środa, 28 sierpnia 2013

Odcinek dwudziesty piąty :*




Dear Darlin’, please excuse my writing.
I can’t stop my hands from shaking
'Cause I’m cold and alone tonight.

I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short. It was sweet. We tried.



Przygotowania do występu idą pełna parą. Nie powiedziałam nic Robertowi, bo nie wiedziałam jak on na to wszystko zareaguje. Wróciłam do tańca, ponieważ chciałam się oderwać od codzienności. A może też dlatego, żeby pokazać wszystkim, że Majka też coś potrafi?? Hmmm??? Być może, ale po co..?? Tłumaczę sobie to w ten sposób. Poprzednia dziewczyna Lewego była karateczką. Sport był dla niej bardzo ważny, a ja?? Zwykła, niczym się nie wyróżniająca. Kiedyś tańczyłam i zaprzestałam. Kiedyś śpiewałam, ale nigdy się nie wybiłam. Nie będę żerowała na karierze Roberta. Wiem, że gdybym teraz zamieściła coś swojego na YouTube to z pewnością, mój utwór stałby się popularny. Ale ja nie zamierzam tego robić. Chcę dojść do wszystkiego SAMA! Nie pozwolę nikomu sobie w tym pomóc! Jestem upartą dziewczynką.

- Maju??- do naszej szatni weszła trenerka. Jest to bardzo miła, ale i też wymagająca kobieta. U niej wszystko co trudne zamienia się w błahostkę. Albo inaczej,, niemożliwe staje się możliwe”.
- Tak?
- Mogę cię na chwilę prosić? – oderwałam się od rozciągania i wyszłam za nią na korytarz. 

Stanęła naprzeciwko mnie i wpatrywała się w podłogę.- Nie zatańczysz dzisiaj.- oznajmiła. Nie spojrzała mi nawet w oczy.

- Ale jak to!!!??- spytałam wściekła. – To ja zaprosiłam już mojego chłopaka i jego kolegę z Niemiec na mój debiut, a pani ogłasza, że nie wystąpię!?? To jest żart, prawda? – wymachiwałam rękoma. Miałam nadzieję, że się przesłyszałam, albo właśnie obchodzimy Prima Aprilis ( a mamy przecież marzec).
- Jest mi bardzo przykro, ale nie mieliśmy pojęcia, że w jurach zasiądzie sam ..
- A co mnie on obchodzi!? Dlaczego akurat ja?- przerwałam jej
- Ponieważ jesteś najsłabsza. Koniec dyskusji! – krzyknęła- Przebieraj się i biegiem na trybunę!

Ominęłam ją i wpadłam wściekła jak osa do szatni. Wszystkie dziewczyny patrzyły się na mnie jak na idiotkę. Nie mogły uwierzyć w to co się przed chwila wydarzyło. Złapałam za swoją torbę treningową i rzuciłam nią o ścianę. Zapomniałam o tym, że mam w niej perfumy. Cała fiolka rozlała się w mojej torbie. Intensywny zapach nie pozwalał na swobodny oddech.

- Maja.. przecież jeszcze..- Klaudia (koleżanka z zespołu) położyła mi rękę na ramieniu i starała 
się mnie w jakiś sposób pocieszyć
- Spieprzaj! – zdjęłam jej rękę z siebie, nie pozwalając dojść do słowa- Wiedziałyście o tym, prawda!? – patrzyłam na całą grupę z wściekłością
- Nie miałyśmy o niczym pojęcia! – krzyknęła jedna z nich
- Jasne! A HUJ Z WAMI!- wykrzyczałam i wybiegłam z szatni zostawiając oszołomione dziewczyny daleko w tyle.

Na co dzień nie jestem chamska. Staram się unikać, a jak nie to przynajmniej ograniczać wulgaryzmów. Uważam, że dziewczynie coś przystoi, a coś nie. Ale w takich sytuacjach jak ta obecna nie da się trzeźwo myśleć. Wtedy człowiek analizuje każde słowo drugiej osoby, a nad swoim się w ogóle nie skupia. W złości można powiedzieć wszystko, ale to nikogo nie usprawiedliwia. Zachowałam się jak ostania idiotka, krzycząc końcowe słowa, ale czasu już nie cofnę.

Zajrzałam na trybunę i  pomiędzy tymi wszystkimi ludźmi dostrzegłam moich dwóch gości. Zaszłam ich od tyłu i zawiesiłam się na szyi Roberta, całując go w policzek. On odwrócił się i przyciągnął mnie do siebie namiętnie całując.

- Skąd wiedziałeś, że to ja? – spytałam podejźliwie
- Te perfumy poznam na końcu świata.- uśmiechnął się tak bosko, że kolana się pode mną ugięły
- A ze mną to się księżniczka nie przywita??- odezwał się pan blondyn
- Cześć Marcuś- przytuliłam się do niego- Jak ja dawno cię nie widziałam.. Jak ty wyrosłeś! 
Duży chłopczyk z ciebie. No chodź do mamusi- złapałam go za poliki- śliczny bobasek.

Myślałam, że Lewy zaraz posika się ze śmiechu, a zażenowany Marco schowa się pod siedzenie. Po skończonych wygłupach zajęłam miejsce obok nich. Popatrzyli się na mnie i czekali na odpowiedz.

- Nie tańczę. Nie pytajcie..- zamknęłam im usta i czekałam na pokaz mojego zespołu, z którym byłam już od bardzo dawna. Myślałam, że dziewczyny mnie lubią. Jestem z nich wszystkich najbardziej doświadczona, a one mnie tak zlały!
- Witam państwa serdecznie na kolejnym konkursie tańca! Tym razem zatrzymaliśmy się w Poznaniu. Przyjechały do nas najlepsze grupy taneczne z całej Polski! Przywitajmy ich gromkimi brawami!- no i się rozpoczęło. Wszyscy na parkiecie oprócz mnie. Nikt nie ma pojęcia jak ja się teraz czuję. Robert chyba skumał czaczę, bo obiął mnie swoim ramieniem i powiedział czułe , Nie martw się’

Moje dziewczyny już rozpoczęły. Na samym początku Jowicie zemsknęła się noga i musieli ją znieść, ponieważ nie mogła sobie z niczym poradzić. Trenerka poszukiwała mnie wzrokiem, ale ja nie będę kiślem w momencie gdy budyń się skończył. Nie zamierzam zatańczyć, bo nie ma kto tego zrobić. Skoro jestem najsłabsza, to po co mam wejść na deski? Żeby wszystko doszczętnie zniszczyć? Żeby zepsuć całe widowisko? Nie ma mowy! Niech sobie sama tańczy! Łaski bez!

Konkurs się już zakończył. Wraz z Robertem i Marco wyszliśmy z budynku jako pierwsi.  Złapałam Lewego za rękę i szłam za nimi. Reus otworzył swój nowiutki samochód i chyba chciał zaszpanować, bo wyjął szmateczkę i zaczął pucować swoje cacko.
- No już dobrze Marcuś, dobrze… Twoje auto się świeci jak pupcia niemowlaczka.- zaśmiałam się i wsiadłam do środka. Muszę przyznać, że wnętrze zrobiło na mnie nie małe wrażenie. Auto coś w podobie do Lamborghini Roberta. Czarne, długie, szybkie i eleganckie. Takiego nie powstydziłby się nawet sam Florida-pan przepychu.
- Piękne, nie? – Reus spojrzał w lusterko by ujrzeć mój zachwyt
- Śliczne – Pogłaskałam go po głowie i pojechaliśmy w kierunku Warszawy.

Po drodze oczywiście nie obyło się bez śpiewów i muzyki na fula. W pewnym momencie kazałam się chłopakom zdyscyplinować i wyłączyć ten warkot. Zrobili tak jak im kazałam z czego byłam niezmiernie zadowolona. Położyłam się na tylnych siedzeniach i usnęłam.
Obudziłam się w ramionach Roberta. Musiałam bardzo długo spać, ponieważ mój ukochany przenosił mnie właśnie przez próg mojego mieszkania. Nie pokazywałam tego, że już się obudziłam. Po co? Miło się patrzy jak człowiek, którego kocham ponad życie nosi mnie na rękach. Na co dzień tego nie mam, więc … Zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku. Okrył kocem i wyszedł delikatnie zamykając za sobą drzwi. Gdy usłyszałam ich charakterystyczny pisk, otworzyłam oczy i przygryzając wargę , spoglądałam w sufit. Byłam taka szczęśliwa, a jeszcze nie tak dawno temu chciałam to wszystko puścić z dymem. Dużo rzeczy się przez ten czas zmieniło, oczywiście w pozytywnym słowa znaczeniu. Po naszych próbach zdrady… A WŁAŚNIE! Zapomniałam o tym wspomnieć. My jednak musimy być dla siebie, ponieważ ani ja go nie puściłam kantem, ani on mnie. Można powiedzieć, że w ostatniej chwili się ,opamiętaliśmy’. Musimy nam bardzo na sobie zależeć.

~~II~~

-Jakieś piwko, coś??- usiadłem obok Reusa w salonie Mai. W ręku trzymałem piwo, a na stoliku postawiłem dwa kufle.
- A.??- wskazał na drzwi sypialni
- Nie.. Maja śpi. Z resztą. Myślisz, że ja pantoflarz jestem!? HM?– spytałem przyjaciela unosząc wyżej puszkę z napojem alkoholowym
- Nie no.. Gdzie tam! Ty tylko czasami musisz się jej podporządkować.- zaczął się śmiać przez co oberwał ode mnie z pięści w ramie

Jestem piłkarzem, więc nie piję niewiadomo ile. Oczywiście! Po każdym meczu spotykamy się z kumplami z drużyny i idziemy do jakiegoś klubu. Przecież jedno małe piwko do towarzystwa jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło. Jeżeli chodzi o Maję.. Hahah.. Zabawna sytuacja. Ona nie lubi jak piję. Zawsze mówi, że po jednym piwie w głowie mi się przewraca i jestem za bardzo pobudzony. Zdarzało się już nie raz, że chciałem to pobudzenie w jakiś sposób odreagować… Chyba nie muszę więcej tłumaczyć. Pobudzenie i odreagowanie mówią same za siebie.
- O stary! Dobre masz to Brendy! Gdzie kupiłeś?- mój lekko podchmielony i może troszeczkę podpity kolega, z mnóstwem procentów na koncie chwiejnym krokiem i z butelką alkoholu w ręce, przyczłapał się do kuchni.
- Marco!! Ty cholero! Skąd to wziąłeś! – zacząłem się śmiać na widok Reusa i szybko zabrałem mu alkohol z ręki. Można było się posikać ze śmiechu. Dobrze, że Maja jeszcze spała. Gdyby ona to zobaczyła, pewnie zaczęłaby prawić mi kazanie typu: ,, Spiłeś Niemca w Polsce, a później ludzie gadają źle o naszym narodzie!” albo ,, Najebał się jak szpadel! Teraz śpij z nim w salonie i pilnuj by głupot nie odstawiał”. Ale mogę się założyć, że najpierw by się uśmiała do łez

- No tak pięknie wyglądało w tym.. o w ty.. tam ..- wskazał palcem na szklaną szafkę obok telewizora
- Idź spać zanim Miśka się obudzi!- rozkazałem
- Tak jest!- zasalutował i poszedł do pokoju

Pokiwałem głową i odprowadziłem go wzrokiem. Po cichutku wślizgnąłem się do sypialni i zabrałem z niej dresy i koszulkę. Postanowiłem się wykąpać i dopilnować Marco. Wszedłem pod prysznic i na chwilę się odprężyłem, żeby później ratować sytuację.

~~II~~

Młody i przystojny blondyn o imieniu Marco nie posłuchał swojego kolegi. Poszedł do pokoju, ale po upływie pięciu minut wyszedł z niego. Przypomniało mu się bowiem o pozostawionym w salonie telefonie. Zebrał go i spojrzał w kierunku dużego i przestronnego balkonu Malickiej. Stały na nim pięknie posadzone, różowe kwiaty i meble. Dwa brązowe krzesełka i malutki stolik. Reus wyciągnął schowaną wcześniej przez Lewego butelkę Brendy i  nalał sobie do szklanki mocny trunek. Usiadł na krześle i spoglądał na śliczną Warszawę. W tym samym momencie na balkonie obok swoje wdzięki prezentowała młoda, zgrabna sąsiadka Majki. uDziewczyna o imieniu Nadia wyszła ze swojego mieszkania w samym satynowym i kusym szlafroku. Przychyliła się ukazując Marco swoją zgrabną pupcię. Chłopakowi z wrażenia opadła szczęka. Nie wiedział co ma powiedzieć. Podszedł bliżej  i oparł swój łokieć o barierkę. Przeczesał ręką swoją blond grzywę i zaczął się szczerzyć. Oszołomiona dziewczyna podniosła na niego swój wzrok i zatrzepotała rzęsami.

- Cześć! Jestem Nadia! – wyciągnęła do niego dłoń
- Marco! Marco Reus! Er freut mich Się konnen zu learn. – puścił dziewczynie jeden ze swoich oszałamiających uśmiechów.
- E!? – laska skrzywiła się z lekka i zrobiła głupkowatą minę.
- Rusz dupę kurwa mać! – zadowolony z siebie chłopak znów zaczął się szczerzyć. Były to bowiem jedyne słowa, które Niemiec umiał poprawnie powiedzieć po polsku. Ich trener- Jurgen Klopp- krzyczał to często do słynnej trójki z Dortmundu. Teraz już do dwójki, ale za czasów Lewandowskiego te słowa robiły furorę.
- Coś ty powiedział!!!!!!- Nadia wydarła się na cały blok i uderzyła chłopaka z policzek. Marco złapał się za twarz i rozmasowywał czerwone miejsce.

Głos wysokiej brunetki był tak silny, że dotarł również do łazienki, w którą okupował Robert. Szybo owinął się w ręcznik, założył dresy i wybiegł na balkon. Zastał tam schlanego i czerwonego Marco, oraz Nadię u której boku stał jakiś mięśniak.

- Co się tutaj dzieje!? – spytał zdezorientowany napastnik
- Ten tam- facet wskazał na  pomocnika Dortmundu- powiedział do mojej cizi żeby ruszyła dupę- Robert zaczął się śmiać w niebogłosy- I to cię tak bawi!!!?- osiłek wrzasną na niego
- Spokojnie.. Kolega nie jest z Polski i nie zna polskiego. Musicie mu to wybaczyć. – Lewy starał się załagodzić sytuacje
- Entschuldigung- Marco ukłonił się teatranie w kierunku tej dwójki i wszedł do mieszkania, zabierając ze stolika swoja ukochaną buteleczkę.
- Przepraszam jeszcze raz. Mam nadzieję, że dużej szkody nie narobił- Robert posłał im przyjacielski uśmiech i zniknął za drzwiami.

~~II~~

- Ty idioto! – złapałem go za ramię- Co ci kazałem zrobić?
- Iść spać- powiedział stanowczo
- A ty co zrobiłeś??- spytałem rozbawiony
- Patrzyłem się na dupę! – hahahhaha.. Nie wytrzymałem i parsknąłem śmiechem. Trzeba przyznać. Ta dziewczyna ma czym oddychać i na czym siedzieć, ale inteligencja Marco mnie powaliła.
- Dobra. Teraz jazda do pod prysznic- wepchnąłem go do łazienki i czekałem aż skończy.
Po dwudziestu minutach wyszedł świeży i pachnący. Problem w tym, że całkiem nagi
- Marco! Kurwa no! Jak z dzieckiem! – przyniosłem mu czyste ( moje) ubrania i zaprowadziłem do pokoju.
- Tatusiu? A pocytas mi na dobranoc?
- Spieprzaj! – zgasiłem światło i wyszedłem od tego pacana. Idiota ! No idiota! Ale dlaczego tak wszyscy go bardzo lubimy?

Przez naszą sypialnie przekręciłem się już dzisiaj nie wiem, który to raz. Zajrzałem do szafy  zacząłem szperać. Coś mi się ubzdurało, że mam w niej taka niebieską koszulkę. Podczas poszukiwań założyłem na uszy słuchawki i zatraciłem się w słowach mojego ulubionego rapu. 

Gdy przeglądałem po ciemku kolejną koszulkę ktoś przytulił się do mnie od tyłu i dotykał mojego ciała. Byłem przekonany, że to Maja.
- Skarbie.. Nie teraz- starałem się odrzucić jej zaloty
- Ale o co ci chodzi?- odpowiedziała zaspanym głosem i zapaliła światło
- AAAAAA! Marco! Co ty tutaj robisz!? I dlaczego mnie obmacujesz!? – no szczyt wszystkiego! 
Nie wiedziałem z czego mam się najpierw śmiać. Czy z miny Mai, czy może z zaskoczonego Reusa. Ale jaja.
- Pedały! Jak chcecie się obmacywać o spadajcie do pokoju Angeli! – Maja wstała z wyrka i powędrowała do kuchni. Ja odprowadziłem ( znowu) kumpla do jego tymczasowego pokoju i wróciłem do siebie.

Położyłem się i oczekiwałem nadejścia ukochanej. Rozłożyłem nogi i trzymałem ręce pod głową. Maja położyła się obok mnie i położyła swoją głowę na moim umięśnionym brzuchu.

- Wiesz, że ja wszystko słyszałam?- otworzyłem szerzej oczy
- Yyyy>???? A co tak konkretniej??  Dopytywałem
- Wiem, że Marco się schlał moim nowiutkim Brendy, że zaglądał po szlafroczek mojej sąsiadeczki, i że chciał się z tobą.. ten teges ale wam nie pozwoliłam.
- Przestań! Z tym ostatnim to dowaliłaś. Ani ja, ani Marco nie jesteśmy gejami, więc nie wiem o co ci chodzi?- prychnąłem – A skąd wiesz, że Nadia była w szlafroku?
- Aaaa… to wy już jesteście ze sobą po imieniu?? – poruszała brwiami
- Pfff…
- Ona zawsze tak chodzi. Kiedyś był u mnie Daniel i tez chciała go poderwać na dupę. A nie ma pojęcia, że ma bardzo fajnego chłopaka. W ogóle nie Mie tego docenić.
- Mówisz o tym mięśniaku??
- Tak. To bardzo wrażliwy facet. – słuchałem jej z zaciekawieniem- Kiedyś przed wyjściem na uczelnię popijałam kawkę na balkonie i zaczęłam z nim rozmawiać.
- O ty mój mały podrywaczu- dźgnąłem  ją palcem w bok i pocałowałem w usta.
Gdy nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne ( a przecież byłem po piwie xD) do naszego pokoju władował się pan Rusz dupę.
- O NIE!!! – jęknąłem – Tylko nie on! – nakryłem się kołdrą po same uszy
- Mogę dzisiaj z wami spać? – spytał
- Jasne! Ładuj się! – Maja zrobiła mu miejsce po środku- Będziecie mieli z Robertem waszą pierwsza noc po ślubną.. Tyle, że z przyzwoitka.- skrzywiła się- To dobranoc!- krzyknęła i odwróciła się do na plecami
- Nieee… Nie zostawiaj mnie samego z tym pijanym wariatem….
_________________________________________________________________________
Hejka!
Mam dzisiaj kiepski humor, ponieważ właśnie uświadomiłam sobie, że kolejny odcinek miałby się pojawić już w ROKU SZKOLNYM ! :(( Ale nie! Ja na to nie pozwolę i mam nadzieję, że w również :)) 
Myślałam też nad tym, że to by był koniec tej historii. Pamiętacie, jak pisałam o 25 odcinkach ?? Właśnie do niego dotarłyśmy, a ja jestem w trakcie pisania 29 :))  
Dobra! Laseczki! 
Moja propozycja jest następująca :D
Wy rozdajecie mi więcej niż 15 komentarzy, a ja w zamian za to dodaje rozdział w piątek, bądź sobotę :) ! Aaaaa później.... Czyli po dodaniu 26 odcinka, 27 oddam wam w rozpoczęcie roku szkolnego ! :** Co wy na to? Tylko pamiętajcie! Coś za coś :*
Więc wy komentujecie, a ja dodaję <3
Serdeczne dzięki za uwagę i do następnego :))
Pozdrawiam Maja :***

34 komentarze:

  1. leje ze śmiechu :D Marco jest niemozliwy ! :D
    a tak wgl to kto byl w tej komisji ze Maja nie mogla tanczyc?

    KLAUDIA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah.. Nie dokończyłam tego, ponieważ nie mam pojęcia kogo miałam na myśli :P
      Może Krystyna Mazurówna xD Hahah
      Dzięki :*

      Usuń
  2. Szkoda, że Majka nie mogła zatańczyć. Ciekawe, kto był w tej komisji.
    Napity Marco po prostu wymiata :> Uwielbiam go!
    Rozdział wspaniały ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny.
    Pozdrawiam ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahahahahahahah ! Jeszcze chyba nie czytałam tak śmiesznego rozdziału ! :D
    Marco i jego: Rusz dupe ! hahahahahah, no zesikam sie xD
    Nawet jak jest pijany, to jest meega słodki hahahah ♥
    no sikam już. xD niezłe :D

    No właśnie i kto był w tej komisji ? Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HI HI HI... Dziękuję za miłe słowa :))
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Marco jest tak słodki uwielbiam go :)

    OdpowiedzUsuń
  5. haha nie no Marco jest niemożliwy leje tu po prostu :D
    Kocham to opowiadanie <3
    czekam na więcej i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo, bardzooooo :))
      Pozdrawiam :**

      Usuń
  6. Hahahahahhahah!!! O Jezu!!! MISTRZOWSKI ROZDZIAŁ!!! Pomocy, bo po prostu leżę na podłodze i się śmieje, hahahha!!! No po prostu idealnie! Marco taki rozrabiaka, haha!! Totalnie jak małe dziecko! Lewy to się z nim ma, o jezu! No a Majcia?! Nieźle sobie podsłuchiwała chłopaków, ale to i słusznie! No a ta akcja na balkonie to była idealna!! O Ja, Reus taki zdziwiony, Boże, ciekawe czy on wie co powiedział do Nadii! No a potem jak Roberta od tyłu Marco zaczął macać, to po prostu myślałam, że nie wyrobię! Marco jak się spije to jest w cholerę zabawny i zawsze jest z nim pełno śmiesznych problemów, haha!!
    A no i jeszcze Majka i konkurs!! Bardzo dobrze zrobiła, że nie dała się wyjść na scenę kiedy ich trenerka ją o to prosiła! Najpierw mówi jej, że nie zatańczy a potem prosi! Malicka sobie nie da w kaszę dmuchać i bardzo dobrze! Lubię ją taką!! Co ja gadam?! KOCHAM JĄ TAKĄ!!
    Dobra, nie przynudzam dalej, bo mogłabym pisać i pisać i pisać tak w nieskończoność! Buziaki kochanie!! ;*
    ŚCISKAM, Lena ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty nigdy nie przynudzasz skarbie ! :**
      Uwielbiam czytać komentarze od ciebie ! :)))
      Są tak fantastyczne, że aż łezka się w oku kręci :D
      Buziaczki misia :***

      Usuń
  7. Lejee poprostu leje <3 MARCO <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam bardzo fajna historia czekam na więcej
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam cię do Versatile Blogger ;> http://speedwayinmylife.blog.pl/2013/08/28/the-versatile-blogger/

    - Całuję OLaa ;>

    OdpowiedzUsuń
  10. NIE KOCHANIE, NIE, NIE, NIE ŻADNEGO KOŃCA, DEFINITYWNE NIE.
    Okej, to teraz coś o rozdziale :D
    Marco tutaj mnie rozbraja seryjnie :D Te jego teksty, podchody do Nadii i po pijackie zachowanie hahah myślałam, że umrę ze śmiechu :DD
    RUSZ DUPE KURWA MAĆ - jako najlepszy tekst Kloppa, uwielbiam to, w jaki sposob jurgen to powiedzial, kocham cię za to, że o tutaj wplotłaś aa <3
    Głupio, że trenerka powiedziała Majce, że nie może zatańczyć, lipa troszkę, bo się dziewczyna nastawiła, zaprosiła Marco i Lewego, a ta jej z tekstem, że nie jest wystarczająco dobra, idiotka !
    A potem jeszcze szukała jej wzrokiem na trybunach, pff, co za paszczet ! :D
    Uwielbiam ten rodział, jest w cholerę zabawny, Marco mnie rozwala na łopatki boże <3
    Życzę ci dalszej wenki skarbie i pozdrawiam gorąco :**
    PS Więcej igraszek boiskowych życzę hahah :D ^^

    + zapraszam na 13 <3
    loveczkyy ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahhaha... Zaraz sie posikam ze śmiechu :)) Boiskowe igraszki zawsze spoko ! :P
      Dziękuję kochana :**
      Ps. Sorki, że nie skomentowałam rozdziału, ale nie miałam na to czasu. Zaraz zacznę nadrabiać zaległości :*
      Buziaczki :***

      Usuń
  11. Marco jest mocny, rozwalił mnie :D Co do rozdziału to cudowny! <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ah, ten Marco ;)) Wyobraziłam sobie go pijanego i wygląda naprawdę śmiesznie ;)) Ta trenerka Mai jest okropna.

    OdpowiedzUsuń
  13. hahahahahaha :D no nie moge z Marco :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
    szkoda ze Maja nie zatanczyla ;(

    Ann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hue hue hue...
      Dziękuję serdecznie :*
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  14. zajebioza! = ) hahhaahahahahahahahahahah:D

    OdpowiedzUsuń
  15. oooooo boooziu! ale cudddowny ! leje z tego ; >> po prostu cały czas się śmiałam w niebo głosy aż mama przyszłą z pokoju obok i zapytała czy wszystko w porządku ; )) suuuuper ! ; * prooszę cię nie koń tego opowiadania ; )) kest takie świetne ! najlepsze opowiadanie jakie do tej pory czytałąm ; )
    zdecydowałam że jednak nie dam rady pisać tego ' mojego opowiadania o Lewym ' bo teraz zacznę gimnazjum, chodzę do szkoły muzycznej , chodze na treningi i nie będę miała czasu . A Ty jak chcesz to możesz stworzyć bloga z tym pomysłem co mi napisałaś ; )) bo ja go raczej nie użyje ; )
    poooooooooozdrawiam i buuuuziaki ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie przeczytam nic twojego, no ale nic. Rozumiem cię w zupełności :) Niestety ja też raczej nie będę miała czasu na pisanie czegoś nowego :/ Ja zaczynam naukę w liceum :/ Mam jeszcze trudniej... Egzaminy sprawdzające i tego typu rzeczy nie pozwolą mi mieć wolnego czasu :(
      Dzięki kochana ! :***

      Usuń
  16. szkoda mi maji ze nie zatanczyla . glupia trenerka ! a rozdzial swietny = ))P

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny <3333

    OdpowiedzUsuń