. – Ja chyba śnię!? Na Ibizę!! ?? Zawsze
tam chciałam pojechać!
mIbiza jest spełnieniem moich najskrytszych marzeń. Jest to
najbardziej imprezowa wyspa, po której stąpają same znane i cenione gwiazdy. A
teraz będę tam ja! Ja!!! I to wszystko dzięki temu jedynemu i najważniejszemu w
moim życiu.
- Skarbie!!! Nie wiem jak ty to robisz, ale ja z każdym
dniem kocham cię coraz bardziej.- przytuliłam się do niego najmocniej jak tylko
umiałam. Trzymałam w ręku dwa średniej wielkości bilety do pięcio gwiazdowego
hotelu..
- Kiedyś ci to obiecałem, a ja zawsze dotrzymuję obietnic.-
Pocałował mnie namiętnie w usta i poszedł do kuchni po przygotowany już
wcześniej posiłek.
~~II~~
Boże drogi! Ja śnię! Ja śnię! To wszystko nie może być
prawdą. Jestem zwykłą dziewczyną, niczym nie wyróżniającą się od reszty
studentek. Dlaczego akurat ja? Dlaczego ja zaczęłam pracę w tym cholernym
barze? Dlaczego właśnie tam zjawili się piłkarze? Dlaczego mnie Lewy wybrał
sobie na przyjaciółkę i zwierzał mi się ? Po co zabrał mnie na swoje ,,
Ostatnie kawalerskie wakacje”? Dlaczego
to ze mną stracił szansę na udany związek u boku Anki?? Po jaką cholerę się ze
mną związał? KURWA!!! To… To wszystko wydaje się tak nieprawdopodobne, a jednak
dzieje się naprawdę.
Niektórzy sobie pomyślą. ,, Tsa! Akurat! Ledwo ją poznał, a
już bzyknął i są razem” .Może i miałby racje.. Zastanawiałby się wtedy czy to
ona jest dziwką, czy on niewierny. Haahah.. A prawda jest taka, że to wszystko
to tylko miłość! Mówi się, że ona połączy ludzi chociażby mieli na siebie
czekać 1000 lat! Połączy tubylca i Hiszpankę! Murzyna i białego! Dresiarza i
antyfana rapu! Taki jest już świat… Nieprzewidywalny.
- Kochanie.. Kochanie- Robert potrząsał lekko moim ramieniem
- Tak..- ocknęłam się i cichutko ziewnęłam, zakrywając usta
ręką
- Za chwilę lądujemy. Zapnij pasy.- delikatnie się
przeciągnęłam i podniosłam głowę z ramienia Lewego. Zapięłam pasy i
przytrzymywałam kurczowo rękę ukochanego. Bałam się lądowania. Za każdym razem
przyprawiało mnie o mdłości. Tym razem było tak samo. Od razu wybiegłam jako
pierwsza z samolotu, żeby zaczerpnąć świerzego powietrza. Moim oczom ukazał się
przepiękny widok. Łza zakręciła mi się w oku. Nie mogłam w to wszystko
uwierzyć. Czyste, błękitne niego, bez żadnej chmurki. Było tak nieskazitelne.
Rażące słońce, powodujące upał i cudowne powietrze! Miałam ochotę zacząć skakać
z radości, ale Robert od razu sprowadził mnie na ziemię. Zabraliśmy swoje
bagaże i taksówką podjechaliśmy pod mega wypasiony hotel.
W środku panował niesamowity przepych. W holu głównym była
mini fontanna, stoły i wielkie sofy. Na samej górze wisiał gigantycznych
rozmiarów, kryształowy żyrandol. Pożerałam go wzrokiem. Zastanawiałam się nad
tym na jakie standardy pokojowe mam się nastawić. Po tym co teraz zobaczyłam
nie wiem, czego się spodziewać po reszcie.
Boi hotelowy otworzył drzwi do naszego pokoju, oznaczonego
numerem 316. Weszłam do środka i nie mogłam opanować wyrażania zachwytu.
Ogromne małżeńskie łóżko, dwie szafeczki nocne i duży, plazmowy telewizor
naprzeciwko. Nie umiem ubrać tego co widzę w słowa. Jest mi strasznie ciężko to
z robić, ponieważ musiałabym opisywać każdy zakamarek tego miejsca. Wyszłam na
balkon i rozłożyłam szeroko ręce. Robert podszedł do mnie i złapał mnie za
biodra. Wyglądało to podobnie to bardzo znanej i przechodzonej sceny z
tytanica. Zauroczona dziewczyna z zamkniętymi oczyma łapie wiatr w żagle i daje
się porwać emocjom. Coś wspaniałego!
W hotelu spędziliśmy jakieś dwie do trzech godzin. Rozpakowaliśmy
wszystkie swoje rzeczy i poszliśmy na kolację, do wykwintnej, hotelowej
restauracji. Podali nam jakieś świństwo na talerzach i kazali pałaszować.
Wzięłam do ręki sztućce i co trochę spoglądałam na męczącego się Roberta.
- Jadłeś to kiedyś?? – spytałam, marszcząc przy tym brwi
- Nie.- odłożył sztućce i zaczął się śmiać pod nosem.
- Proponuje zostawić to w cholerę i pójść na miasto zjeść
jakieś naleśniki.- mrugnęłam do niego. Wstaliśmy od stołu i za rękę wyszliśmy z
sali, udając się prosto do wyjścia.
Wiedziona
pod rękę przez ukochanego
wirowała w rytmach ...walca wiedeńskiego.
Pijana z miłości w tył się przechyliła...
pożądanie w oczach ...mężczyzny wzbudziła.
wirowała w rytmach ...walca wiedeńskiego.
Pijana z miłości w tył się przechyliła...
pożądanie w oczach ...mężczyzny wzbudziła.
Wyszliśmy z restauracji. Gdy przeszliśmy przez główne drzwi
lunęła a nas fala gorącego powietrza. Pomimo to, że było już dość późno, tam
temperatura się nie zmieniała. Kroczyłam obok Roberta i ruszałam w górze
rękoma, w rytm płynących piosenek, z pobliskich klubów. Zaczęłam tańczyć na
środku ulicy, zapraszając do tego samego Lewego. Złapał mnie za rękę i okręcił
kilka razy dookoła. W głowie zaczęło mi już troszeczkę szumieć, ponieważ
zamiast jedzenia wypiłam lampkę wina, a pod wpływem tych obrotów całość zaczęła
się mieszać.
- Kocham cię skarbie.- Robert złapał mnie w pasie i
przechylił moje ciało do tyłu. Złożył na moich ciepłych wargach delikatny
pocałunek i pociągnął mocniej za rękę, wprost do największego i najbardziej
ruchliwego miejsca na tej wyspie, o śmiesznej nazwie ,PACHA’.
~~II~~
Pierwszy raz od dłuższego czasu poczułem się w pełni
wyluzowany. Teraz nie liczą się zasady, reporterzy, klub, piłka, trener, czy
wszyscy inni. Liczymy się tylko my. Ja i Maja. I tak powinno być zawsze! Często
wspominam to co było. Po nocach śni mi się nasze dziecko. Wiem… Wiem, ze gdybym
wtedy nie wyszedł, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej! Szlag!! Myśl o
tym przysparza mi wiele bólu. Za każdym razem łza mi się w oku kręci, a jak
pomyślę o tym, że moja własna matka się z tego śmiała…. Nienawidzę jej za to i
pomimo to co mówi Maja.. Nie pogodzę się z nią. Albo inaczej. Na oczach Mai się
z nią pogodzę, ale nigdy, przenigdy jej tego nie wybaczę!
Zamówiłem przy barze wino i po jednej jego lampce porwałem moją
księżniczkę na parkiet. Miała na sobie zwiewną sukienkę w kwiatki i koturny.
Nie mieliśmy pojęcia, że wyjdziemy się zabawić, a z racji tego, że kolację ,,jedliśmy” późno i od razu ulotniliśmy się z hotelu, nie
było czasu na przebieranki.
- Wiesz co mam ochotę zrobić?- mówiła dość głośno, ale i tak
zbyt cicho bym mógł to usłyszeć
- CO MÓWISZ!?- spytałem
- ZOBACZYSZ!!!- krzyknęła i weszła do tańczącej na róże
dziewczyny. Zacząłem się śmiać.
Wszyscy w klubie zaczęli bić brawo, a faceci
schodzili się by pooglądać występ. Nie powiem. Byłem zazdrosny. Złapałem ja w
pasie i rękach sprowadziłem na podłogę. – PODOBAŁO CI SIĘ!!?
- BARDZO!- pocałowałem ją w policzek i przeciskając się
przez tłum, doszliśmy do baru. Kupiłem tam całą butelkę czerwonego wina i wyprowadziłem
Maję z klubu.
- Ale była zabawa, co?? – spytała uradowana i zawiesiła ręce
na mojej szyli. – Wiesz, że bardzo cię kocham?
- Tak? A za co?
- Za to, że jesteś. Za to, że mnie wspierasz, pomagasz mi.
Za to, że tak wspaniale całujesz. Za to, że jesteś zarąbistym kochankiem i za
wszystko inne. – pocałowała mnie i pobiegła przed siebie- KOCHAM CIĘ ZA TO, ŻE
MNIE KOCHASZ!!! – odwróciła się i krzyknęła na cały głos, wpadając przy tym w
ramiona jakiego faceta.- Oj przepraszam.- odpowiedziała ciszej i obróciła się w
moją stronę z chytrym uśmieszkiem
- Co już tam wykombinowałaś? – miałem przeczucie, że coś się
święci
- Jak byliśmy na mazurach, to razem z Wojtusiem kąpaliśmy
się w nocy w jeziorze. Nie masz ochoty zrobić tego samego?
- Chodź.- złapałem ją za rękę i pobiegliśmy w stronę plaży.
Po drodze Maja zaczęła zdejmować buty .
Spacerowaliśmy wieczorem po plaży pijąc zimne wino, prosto z
butelki. Usiedliśmy pod palmą i przyglądaliśmy się uderzającym o brzeg,
spienionym falą. Poczułem, że jest to jeden z najlepszych momentów…
~~II~~
Złożył
na jej ustach długi pocałunek
spijając łapczywie czerwoności trunek...
objął ukochaną...na taras zaprosił...
tam-pod wpływem uczuć...o rękę poprosił.
spijając łapczywie czerwoności trunek...
objął ukochaną...na taras zaprosił...
tam-pod wpływem uczuć...o rękę poprosił.
Siedziałam okrakiem i popijałam przepyszne czerwone wino. W
tamtym momencie smakowało ono zupełnie inaczej. Było takie delikatne, kusiło
smakiem i zapachem. Miałam głupią zagwozdkę, ponieważ zastanawiałam się nad
tym, czy nie widać mi przypadkiem majteczek. W końcu byłam w sukience, która co
trochę podnosiła się ku górze.
Położyłam głowę na piasku i upiła jeszcze jeden łyk
czerwonego napoju. Odłożyłam go na bok i poczułam ciężar na moim ciele. Robert
pochylił się nade mną i zaczął mnie namiętnie całować. Założę się, że gdybyśmy
robili to samo w Police, ludzie pomyśleli by, że mamy zamiar w tym miejscu
uprawiać seks. Tyle się słyszało o tym, że pary kochały się na basenie, czy na
ławce, na dworcu centralnym… Heheh…
Zastanawiało mnie tylko zachowanie mojego ukochanego. Zrobił
się taki nieswój. Nagle jakby spoważniał i odkleił się ode mnie. Podał mi dłoń
i kazał wstać z miejsca. Podniosłam swoje spięte pośladki z gorącego piasku i
przyglądałam się Robertowi. Ten wyjął z tylniej kieszeni spodni malutkie
czerwone pudełeczko i uklęknął przede mną. Łzy same cisnęły mi się do oczu. Już
wiedziałam co się święci. Wziął do ręki moją kruchą dłoń i pięknymi słowami
wyznawał mi miłość.
- Kochanie.. Jesteś jedną na milion. Kocham cię każdego dnia
bardziej. Z dnia na dzień pragnę odkrywać cię na nowo. I pomimo to, że wydaje
mi się, że nam każdy zakamarek twojego ciała, wiem, że skrywasz w sobie jakąś
tajemnice. Kocham cię za twoje słowa, usta, oczy, zęby… Za wszystko! Kochanie
jesteś najlepszą jaką kiedykolwiek miałem i jestem pewien, że nie ma lepszej od
ciebie. Jestem w tobie zakochany, ale po
prostu… nie wiem.. Kochanie jedno jest pewne. Cokolwiek robisz to działa! Wszystkie
dziewczyny są nie ważne. W Twojej
obecności, nie mogą zrobić tego co Ty. Jest
milion dziewczyn wokół, ale ja nie widzę żadnej oprócz Ciebie.
Słowami miłości klęcząc-oświadczyny złożył...
ujął dłoń za zgodą panny-pierścień Jej założył.
Wrócili na salę...o ciszę poprosił...
tam uszczęśliwiony...nowinę ogłosił.
ujął dłoń za zgodą panny-pierścień Jej założył.
Wrócili na salę...o ciszę poprosił...
tam uszczęśliwiony...nowinę ogłosił.
- Chcę byś ze została ze mną na zawsze. Do końca i o jeden
dzień dłużej. Kocham cie Myszko! Czy zgodzisz się zostać moją żoną? Wychowywać
nasze dzieci i wydzierać się na mnie po spieprzonym meczu? – spojrzał na mnie tymi pięknymi, przepełnionymi
miłością, lazurowymi oczami i czekał na odpowiedz
- Tak..- ujęłam jego twarz w dłonie i oparłam swoje czoło o
jego.- Tak kochanie- miałam tego nie robić, ale już nie wytrzymałam. Nie dałam
rady. Popłakałam się. Ręce trzęsły mi się jak galaretki. Robert wyjął
prześliczną brylantową ikonę miłości z pudełeczka i powolnym ruchem włożył mi
go, na mój trzęsący się z nerwów palec.
- Podoba ci się?- uklęknęłam przy nim i delikatnie go
pocałowałam.
- Bardzo skarbie. Bardzo.- znowu łzy poleciały mi po
policzkach. Lewy otarł je swoją dłonią i przytulił mnie mocno do siebie.
Wtuliłam się w niego i zamoczyłam mu łzami prawie, że całą koszulę. Spojrzał na
mnie i delikatnie się uśmiechnął, ukazując przy tym rządek swoich bielutkich
zębów. Tak bardzo go kocham ! Nikomu bym go nie oddała!
Wstaliśmy i otrzepaliśmy się z piasku. Opiliśmy nasz sukces
resztka wina i wyszliśmy z plaży. W hotelu czekała mnie kolejna niespodzianka,
przygotowana, a raczej zlecona do przygotowania, przez mojego Romeo.
Na łóżku ułożone były płatki czerwonych róż w kształcie
serduszka, a w środku niego leżał wielki bukiet. Tak na oko, myślę, że było ich
z dwieście sztuk. Robert wręczył mi je do ręki i zgasił światło w pokoju,
pozostawiając tylko pole do popisu poustawianym wszędzie świeczką. Podszedł do
mnie, odłożył kwiaty na bok i zaczął ściągać ze mnie moją dzisiejsza garderobę.
- Trzeba to teraz uczcić.- powiedział i położył mnie na
łóżku, psując przy tym cała dekorację.
Będą goście...kwiaty...przysięga w kościele...
biała suknia...długi welon...wystawne wesele.
Morał tych zaręczyn wszyscy dobrze znają...
gdy jest dwoje zakochanych to się...pobierają!
biała suknia...długi welon...wystawne wesele.
Morał tych zaręczyn wszyscy dobrze znają...
gdy jest dwoje zakochanych to się...pobierają!
----------------------------------------------------
Ok. Więc dobiłam już do 27 odcinka, w którym to nasz kochany
Lewusek oświadczył się Mai :** Cieszycie się :P)))
Dobra. Teraz sprawa organizacyjna. Rozpoczął się rok szkolny
i zaczęły pojawiać się chody :/ Niestety nie będę dawała rady dodawać wam
odcinków w środy. Będą się one pojawiały w każdą sobotę, ponieważ wtedy jest na
to bardzo dużo czasu :)))
Jeżeli czytacie to komentujcie :D Motywujcie mnie do pisania, a
będzie dobrze ! :**
Pozdrawiam Maja :**
o Boże umarlam :D to NAJLEPSZY TWÓJ ROZDZIAŁ ! czytam go juz chyba poraz dziesiaty i nie moge wyjsc z zachwytu :D <3 jak jej sie oswiadczal to ryczałam :D
OdpowiedzUsuńKLAUDIA
Naprawdę tak sądzisz ?? :)) Dziękuję ci bardzo :**
UsuńTeż mi się wydaje, że jest spoko :D
Pozdrawiam :**
Świetnie!!! Mam nadzieje, że będzie juz między Nimi dobrze, inaczej umrę! :)
OdpowiedzUsuńNie umieraj ! :)) Zostań ze mną i komentuj :))
UsuńHhehehe :)) Dzieki wielkie :**
Słodziaśny rozdział *.* W końcu Lewy się jej oświadczył ^^ Czekam już, na następny :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Wiktoria :*
Serdeczne dzięki :***
UsuńROZDZIAŁ SUPER!!
OdpowiedzUsuńLewandowski oświadczył się mai *_* Jak słodziutko ;3 Czekam na ślub! :)
Pozdrawiam ;*
Wszystko przed nimi :))
UsuńBuziole :*
Nareszcie! Nareszcie! Nareszcie! Nie mogłam się już doczekać, kiedy się jej oświadczy :D. Świetny rozdział. W końcu wszystko się między nimi układa, a ja się z tego bardzo cieszę :). Jak również z tego, że Lewy zaczął się o Majkę starać, mówić jej, że ją kocha, i że w ogóle stał się bardziej romantyczny. Wcześniej był dość chamski, a teraz widać, jak bardzo się zmienił. Martwi mnie tylko to, że Lewy cały czas wypomina sobie, że go nie było w domu, kiedy Maja poroniła. Mam nadzieję, że przestanie się tym zadręczać i będzie w pełni szczęśliwy. Szkoda, że nie będziesz dodawać w środy, ale rozumiem, że w roku szkolnym nie ma się tyle czasu. Może to i dobrze, bo zamiast czytać twoje opowiadanie będę się uczyć :D. Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! Ucz się i pracuj, a dojdziesz do celu! :))
UsuńAlbo Ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz :))
Pozdrawiam i życzę udanego startu w szkole :***
Buziaczki :** <3
jezu rozpłakałam się jak to czytałam takie romantyczne to było;*
OdpowiedzUsuńOjejej :* *-*
UsuńDziękuję ślicznie <3
O JEZU!!!! CZUŁAM TO!!! Jak zaczęłaś pisać to wiedziałam, że na tej Ibizie się coś wydarzy!! No i jak potem... Ojeju!!! On się jej oświadczył!!! Boże, to jego wyznanie było niezmiernie słodkie i takie romantyczne! Cieszę się, że to zrobił! Teraz będą razem na zawsze!! O jeju, jak to epicko brzmi, haha!! Zazdroszczę Majce wszystkiego!! Wspaniałych przyjaciół, nieziemsko przystojnego Roberta Lewandowskiego, który cały czas o niej myśli, troszczy się i wymyśla dla niej tak cudowne rzeczy, jak ta na przykład! A no i zazdroszczę Malickiej rozpoczęcia wakacji, haha!! Nie, no my tu dziś wszyscy do szkoły i jutrzejszej nauki się szykujemy a ta farciara rozpoczyna właśnie swoje kilka miesięcy wolności!!
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno!! Majka na rurze!? Hahaha, Boże, idealnie!! Ale to musiało wyglądać, jejciu!! Lewy zazdrosny, o Jezu, no to było po prostu cudowne!!
Dobra, więc tymi słowami kończę już swój monolog i dziękuję za tak cudowny rozdział skarbie!! BUZIAKI, ŚCISKAM!! ;* ♥
PS. Miłego rozpoczęcia roku szkolnego w nowej szkole!!! ♥
Ojejciu *-*
UsuńKochana jesteś :** Dziękuję ci bardzo :))
Ja już dzisiaj wiem, że będzie cholernie ciężko :) Mam nadzieję, że dam radę :))
Życzę ci tego samego :)) Zdawaj na same piąteczki :*
Buźka :* <3
no wreszcie sie doczekałam ! oświadczył się ! :D
OdpowiedzUsuńteraz jeszcze dzidziuś jest potrzebny :D
Ann
Hheheheh :)))
UsuńTaki jak Zosia ?? :P
Buziaczki :**
Nadrobiłam wszystkie odcinki <33 Zakochałam się w tym opowiadaniu, mimo iż prawie nie czytam o Lewym ;* Urzekła mnie ta historia *.* A teraz jeszcze te oświadczyny i te piękne słowa Roberta.. Normalnie Awwwww <3 Jednym słowem: CUDO!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, Pozdrawiam :>
Jest mi z tego powodu niezmiernie miło :***
UsuńDziękuję ci bardzo za komentarz :*
Pozdrawiam :D
Majka to ma super! Robert jej się oświadczył :>
OdpowiedzUsuńSłodki jest ten Lewy :>
Wspaniały, uroczy rozdział. Bardzo mnie wciągnął :3
Czekam na kolejny. Buziaki kochana ;*
http://bvbstory.blogspot.com/
http://life-is-sometimes-cruel.blogspot.com/
Dzięki kochana ! :**
UsuńAAAAA! Kocham! <3 Dasz receptę na takie świetne pisanie? ;D Matko, nie mogłam się doczekać tego momentu, kiedy Lewy się oświadczy. Ale jestem szczęśliwa :3 I to w ogóle takie piękne :* Każdy linijka boska! Więcej, chcę więcej :D Chyba się uzależniłam :O Matko jak ja bym chciała przeżyć taką miłość *.* Niby tyle bólu i cierpienia, jednak mimo to prawdziwa miłość przetrwa wszystko.
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie! Rozdział jest meega, zakochałam się i nie ma rzeczy, która mogłaby to zmienić. :D
Przepraszam, że nie skomentowałam poprzednich, ale nie mogłam :c
Z niecierpliwością czekam na nexta :3
Buziaki :**
PS: Zapraszam do mnie :)
http://nierealne-marzenia-z-nami.blogspot.com/
Dzięki wielkie :))
UsuńNie ma na to recepty :)) Hehhehe.. Raz wychodzi, a raz nie :) Wydaje mi się, że częściej NIE niż TAK, ale... :**
Jeszcze raz dziękuję :***
Omg oświdaczył się i to jeszcze w takim zajebiście dobranym momencie.Powiem ci szczerze iż mimo wszystko każdy twój rozdział jest wspaniały,ale ten powala z nóg.Cuddooo
OdpowiedzUsuńPs.przepraszam,że nie komentowałam :*
Spoczko miśka ! :))
UsuńDzięki serdeczne :***
Jejku jak słodko! <3 Rozdział był cudowny, romantyczny, Twój styl pisania jest powalający! Lewy jaki romantyk *_* Takie oświadczyny to jest marzenie chyba każdej dziewczyny <3 I ten wyjazd *.* Już od początku wiedziałam, że coś się święci, ale myślałam, że to się stanie jeszcze w Polsce:D I w ogóle miałam straszną bekę z nazwy tej dyskoteki xD A Majka na rurze, ahha XD Już się domyślam, jaki Lewy musiał być zazdrosny :D Ale mu się podobało xD No w końcu nie widział jej tańczącej wtedy na konkursie, to teraz musieli nadrobić XD
OdpowiedzUsuńNo dobra, nie rozpisuję się, idę odrabiać niemiecki ;< Język szatana, ale jak sb myślę, że moi kochani piłkarze mówią w tym języku to od razu chce mi się bardziej go uczyć <3
Buziaczki kochana :*** Czekam na następny <3
Serce moje kochane ! :**
UsuńTyle ciepłych słów w kilu zdaniach :)) Jesteś super! :*
Uwielbiam cię ! <3
Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję ! :**
Oł jeee.....Robert wreszcie się jej oświadczył . Jak słodko. <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski. :***
czekam na kolejny
Hehhehe :))
UsuńDziękuję kochana! :**
Te słowa wiele dla mnie znaczą :))