środa, 7 sierpnia 2013

Odcinek dwudziesty drugi :*





Jest na świecie ta­ki rodzaj smut­ku, które­go nie można wy­razić łza­mi. Nie można go ni­komu wytłumaczyć. Nie mogąc przyb­rać żad­ne­go kształtu, osiada cias­no na dnie ser­ca jak śnieg pod­czas bez­wiet­rznej nocy.



Wigilia.. Czas pojednania, radości, miłości i uczuć. Jest to wyjątkowy dzień, w którym nikt nie powinien być sam. Ludzie obdarzają się wzajemnym szczęściem. Starają się załagodzić, zatuszować wszelkie niedociągnięcia. Wszystko to co złe odchodzi na dalszy plan. Tej nocy nie myśli się o problemach, czy złej przeszłości. Jest to czas wybaczania błędów….

Pffff…. Chyba żart! Wybaczanie błędów? Czas miłości i pojednania?? Dobre co!? Z pewnością nie tyczy się to mnie! Wyszedłem właśnie z toalety. Usłyszałem krzyki i przyspieszyłem kroku. Na moich oczach matka Anki spoliczkowała Maję! Co jest do cholery!? Zanim wyszedłem wszystko  było w jak najlepszym porządku. Malicka ominęła mnie i wybiegła z domu nie zabierając ze sobą niczego, po za torebką.
- Co jej zrobiłyście!- jak na razie byłem jeszcze nieco spokojny
- Robercie… Nie przejmu..- moja matka położyła mi rękę na ramieniu
- Co jej zrobiłybyście do cholery!!!!!!- wybuchnąłem i odepchnąłem ją
- Powinieneś być z kobietą, która donosi twoje dziecko, a nie je zabije- nie mogłem uwierzyć w to co słyszę. Skąd one to wiedziały!??
- Słucham!? Ty mi będziesz szczęście wybierała?? Chyba śnisz! Powiem wam coś! Jesteście beznadziejne! Wszystkie razem wzięte. Tak. Do ciebie też mówię- spojrzałem na Milenę- Mam was w dupie! Od dzisiaj nie jesteśmy już rodziną! Nie mam już ani Matki ani siostry! A ty- obróciłem się w stronę Anki- Zwykła suka i tyle! Nie umiesz się pogodzić z tym, że kurek z kasa został definitywnie zakręcony? ZDRADZIŁEM CIĘ! Rozumiesz!?- ścisnąłem jej nadgarstek
- Ałaaaaa- jęknęła
- Boli!? I bardzo dobrze! Niech cię boli! Poczuj się teraz tak jak czuje się Maja! Do zobaczenia w piekle! – zabrałem pośpiesznie wszystkie rzeczy z wieszaka i wsiadłem do auta. Musiałem znaleźć Majkę.. Problem w tym, że nie miałem pojęcia gdzie jej szukać.

~~II~~


Po co żyć skoro nikt na tym świecie mnie nie kocha? Po co żyć skoro tworzę na drodze Roberta korki? Po co? Przeze mnie on traci dobry kontakt z mamą.. A ja nie mam zamiaru stać na drodze do jego szczęścia. Ja będę w pełni szczęśliwa wtedy, kiedy moi bliscy będą szczęśliwi. Tylko tego chcę od życia.

Przemierzam teraz  na bosaka kolejne puste ulice. Czuję się jak ,,dziewczynka z zapałkami”… Chciałabym mieć przy sobie choć jedną zapałkę, móc ja odpalić i ogrzać swoje zmarznięte do szpiku kości dłonie i stopy. Nie wiem gdzie mam się podziać. Może jak tu zostanę zrobię wszystkim dobrze? Robert za mną nie wybiegł.. Widocznie nie jestem mu do niczego potrzebna.

Zaczęło się robić coraz zimniej i ciemniej. Śnieg prószył i ośnieżał ulice. Wstałam z ławki, na której na chwilę przysiadłam i ostatkiem sił doczłapałam się pod klatkę schodową mojego mieszkania. Weszłam po schodach na piąte piętro, a tam czekała mnie niespodzianka. Przed moimi drzwiami, z podkulonymi oczami i czerwonymi od płaczu oczami siedział on. Ten, najważniejszy, który wiele razy zawodził…

- Boże Maja gdzieś ty była.- wstał z miejsca i zgniatał mnie w swoim uścisku- Tak strasznie się o ciebie martwiłem.- jego łzy kapały na moje przemarznięte ciało- Szukałem cię wszędzie, ale…
- Jestem.- uśmiechnęłam się delikatnie i zaczęłam płakać.
Robert otworzył drzwi i przeniósł mnie przez ich próg. Położył mnie w sypialni i okrył dokładnie kołdrą. Przytulił się do mnie i ucałował moje czoło..
- Nie pozwolę cie nikomu skrzywdzić. Obiecuję.- powiedział, a ja zamknęłam oczy i odeszłam w krainę snów…

~~II~~


Otworzyła oczy. Obok niej leżał przystojny brunet, którego kochała nad życie. Musiała mu jednak powiedzieć dzisiaj, że to koniec… Nie dawała już rady. Ich związek ją męczył. Na każdym kroku była krytykowana przez wszystkich. Dziennikarze śledzili każdy jej ruch. Wkurzało ja to! Bo co kogo obchodzi jej życie! Po co ludziom wiadomość co Lewandowski i jego dziewczyna jedzą na śniadanie? Już niedługo dziennikarze będą wiedzieli ile razy w ciągu dnia i gdzie Robert uprawia seks, lub jakich prezerwatyw używa! To jest chore! Tacy ludzie jak Lewy nie pozostają anonimowi. Nawet jeżeli nie chcą rozgłosu reporterzy zrobią z nich gwiazdy szybciej niż się tego spodziewają.

Wstała. Pocałowała go policzek i podeszła do okna. Na dworze pogoda była niezmienna.. Cały czas padał śnieg, a termometr wskazywał parę stopni poniżej zera. Zabrała z szafy czyste ubrania i poszła do łazienki, żeby się odświeżyć. Nie mogła jednak zdjąć z siebie wczorajszej sukienki, w której była zmuszona zasnąć. Poszła obudzić Roberta. Pogłaskała do delikatnie po policzku. Chłopak w mgnieniu oka obudził się i spojrzał pytająco na ukochaną. Malicka odwróciła się do  niego plecami i podniosła swoje długie, brązowe włosy do góry. Lewy odpiął jej sukienkę i pocałował dziewczynę w  łopatkę. Chciała jego czułości, pożądała go, ale nie mogła pozwolić sobie na coś więcej. Odeszła i zamknęła się w łazience. Wiedział, że jak tego nie zrobi, momentalnie u jej boku pojawi się Robert, który właśnie dobijał się do drzwi.
Czysta i świeża wyszła z pod prysznica. Przetarła ręcznikiem swoje idealne ciało i lekko się umalowała. Zrobiła na oku cienkie kreski i przeciągnęła  rzęsy tuszem. Na koniec musnęła usta błyszczykiem i założyła na siebie beżową sukienkę do kolan. Złapała za klamkę i przekręciła zamek. Wyszła z łazienki i poszła do Roberta, który zaniepokojony czekał na nią w kuchni, z gorącym kubkiem kawy w ręku.

- Robert… Musimy pogadać.- usiadła na krześle obok i wpatrywała się w swojego partnera
- O co chodzi?- upił łyk czarnego napoju i przekierował na nią swój wzrok.
- Jest mi niezmiernie przykro to mówić, ale z nami koniec- wydusiła z siebie te słowa bez żadnego, najmniejszego przejęcia
- I ty mówisz o tym tak spokojnie? ,,Robert.. Rozstajemy się”- przedrzeźniał ją- NIE!! Nie rozstajemy się!
- Myśl sobie co chcesz, ale ja nie zamierzam niszczyć ci życia.- odpowiedziała i zeskoczyła z kuchennego stołka.
- Niszczyć życia?- złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie- Skarbie… ty sprawiasz, że moje życie jest piękniejsze.- dotknął jej policzka- Wypełniasz je sobą w każdy dzień… Jestem cholernym dupkiem i  nie zasługuje na ciebie, ale proszę- objął jej twarz- nie zostawiaj mnie… Nie rób mi tego.. Nie teraz gdy wszystko zaczęło wracać powoli do normy.
- Nie Robert!- uwolniła się i położyła ręce na blacie- Nie mam zamiaru odciągać cię od rodziny, nie chcę stać pomiędzy wami.
- Nie chcę tego słuchać! Moja matka już wybrała. Powiedziałem jej co trzeba. Kocham ją, ale ona nie będzie wybierała mi dziewczyny.- podszedł do niej
- Zostanę. Ale….- położyła mu palec na ustach- Pod warunkiem, że pogodzisz się z mamą. Zgoda?- spytała z nadzieją w głosie
- ZGODA!! – krzyknął i zamknął jej usta czułym pocałunkiem- To co? Dzisiaj jedziemy do Szymanówka, tak?
- Tak.- dziewczyna uśmiechnęła się, zabrała torebkę i wraz ze swoim chłopakiem zaczęli się szykować do wyjazdu w rodzinne strony Mai

~~II~~


Byłem przerażony tym co mi powiedziała… Nie miałem pojęcia jak z tego wybrnąć. Co ona sobie ubzdurała? Przecież wie, że ją kocham! Nie będę dla widzi mi się mojej matki, rezygnował z kobiety mojego życia. Czekam tylko na odpowiednią okazję do tego by utrwalić nasz związek. Nikt nie będzie mi rzucał kłód pod nogi.. Nie ma takiej opcji. Będę się starał ze wszystkich moich sił, żeby nasz związek przetrwał wszystkie próby rozdzielenia… Nie poddam się bez walki! Boisko mnie wiele nauczyło. Musze być wytrwałym!
Kiedyś nie umiałem jej powiedzieć zwykłego ,, Kocham Cię”, a teraz?? Teraz to mogę ją na rękach nosić byle by tylko ze mną została. Gdzie ja znajdę lepsza dziewczynę? Dziewczynę, która będzie ze mną z miłości, a nie dla kasy czy sławy? Taką przy której obudzę się i powiem jej, że jest piękna, pomimo tego,  że jak to ona mówi ,, Robert. Nie patrz na mnie, bo bez makijażu jestem paskudna”. Dla mnie Maja jest jak lek . Ukoi wszystkie rany, załagodzi je i pomoże wytrwać w bólu… Kocham ją! Po prostu ja kocham! Nie ważne czy jest w makijaży czy bez niego… Dla mnie to najpiękniejsza dziewczyna na świecie. Mogę dla niej góry przenosić. Mam już w końcu 25 lat. Jestem niedoszłym ojcem i nieodpowiedzialnym gówniarzem, który zawsze wszystko spieprzy!

- Kochanie! Mogę cie na chwilę prosić!?- zawołała mnie, a ja natychmiast byłem obok niej
- Tak!- pocałowałem ją w policzek, uśmiechnęła się i podała mi do ręki małą walizkę
- Zanieś to do samochodu- wybuchnęła śmiechem
- Ok. To będzie już wszystko?- spytałem rozbawiony
- Tak. To już wszystko.

Ubraliśmy się ciepło, ponieważ na zewnątrz było minus 15 stopni i szybko zasiedliśmy w samochodzie. Włączyłem ogrzewanie i odpaliłem silnik. I właśnie wtedy przypomniałem sobie o czymś bardzo ważnym. Wczoraj była wigilia, a nikt nie otrzymał prezentu. Miałem dla niej coś wyjątkowego, a z tego wszystkiego nie zdążyłem jej tego wręczyć.
Podjechaliśmy pod dom państwa Malickich i biorąc wszystko z bagażnika władowaliśmy się do cieplutkiego mieszkania.
- Bóg się roooodzi… Moc truchleje..- Maja zaczęła śpiewać na cały dom. W korytarzu już czekali na nas jej rodzice, babcie i brat z żoną.

Przywitaliśmy się ze wszystkimi i zostaliśmy zaproszeni do salonu. Usiedliśmy wygodnie obok siebie. Maja położyła mi rękę na kolanie i dała znak bym wstał. Złożyliśmy wszystkim życzenia świąteczne i rozdaliśmy im prezenty.
- Boże ..przecież to musiało być bardzo drogie.- Pani Iwona ( tak. Jej mama też ma na imię Iwona) zrobiła wielkie oczy
- Drobiazg- odezwałem się i przeprosiłem wszystkich na chwilę. Wyjąłem z kieszeni kurtki czerwone pudełko.- Wczoraj zapomniałem, ale dzisiaj nie zamierzam popełnić tego samego błędu. Proszę. To dla ciebie.- podałem Mai dość duże pudełko i czekałem na jej reakcję.
- Jest śliczny!!! Dziękuję- zawiesiła mi się na szyi.. Wszyscy chcieli zobaczyć zawartość niespodzianki. Był to naszyjnik wysadzany brylantami, do tego bransoletka i kolczyki. Całość zestawu prezentowała się idealnie na ciele Mai. Jej uśmiech na twarzy sprawił, że i ja zacząłem się szczerzyć jak głupi do sera. Musze przyznać, że kocham ten widok.
- Ja też mam coś dla ciebie kochanie.- pocałował mnie w usta i poszła – Poprosiłam Marco, by mi z tym pomógł. Jest to w grubszej mierze jego zasługa, ale liczą się chcę, prawda?- uśmiechnęła się i podała mi duże pudełko, które wyciągnęła ze swojej walizki
- Co tam jest?- spytałem
- Odkryj to zobaczysz.

W środku znajdowała się koszulka z naszym zdjęciem, ale nie był to zwykły t-shitr.. To była bluzka meczowa BvB. Z przodu MY i logo drużyny, a z tyłu zamiast LEWANDOWSKI, MAJA I ROBERT, 9 ,DORTMUND.
- Cudo! Naprawdę! Jakbym mógł to bym w niej grał!- uradowany prezentem, przytuliłem Maję i pocałowałem przy wszystkich

Musze przyznać, że ten dzień zleciał nam w zdecydowanie lepszej i przyjemniejszej atmosferze. Nikt się z nikim nie bił, nie kłócił. Wszystko było tak jak powinno być. Oczywiście dochodziło do dyskusji na temat naszej przyszłości, ale to było zupełnie naturalne pytanie. Jej mama nie jest zbytnio zadowolona z tego, że z nią jestem… Ale ona chociaż potrafi uszanować naszą decyzję. Ja już powiedziałem wszystkim co na ten temat sądzę. Nie opuszczę Mai. Choćby się paliło i waliło!

- Idziecie gdzieś na sylwestra?? – Mai tata przerwał ciszę
- Tak. Zamierzamy pojechać ze znajomymi na mazury. Tak się z Mają bliżej poznaliśmy i tam zakończymy stary rok.- uśmiechnąłem się i upiłem łyk białego wina.
- A wy się gdzieś wybieracie??
- Tak. Idziemy z ciocią Ewą na bal do tej restauracji… Jak to ona się nazywała…
- ,, Lilia”- pan Janusz dopomógł swojej małżonce
- O właśnie!
- Hahha… - Maja zaśmiała się i wyszła do toalety. Wiedziałem, że jej rodzice nie poprzestaną na zwykłym patrzeniu się na mnie. Oczywiście powiedzieli mi, że jak ją skrzywdzę to mi nogi z dupy powyrywają,… ale ja nie zamierzam jej krzywdzić, więc.


~~II~~


Święta! Święta! I po… Świętach! 

Zleciało szybciej niż myśleliśmy. Teraz jesteśmy już w drodze na mazury.  Zabraliśmy wszystkie potrzebne rzeczy i wyjechaliśmy na sylwester! Coś czuję, że to będzie jeden z najlepszych sylwestrów w moim życiu. Pełno życzliwych przyjaciół i Maja. Ta najważniejsza tej nocy. Mamy bardzo fajny hotel, idealnie urządzony. Piękne, duże i przestronne łóżko, które z pewnością zostanie wykorzystane… Ale to jest mój chytry plan, którego na razie nie mam zamiaru zdradzać.

- Kochanie… Jestem padnięta.- Maja weszła do pokoju i pierwsze co zrobiła to rzuciła się na łóżko
-Wpadłem na świetny pomysł- położyłem się obok
- Jaki?- poderwała się i była nade mną
- Dowiesz się później.
- No dalej Robercie… Powiedz…- odpinała mi powoli koszulę
- O nie! Ja się nie dam.
- Na pewno?- zaczęła całować moją klatę. Cholernie przyjemne uczucie.
- Na pewno!- podniosłem się, zapiąłem i wyszedłem z pokoju
O tak! Teraz mam pewność, że się nie myliłem! Nie mogę się już doczekać wieczoru! 
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was serdecznie ! :))
Przepraszam, że nie poinformowałam was o tym, że rozdział pojawi się w środę, ale ja sama nie byłam do końca pewna tego, kiedy go dodam :/
OK!! Zacznę od tego, że strasznie... strasznie... WAS KOCHAM!!!! Dziewczyny! Ja naprawdę nie miałam pojęcia, że tak bardzo zależy wam na tym opowiadaniu :) Musze przyznać, że ja też się do niego przywiązałam ! :D Ciężko byłby mi się z wami rozstać :D Dziękuję wam z całego serducha za słowa wsparcia i za motywację do dalszego pisania :) Pewnie macie rację ... Przecież są WAKACJE!!! A ja nie powinnam być tak zachłanna :/ Choćbym miała pisać tego bloga dla 5 szczerych czytelniczek, to z pewnością go nie przerwę tak szybko. Tym bardziej, że jestem na etapie pisania 25 odcinka :)
Myślę, że z 30 powinno ich wyjść :)))) A może nawet i więcej... Kto wie, kto wiem... Wszystko zależy od mojej weny :)
Z góry przepraszam za moje wcześniejsze marudzenie i za to coś powyżej. Rozdział mi się nie udał.. Przykro mi bardzo, że uraczyłam was takim.... Niewypałkiem :/
Jeszcze raz wielkie dzięki i do następnego! :**

Pozdrawiam Maja :**

32 komentarze:

  1. Jak widzę imię Anka to, aż się we mnie gotuje ;|
    Majka jest głupia. Serio. Jak ona mogła nawet pomyśleć o tym, żeby odejść od Lewego :(
    Oby wszystko było dobrze, tak jak teraz ;D

    U nas już piąty odcinek. Zapraszamy :)
    http://www.diespannungsteigt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci serdecznie za tą szczerą opinię :))

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę z twojej decyzji. Ty masz na prawdę dobre wyniki w komentowaniu ja mam zaledwie 2 i nic więcej ale dalej pisze dla jednej stałej czytelniczki i uważam ze warto ;) masz zamiar pisac jakiegoś kolejnego bloga ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie ! :*** Oczywiście wpadnę do ciebie jak tylko znajdę chwilę wolnego czasu :)
      Jeżeli chodzi o kolejne opowiadanie.... Hmm....??? Nie wiem. Musze się nad tym poważnie zastanowić, ponieważ to pochłania niesamowitą ilość czasu, a ja teraz idę do liceum i sama rozumiesz :/ Mat-Geo :D
      Pozdrawiam **

      Usuń
    2. Dziękuję :* Rozumiem wiem ile czasu to pochłania, chętnie bym przeczytała kolejne twoje opowiadanie ;) Życzę powodzenia w liceum, wiem ile trzeba się tam na męczyć ponieważ idę do drugiej liceum ;)

      Usuń
    3. Bardzo mi miło :) Naprawdę :)) Dziękuję ci za te piękne słowa :D Dzięki temu wiem, że to opowiadanie jednak może wciągnąć :) Hhehee... Dzięki kochana! :))
      I również życzę powodzenia, bo ,, Już za rok matura... za rok cały.. Już niedługo, coraz bliżej . :***"

      Usuń
  3. Rozdział świetny.Bardzo jestem ciekawa następnego bo coś czuję,że dużo się wydarzy.
    Cieszę się że masz takie podejście do bloga i pisz rozdziałów jak najwięcej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest boski jak zawsze.
    Mm...ciekawe co kombinuje Lewy.
    Jak ona mogła pomyśleć o tym żeby odejść od Roberta.
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehhehe... Troszeczkę sie pogubiła :/ Hehhe :))
      Dziękuję :***

      Usuń
  5. Co tej Majce do glowy strzelilo? Przecież Lewy tak ją kocha!
    A Anka i jej matka niech spadają!
    Ciekawe jak to się dalej potoczy. Czekam na nn :-)
    Kocham te opowiadanie <3 buziaczki :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu, jakim niewypałem?! Rozdział jest wspaniały! Robert świetnie się zachował, że tak im nagadał. Należało się! Cudownie że znowu się wszystko u nich ułożyło. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału i ciekawa jestem, co oni tam będą robić :D Bardzo się cieszę, że będziesz dalej pisać! Co ja bym czytała? ;-) Zapraszam do mnie:
    pilkarskie-love-story.blogspot.com
    echteisgelb.blogspot.com
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłabym wam tego zrobić :) Tym bardziej, że widziałam ile osób mnie wspiera ! :))
      Dziękuję ci serdecznie :**

      Usuń
  7. Jejku, rozdział jest cudowny *.* Cieszę się, że Robert zachował się słusznie. Dobrze, że za nią poszedł :) Anka i jej matka oraz matka Roberta są okropne :/ A tak w ogóle to co Majce do głowy strzeliło, że chciała się z nim rozstać? Czekam na następny <333 Twoje opowiadanie jest takie fajne, nigdy nie wiem co może się zdarzyć w następnym rozdziale. Właśnie za to uwielbiam twoje opowiadanie. Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze duuuuuuuuuuuuuuuuużoooooo rozdziałów :)) Julka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że wyjdzie ich więcej niż przypuszczałam :)) Dziękuję ci kochana ! :))

      Usuń
  8. OCH JEZU!!!! Wiesz jak wygląda naprawdę szczęśliwa osoba!! NIE? Wystarczy, że spojrzysz na mnie!! Jezu, nawet nie wiesz jak się cieszę! Rozdział jest niesamowity, jak zawsze! Błagam nie mów, że nie i nie sprzeczaj się ze mną!! Jest niesamowicie idealny!! IDEALNY!! (z naciskiem na to słowo ;) ) Sylwester na Mazurach to świetny pomysł! W końcu sobie odpoczną, w gronie znajomych no i przede wszystkim w swoim towarzystwie... Tylko dla siebie! Ach... Cudownie. No a Robert!! Robert się strasznie zmienił! Oczywiście na dobre! Bardzo mu zależy a Malickiej i to widać! Zrobi dla niej wszystko!! Cieszę się, że stanął w jej obronie, a to co powiedział do Anki było mistrzowskie! Należało jej się, po tym wszystkim. No i przede wszystkim jestem strasznie, strasznie ciekawa co ten nasz 'romantyk' zaplanował na ten wieczór z Mają. Czyżby miał jej się oświadczyć?! Jeśli tak to jestem i będę mega szczęśliwa!! W końcu powiedział w tym rozdziale, że czeka tylko na dobry moment, aby przypieczętować ich związek!! Trzymam kciuki aby mu się powiodło i w ogóle ;)
    No i jeszcze trochę pomęczę!! Bardzo poprawiłaś mi humor tym rozdziałem! Jesteś jedyną osobą, która potrafi to zrobić, bo serio, kiedy jestem smutna, to nic mi nie pomaga, a Ty?! Ty wyskakujesz z takim rozdziałem a moja mordka szczerzy się do ekranu! :) Uśmiecham się, śmieje i po prostu zapominam o codziennych, życiowych problemach! Jesteś niesamowita!! Jak Ty to robisz skarbie? ;* Dziękuję!
    Ufff, po raz kolejny się rozpisałam, no ale cóż. Jak mam komentować taki rozdział to mogę to robić w nieskończoność! Dziękuję raz jeszcze za takie cudo!! Buziaki skarbie! ;* Ściskam! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LENCIA!!!! AAAAAAAAAAAAAAA>>>> No ja cię kocham! Normalnie cię kocham!!! Dajesz mi takiego porządnego kopa, że aż chce się dalej pisać ! :))
      Ja nie wiem w jaki sposób mam odpowiadać na twoje komentarze, ponieważ wiem, że zwykłe dziękuje nie wystarczy :)
      KC! :***

      Usuń
  9. Ufff! Całe szczęście, że się nie rozstali! <3 Już prawie byłam w meega rozpaczy, gdy czytałam poprzedni rozdział :O A tym bardziej jak przeczytałam tylko o 25 odcinkach! Ale na szczęście jesteś kochana i będzie więcej rozdziałów! :D O matko, jak ja Cię kocham <3 (Tak po hmm, koleżeńsku? Może i tak. xD) Ten odcinek jest cudooowny :3 I proszę Cię nawet nie próbuj zaprzeczać! :> Bo wiesz, ja mam rację jak i zapewne reszta czytelniczek ;) Nawet chyba nie wiesz, jaka jestem zadowolona z tego, że Robert tak obstał za Mają. Ta matka i reszta spółki jest okropna, ughh nienawidzę ich! -.- Lewy idealnie ochrzanił Ankę, te wredną sukę za przeproszeniem. No ale ona sama sobie zasłużyła! Miło było czytać, jak spędzali święta u rodziców Majki. Taka ciepła, rodzinna atmosfera :) Hyhyhyh i naturalnie ostrzeżenie Roberta przez rodziców xD No ale jestem happy! <3 Czytając to, co mówił Robert zauważyłam jakie zmianie uległ przez ten czas.. W ogóle stał się bardziej romantyczny i wgl. *.* Jestem bardzo ciekawa jak spędzą ten sylwester na Mazurkach ^^ To był dobry pomysł z takim wyjazdem! :D Hhahaha, a ta nocka i wieczorny plan Lewgo... Hmm intryguje mnie :D Coś czuję, że niedługo będą oświadczyny <3
    Kochana jak ja uwielbiam czytać, to co piszesz! Każdy rozdział pożeram po prostu xD Mogłabym czytać i czytać w nieskończoność ;D Z niecierpliwością czekam na nn :3
    Zapraszam Cię również do siebie na nowy rozdział ;)
    Buziaki i KC :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci skarbie z całego serducha za tak wspaniały komentarz ! :)) Dla takich czytelniczek jakie mam warto pisać ! :))
      Uwielbiam was! :***
      Buziaki !:****

      Usuń
  10. A ja czułam!!! Normalnie wiedziałam, że dziś dodasz nowy rozdział! :)) No i jak zwykle mnie kochana zaskoczyłaś obrotem sytuacji. Nareszcie trochę spokoju w ich życiu, i takie miłe zakończenie rozdziału.. czyżby Lewy planował się oświadczyć..?? :)) ale to by było zbyt oczywiste, więc Ty pewnie wymyślisz jakąś inną niespodziankę ;)
    Dobrze, że nie zakończysz jeszcze tego bloga. A to co napisałaś : "Choćbym miała pisać tego bloga dla 5 szczerych czytelniczek, to z pewnością go nie przerwę tak szybko." jest piękne. Bo uwierz mi , że masz takie wierne czytelniczki! Nawet więcej niż 5 ! ;) :***
    Czekam na kolejny rozdział... i pozdrawiam Cię cieplutko! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejej... Jeszcze nie raz zaskoczę ! :))
      Hehheheh... Mam nadzieję, że zaskoczę :))
      Pozdrawiam :***

      Usuń
  11. Cos czuje ze chce sie jej oswiadczyc :-D tak wgl to nie poznaje Roberta:-) jestem z niego dumna ! ! :-D

    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  12. Na początku, to najpierw przeproszę Cie za brak komentarza pod poprzednim rozdziałem, ale nie było mnie w domu i nie miałam jak przeczytać :( Jak dowiedziałam się, ze chcesz kończyć totalnie się załamałam. Uwielbiam Twojego bloga i nie wyobrażam sobie jego końca. Piszesz tak genialnie, czytanie rozdziałów sprawia mi taka radość i na samą wieść, że kiedyś będzie koniec robi mi się smutno. Mam nadzieje, że nie nastąpi to szybko ;)
    Rozdział jest cudowny <3 Czytając ten rozdział poczułam się jak w święta <33 Robert zrobił się teraz taki dojrzały. Widać, ze bardzo zależy mu na Majce. Dobrze, że nagadał swojej matce i reszcie. Nie powinny się tak zachować. Rozumiem, ze Anka może czuć się skrzywdzona, ale musi się z tym pogodzić Robert już jej nie kocha i nie wróci do niej! Teraz nie wyobrażam sobie gdyby Majka nie była z Robertem ;** On zmienił się i to zdecydowanie na plus ;)Sylwester na Mazurach to genialny pomysł! Już nie mogę się doczekać co się tam wydarzy :D
    Czekam na kolejny i pozdrawiam ciepło ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepraszaj :*** I tak cie uwielbiam! :)) Bo zawsze jak wracasz to wnosisz pod każdy rozdział dużo, dużo motywujących zdań ! :)))\Buziaki :*****

      Usuń
  13. Jaki niewypałek ? <3
    Cudo!!! Cudo !!! i jeszcze raz cudo !!! <3333
    Jaki ten Robert romantic :D hah :P
    Czekam na nn ;*
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wyszedł mi.... :P
      Ale końcowe zdanie i tak należy do was :))
      Dziekuję ślicznie :***

      Usuń
  14. Genialny rozdział ! Fajnie, że dodałaś wcześniej. Cieszę się, że Lewy wygarnął swojej matce i Ance, ale Majka głupio zrobiła, że uciekła i nie zadzwoniła nawet do Roberta, żeby mu powiedzieć, gdzie jest. Kurczę, Lewy tak bardzo się zmienił. Jak sobie przypomnę, jaki kiedyś był chamski w stosunku do Mai, to teraz poznać go nie mogę :). Dlaczego ta głupia Majka myślała, że mu niszczy życie ? Podejrzewałam, że święta u rodziców Majki będą lepsze niż u Roberta i nie pomyliłam się, co mnie bardzo cieszy :D. Już nie mogę się doczekać ich pierwszego wspólnego Sylwestra. Jestem pewna, że Lewy postara się, aby Majka go nie zapomniała do końca życia :). Nawet nie wiesz, jak bardzo się ucieszyłam, gdy przeczytałam, że masz zamiar pisać przynajmniej trochę dłużej. Jak dla mnie to możesz nigdy nie kończyć. Czekam na następny :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki!!!! :)))
      Nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi humor :))
      Pozdrawiam :***

      Usuń
  15. No kochana, powiem Ci, że rozdział był cudowny! Robert dobrze zareagował po tym, jak jego rodzina potraktowała Maję. I jak się o nią martwił, jak uciekła, to było naprawdę słodkie! :3 I ten tekst do Anki" Do zobaczenia w piekle" Nie mogłam, po prostu, zajebisty! :D I stwierdzam, że Lewy to się cały czas musi martwić, czy Mai się nie odwidzi i czy przypadkiem nie stwierdzi, że niszczy mu życie i nie odejdzie xD Dopiero co ją znalazł, a ona już na następny dzień: Musimy się rozstać xD W sumie ją trochę rozumiem, domyślam się, jakie to musi być męczące, cały czas być krytykowanym przez wszystkich, ale dla miłości chyba warto się poświęcić :D I dla takiego Roberta <3 Dobrze, że rodzice Majki się chociaż potrafili zachować :) I ten prezent od Majki... Haha, fajnie by musiał wyglądać, jakby grał w takiej koszulce xD No i ten Sylwester... Jestem ciekawa, co Lewy kombinuje ;D I aż się zdziwiła, że ona chciała, a on nie chciał, no chyba pierwszy raz tak się zdarzyło XD
    Cieszę się, że Cię podniosłyśmy na duchu i jednak popiszesz jeszcze trochę dłużej, bo naprawdę nie wytrzymałabym bez tego opowiadania! <3
    Pozdrawiam kochana, buziaki ;*******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję myszko ! :**
      Wiedziałam, że na ciebie zawsze można liczyć :)
      Gdy przeczytałam tak dużą liczbę motywujących komentarzy to zaczęłam się poważnie zastanawiać nad swoją decyzją :)) '
      Mam nadzieję, że długo jeszcze to potrwa :)
      Buziaczki :**

      Usuń