Niezależnie od tego, co zrobimy
Niezależnie od tego, co powiemy
Jesteśmy piosenką w melodii
Pełną pięknych błędów!
Niezależnie od tego, co powiemy
Jesteśmy piosenką w melodii
Pełną pięknych błędów!
I wszędzie
gdzie pójdziemy
Słońce będzie zawsze świecić.
Ale jutro możemy się przebudzić
Po innej stronie! <3
Słońce będzie zawsze świecić.
Ale jutro możemy się przebudzić
Po innej stronie! <3
~~!Silvester!~~
Sylwester, czyli czas zabaw, radości, miłości! Pełno
rozlanego szampana i mnóstwo wypuszczonych w powietrze petard. Wśród wielu
ludzi obchodzących to święto i patrzących się w niebo stoi ona. Ubrana w
czarną, krótką sukienkę i piękne, ale i też bardzo wysokie, granatowe szpilki z
lekkim makijażem i granatową torebką. Wyczekuje widoku wspaniałych petard z
kieliszkiem w dłoni. Nagle czuje ciepło bijące od niego. Faceta ubranego w
garnitur, pod kolor jej butów, torebki i paznokci. Przykleił się do niej i
złożył czuły pocałunek na jej szyi. Dziewczyna lekko odchyliła głowę i
usłyszała cichy głos..
- Chodź ze mną.. Jeszcze nie ma dwunastej.
Pociągnął ją za rękę i zaprowadził do pokoju. Szybkimi i
subtelnymi ruchami ściągał z niej kreacje dzisiejszego wieczoru. Zostało im
zaledwie krótkie pięć minut do zakończenia starego roku. Para zanim dotarła na
miejsce odpijała się od jednej, do drugiej ściany. Dziewczyna ściągnęła z niego
marynarkę i rzuciła gdzieś w kąt. Była już w samej bieliźnie. Popchnęła go na
łóżko i usiadła na nim okrakiem. Całowała jego usta i rozdarła mu koszule.
Wszystkie porozrywane guziki turlały się po podłodze. Swoje czułości przeniosła
na jego idealnie wyrzeźbioną klatkę piersiową, do której tak bardzo kochała się
przytulać. Zajęła się jego zamkiem od spodni. Został w samych bokserkach.
Złapał ją w pasie i przekręcił tak, że tym razem ona znajdowała się pod jego
ciężarem. Robert spojrzał na zegarek. Za minutę wskazówka pokażę godzinę 00.00.
ściągnął z niej resztę rzeczy i pieścił jej piersi. Podniecona dziewczyna
wyginała się na łożu. Całował każdą partię jej boskiego ciała i ,wszedł’ w nią.
Z początku wszystko było delikatne, a później…..
~~II~~
Minęło już sporo czasu od Sylwestra. Oj… Będę go długo
wspominała. Pamiętam miny naszych znajomych, jak już grubo po północy
pojawiliśmy się w ich gronie. Nie obyło się bez pytań typu: gdzie byliście, co
robiliście i jak było?? Hahhaha… Obecnie mamy marzec. Na dworze świeci piękne
słońce, a ja jestem w drodze do Monachium. Nie uwierzycie co się już niedługo wydarzy!
Ja sama nie wiem… Tak szybko to wszystko zleciało. Angela teraz na dniach
będzie rodzić, dlatego właśnie jestem im wszystkim potrzebna.
Robert marudzi, że Mario nie daje mu spokoju i przez cały
czas gada o pieluchach itp. Nie powiem, mnie też by zaczynało irytować, gdyby
roztrzęsiony Goetze 30 minut wybierał kaszkę dla dziecka. Ale po cholerę mu
ona, skoro jego dziecko i tak jej nie będzie teraz jadło?? Nie mam pojęcia. No
więc dalej… Po tym jak Robert przestał marudzić, Mario zaczął się rozkręcać. Pisał
do mnie, dzwonił… Nie mógł się doczekać kiedy przyjadę, bo jak to on stwierdził
ja bardziej nadaję się do pocieszania Angeli. Z nimi wszystkimi można zawału
dostać!
Wysiadałam na małym dortmundzkim lotnisku i pojechałam
taksówką do domu Roberta. Nie miałam problemu z wejściem do środka, ponieważ
posiadałam klucze. Lewego nie było w domu, pewnie pojechał na trening, albo na
kolejne zakupy z przyszłym ojcem. Rozpakowałam swoje rzeczy i zajrzałam do
lodówki. Tak jak myślałam, świeciła pustkami. Nie dość, że cudem weszłam do
jego mieszkania (przeszkodą były ubrania walające się po podłodze) to jeszcze muszę
jechać do sklepu. Wzięłam kluczyki od czarnego mercedesa mojego chłopaka i
pojechałam po produkty spożywcze. Uwinęłam się z tym bardzo szybko i wróciłam
powrotem do mieszkania, w którym zastałam sprzątającego Roberta.
- Czekaj!- krzyknęłam- Ja muszę to nagrać! – zaczęłam się
śmiać i wyjęłam telefon z kieszeni
- Przestań!- podszedł do mnie i powitał pocałunkiem
- No co. W końcu sprzątający Lewy to niecodzienny widok.-
zachichotałam
- Jedziesz dzisiaj do Angeli? – spytał prowadząc mnie do
salonu
- Tak, ale Mario prosił żebym z nim załatwiła pewną sprawę,
a później razem do niej pojedziemy.- usiadłam na jego kolanach
- Ciekawe co on znowu wykombinował.- Robert podrapał się po
głowie
- Nie mam pojęcia skarbie.- uśmiechnęłam się- A teraz
puszczaj, bo jestem głodna.- wstałam i poszłam do kuchni przygotować coś na
szybko do jedzenia- ROBERT!!!- otworzyłam chlebak
- Coś się stało?
- Nie dość, że wpierdzielasz biały chleb, to jeszcze na
dodatek przechowujesz go spleśniałego!
- Ojej… Musiałem to przeoczyć przed twoim przyjazdem.-
zaśmiał się i oberwał ode mnie szmatką po głowie
- Spadaj stąd ! – krzyknęłam rozbawiona
~~II~~
Nie musiałam długo czekać na przybycie pana Goetze po dom
Roberta. Mario zapukał delikatnie do drzwi. Otworzyłam mu je i zaprosiłam na
chwilę do środka. Założyłam buty, w których byłam wyższa od pomocnika Bayernu,
zabrałam kurtkę z wieszaka i zamykając za nasza dwójką drzwi, krzyknęłam do
Roberta krótkie ,Pa kochanie!’.
Usiadłam wygodnie w sportowym audi mojego przyjaciela i
czekałam aż ten odpali silnik.
- Czemu nie jedziemy?- spytałam zaskoczona jego reakcją.
Nagle zrobił się cały blady. Trzęsły mu się ręce i nie był w stanie nic
powiedzieć.
- Przesiadamy się.- zarządziłam i wypchnęłam go z miejsca
kierowcy- Podaj mi chociaż adres pod który mam się kierować.- spojrzałam na
niego i wyczekiwałam odpowiedzi.
- Jedziemy do jubilera.- już wiedziałam co się szykuje..
Będzie ślub!!! AAAAAAAAAAAAAAAA…. Jaka jestem szczęśliwa.
Przekręciłam kluczyk w stacyjce i pojechałam prosto do
najlepszego jubilera w tym mieście. Mario ledwo wysiadł z samochodu. Widać
było, że jest cholernie zestresowany. Trzeba coś z tym zrobić. Może jakaś
imprezka? Hmmmm…
- Chcesz jej kupić pierścionek zaręczynowy, prawda? –
uśmiechnęłam się
- Skąd wiesz??- spojrzał na mnie jak na jakiegoś jasnowidza
- A po co innego byś mnie tu przytargał? Chcesz żebym ci
pomogła go wybrać, tak czy nie?- rozłożyłam ręce
- No tak, tak. Który by się spodobał tobie?
Wszystkie pierścionki robiły na mnie niesamowite wrażenie.
Każdy miał w sobie to coś. Nie miałam pojęcia, który sama bym sobie zażyczyła.
Były idealne.. Z diamentem, bursztynem, cyrkonią, rubinem, szafirem i wiele,
wiele innych… Ale był jeden, który szczególnie przypadł mi do gustu. Był
wyjątkowy. Wysadzany akwamarynem. Prześliczny kamień. Założyłam go na palec i
nie mogłam zdjąć. Próbowałam na wszelkie możliwe sposoby.
- Mario.. Mario- wyszeptałam
-Tak.-odwrócił się w moją stronę
- Jest mały problem- pokazałam mu swoją dłoń
- Jaki?- skrzywił się
- Nie mogę go zdjąć.- zaczęłam histerię
- Co!? Pokaż.- Goetze zaczął ściągać mi pierścionek z palca,
ale to nie było najgorsze… Pismaki złapały nas u tego jubilera. To nie koniec
historii. W czasie gdy Mario starał się zdjąć mi pierścionek na podłogę upadły
mu klucze. Uklęknął i cały czas trzymał w dłoni moją rękę. Ludzie myśleli, że
on mi się oświadcza. Zaczęli bić brawo i krzyczeć, żebym powiedziało to długo wyczekiwane <TAK> Co za pech!
- Nie, nie , nie… -Machałam w ich stronę ręką- My nie…
- Daj spokój. Niech sobie myślą co chcą. Przepraszam-
zwrócił się do sprzedawczyni – Chciałbym kupić ten pierścionek.- Wskazał moją
dłoń
- Ależ oczywiście.
- Poproszę jeszcze te dwa.- uśmiechną się do niej.
Kobieta zapakowała mu jeszcze dwa pierścionki. Jeden ze
szmaragdem, a drugi z diamentem. Za wszystko razem zapłacił ponad 10 tysięcy.
Jak spojrzałam na cenę mojego cacka, to myślałam, że oczy wyskoczą mi z orbit. 3.700
zł!
- Jak cię odstawię do domu, to każę Lewemu się tobie
oświadczyć.- zaśmiał się- On ma prościej. Nie musi kupować pierścionka.
- Hhahahaha… Przestań. To nie jest śmieszne. Wiesz ile on
kosztował?
-Ciesz się. To jest prezent za to, że mi pomogłaś wybrać coś
dla Angeli.
- Ale ty i tak nie kupiłeś tego, o którym tyle mówiłam.
- Ale za to kupiłem inne dwa. Zobacz który ładniejszy.
Sięgnęłam malutką torebeczkę, w której znajdowały się dwa
czerwone pudełeczka.
- Ten jest piękny.- muszę przyznać, że Mario ma gust.
Takiego cudeńka nawet ja nie wypatrzyłam.
- Ten z diamentem tak?
-Tak, tak.
- Też mi się ten najbardziej podoba.- uśmiechną się i
włączył radio, z którego wydobyła się polska piosenka!! No nie wierzę! Od razu
zaczęłam ją śpiewać i machać rękoma w te i z powrotem.
~~II~~
- Kochanie!! Wróciłam! – trzasnęłam drzwiami i zaczęłam się
rozbierać. Usłyszałam jakieś szepty w kuchni i od razu poszłam to sprawdzić.
Nie wierzyłam w to co widzę. Stanęłam
jak osłupiała z otwarta buzią. Nie miałam ochoty na nic. Zrobiłam w tył zwrot i
poszłam się od nowa ubrać.
- Majuś zaczekaj….- Miałam już wychodzić kiedy Robert złapał
mnie za rękę
- Na co mam czekać!? – nic nie odpowiedział. Wyrwałam rękę z
jego uścisku i wyszłam z mieszkania kierując się prosto na postój taksówek.
Wsiadłam do jednej z nich i udałam się do Dortmundu. Może
to być dla wszystkich dużym
zaskoczeniem, ale odkąd jestem z Lewym to
jego przyjaciele są moimi przyjaciółmi.. Zaprzyjaźniłam się z Marco. W
końcu jest stałym bywalcem w naszym domu. Po drodze kupiłam jeszcze jakieś
wino, żeby nie wpaść tak z pustymi rękoma i zapukałam do jego drzwi. Był bardzo
zdziwiony moją wizytą.
- Maja!?- wybałuszył gały
- Nie! Duch Święty!
- Wejdź. Zapraszam.
Rozebrałam się i weszłam do jego przestronnego salonu.
Posadziłam moje szanowne cztery litery na dużej kanapie i podałam gospodarzowi
winko.
- Coś się stało, prawda? – Marco zaczął się męczyć z korkiem od butelki
- Po za tym, że teraz Anka popija kawkę w domu Roberta, to
nic się nie stało.
- Co!? Mało jej jeszcze!? Robert ośmieszył ją przed
wszystkimi, a ona do niego wraca??
- A no widzisz… Najgorsze jest to, że on nie miał w ogóle
zamiaru jej stamtąd wypraszać. Nie wiem Marco czy mój związek ma jaki kol wiek
sens.- załamałam ręce i schowałam twarz w dłonie.
- O czym ty mówisz?- dosiadł się do mnie z dwoma lampkami
wina- Kochacie się przecież.
- Ta…- wymruczałam
- A może nie? On jest w stanie zrobić dla ciebie wszystko.-
Oj Marco, Marco.. Przestań się produkować, bo i tak ci nic z tego nie wychodzi
- Ach TAK! To dlaczego jeszcze do mnie nie zadzwonił!? Daruj
sobie usprawiedliwianie tego pacana, dobrze? – odwróciłam głowę w przeciwną
stronę. Złapałam za butelkę z winem i zaczęłam pić jej zawartość z gwinta.
- Oddaj to!- Reus wyrwał mi ją z ręki- Chcesz się opić
!?- pokiwałam twierdząco głową - Przez nią, czy przez niego!?
- Przez to, że pewnie teraz się bzykają w naszej sypialni, a
ja siedzę u ciebie i nic na to nie mogę poradzić. – zaczęłam płakać
- Uspokój się! Robert by ci tego nie zrobił! – Marco
przytulił mnie do siebie i ucałował moje czoło. Wtedy przypomniałam sobie, że
miałam dzisiaj odwiedzić Angelę w szpitalu.
~~II~~
- Poszła sobie? – Anka patrzyła na mnie z takim pożądaniem.
Od razu wróciło to co piękne w naszym związku. Zaczęła ściągać
ze swoich ramion białą marynarkę.
- Tak. Wyszła.- podrapałem się po głowie i przyglądałem się
jej
- No to na co jeszcze czekasz? Przecież wiem, że tego
chcesz? Pragniesz mnie Robert. Ja to wiem.- podeszła do mnie i włożyła swoje
zimne dłonie pod moją koszulkę. Ściągnęła ją ze mnie jednym zwinnym ruchem i
dotykała mojego ciała.- Brakowało mi ciebie, wiesz?
- Wiem.- wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni.
Całowałem jej piękne ciało milimetr po milimetrze
- O tak… Boże! Jak ja to kocham! – Za każdym razem Ania była
bardziej podniecona.
Leżała pode mną w samej bieliźnie i zabrała się za rozpinanie
mojego rozporka. Przytrzymałem jej rękę i usiadłem na skrawku łóżka.
- Ja nie mogę. – powiedziałem cicho
- Co ty pieprzysz !?- uklękła na łóżku i masowała mi kark-
Maja nie musi o niczym wiedzieć. Przecież jesteś dobry w zdradzaniu i zatajaniu
prawdy.- zaśmiała się
- Przestań! To nie jest śmieszne! Nie zrobię jej tego! –
wykrzyczałem i spojrzałem na Stachurska, która rozpięła sobie stanik. Wzięłam
moje ręce i dotknęła nimi swoich piersi.
- One też za tobą tęskniły.- przygryzła dolna wargę, co
doprowadziło mnie do stanu… No.. do eksplozji w moich spodenkach – Czyli jednak
w jakimś stopniu cie podniecam. – spojrzała na moje krocze i zaczęła się
szczerzyć.
- Ubierz się! – wyrwałem się jej i poszedłem do łazienki.
BOŻE DROGI!! CO JA CHCIAŁEM ZROBIĆ!
~~II~~
- Marco?- spojrzałam w oczy przyjaciela
-Tak?- zapytał
- Możesz coś dla mnie zrobić?
- Wszystko- posłał mi ciepły uśmiech
- Pocałuj mnie…
________________________________________________________________________
Witam!
Dzisiejszy rozdział jest w sumie o niczym... Ale postanowiłam się nie wypowiadać na jego temat, ponieważ mam o nim średnie zdanie :/ Wydaje mi się, że wy go lepiej ocenicie ode mnie :)
Tyle o rozdziale....
Kochane !!! Serdeczne dzięki za tak dużą liczbę wyświetleń! Jestem w szoku! :** Kocham was z całego serducha i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca tego opowiadania :D
Kolejna sprawa :))
Moje drogie! Założyłam ostatnio nowego bloga.. Nie jest to jednak blog z opowiadaniem :/ Ja i moje koleżanki pragniemy wam pokazać, że warto prowadzić zdrowy styl życia :))
Ja wiem, wiem...Pewnie powiecie, że takich blogów jest mnóstwo.. Zgadzam się z wami w stu procentach :) Aktualnie czytam bloga Pani Ani Lewandowskiej :P http://healthyplanbyann.pl/
Lecz moim zdaniem to co ona tam pisze często mija się z realiami.. Dlaczego?? Już tłumaczę.
W jej przepisach znajdują się cholernie drogie produktu, na które nie stać większości czytających jej bloga... Np. Wiecie co to jest amarantus i gdzie go kupić?? lub nasiona chia?? Bo ja za cholerę nie wiem co to jest i nawet nie wiem, czy to sprzedają w moim mieście :P xD
Mój blog będzie skierowany do osób młodych (takich jak ja), które chcą zmienić coś w swoim życiu albo po prostu mają ochotę zabawić się wspólnie ze mną i z innymi blogerkami :)
Mam nadzieję, że was troszeczkę zachęciłam :) Mogę dodać jeszcze tyle, że przepisy u mnie nie będą ani skomplikowane, ani drogie :) W razie jakich kolwiek pytań piszcie :))
http://movement-is-life-life-is-movement.blogspot.com/ ZAPRASZAM SERDECZNIE!
Pozdrawiam Maja :**
no pieknie sie zachował Robert! co za idiota !
OdpowiedzUsuńpo co on wgl tą szmate wpuszczał do domu?!
po tym wszystkim nie wybaczyłabym mu juz nigdy !
KLAUDIA
Dziękuję za komentarz :))
UsuńNa ciebie Klaudia zawsze mogę liczyć :**
Buziaki :***
Rozdział cudo, jak zwykle :3 Mam już dosyć tych akcji Anki i Lewego, więc najlepiej będzie jak zerwą ze sobą... Ale to tylko moje zdanie :) Co do tego co napisałaś o blogu Ani, to zgadzam się w 100%. Nawet nie wiem co to połowa tych produktów xD Czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Wiktoria :*
Hahah.. Tak! Ja mam tak samo :) Jak wchodze na jej bloga i czytam o niektórych produktach to aż się za głowę łapię :))
UsuńPozdrawiam :**
Ja chyba bym już nie wybaczyła Lewemu, ale zobaczymy co z tym zrobi Majka. U mnie już nowy rozdział więc zapraszam :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Lenka
Dziękuję myszko :**
Usuńchyba sie pomyliłas na poczatku bo napisalas ze jedzie Maja do Dortmundu do Angeli a oni chyba w Monachium sa;d a potem piszesz ze jedziesz do Dortmundu do przyjaciol Roberta ;d sorki ze sie czepiam ;d
OdpowiedzUsuńa co do rozdzialu to mam ochote dac w morde ROBERTOWI ! i ANCE przy okazji!!!!!!!
Ann
Hahhaha.. TAK! Wiesz.. To z przyzwyczajenia :P No bo Robert nadal jest w Dortmundzie :)) Heheh... Dziękuję, że to zauważyłaś :) Dzięki tobie błąd został naprawiony :))
UsuńBuźka ! :* <3
szkoda ze nie rozwinelas tego wątku po co wgl Anka przyjechala i dlaczego Lewy ją wpuścił do domu ;(
OdpowiedzUsuńMietowa
To miał być taki efekt zaskoczenia :) Nie rozwinęłam tego, ponieważ nie było konkretnego powodu dla którego przyjechała i się wprosiła :) Wydaje mi się, że miała na celu zniszczenie życia Lewemu :D Ale to już w kolejnych odcinkach się wyjaśni :)
UsuńPozdrawiam :*
Ja już bym nie darowała Lewemu na miejscu Majki! Jak on mógł wpuścić Anię do domu?!
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak to się potoczy między Mają a Marco. Może on byłby lepszym partnerem dla niej :) zobaczymy, jak to dalej będzie. Czekam z niecierpliwością na kolejny ;) Buziaki :***
Dziękuję kochana! :***
UsuńBuziaczki :**
AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!! Ten początek, taki... ZAJEBISTY!! A potem... jejciu!! Szlag by trafił tą całą Ankę!! SERIO!! Kurde, czego ona jeszcze szuka w tym domu! No do jasnej cholery, Lewy! Myślałam, że on się nie zgodzi, a ten miał na nią ochotę!!! O NIE!! Dobrze, że się opamiętał na koniec!! Ale i tak, mimo wszystko to było bardzo, bardzo, BARDZO nie ładne z jego strony, że prawie zdradził(a może to zrobił, nie wiem... Każdy inaczej patrzy) Majkę! A Maja?!! Wiedziałam, że tak się zakończy jej wyjazd do Marco! Mam nadzieje, że ten się w niej nie zakocha, albo pocałuje ją, ale w policzek! Jeju, co się stało z Lewym i Mają?! Przecież oni się kochają, nie?! Nie ma bata! Oni są dla siebie stworzeni, a ranią siebie nawzajem! Mam nadzieje, że wszystko wróci do normy i na koniec będą razem, zakochani i szczęśliwi! A no i jeszcze Angela i Mario! Mario taki przerażony, HAHAHAHHAHA! I z tymi pierścionkami, dobre było! Padałam ze śmiechu jak ludzie pomyśleli, że on się jej oświadcza, Boże!! Idealnie to wykombinowałaś, brawo!!
OdpowiedzUsuńA i jeszcze blog! Na pewno będę na niego wpadać, bo jestem zafascynowana zdrowym stylem życia! Biegam, ćwiczę, trenuję i sprawia mi to przyjemność! No i też czytałam bloga 'Pani Ani', ale totalnie nie mam pojęcia o czym ona pisze w tych przepisach, serio! Mam takie samo zdanie jak Ty! Dlatego, strasznie się cieszę, że Ty postanowiłaś wziąć sprawy w swoje ręce i sama pisać takiego bloga! Już masz stałą czytelniczkę!!
Buziaki kochana! ;* Ściskam mocno, mocno ♥
Oj tak! Anka ma niezły tupet. Po tym wszystkim co przeszła przez Lewego... Sama nie wiem :/
UsuńDziękuję ci za wsparcie na moim nowym blogu :) Jest to dla mnie niezmiernie ważne ! :))
Ojojj... Widzę tutaj malutkie spięcie Twoje i ,Pani Ani' :P
Hheheh...
Buziaczki :**
Świetny rozdział ! Zwłaszcza początek, bo później mnie Lewy zdenerwował. Scena u jubilera była po prostu genialna :D. Myślałam, że jak Maja wróci to Robert jej się oświadczy, jak już zobaczy pierścionek :). I ta wstrętna Anka. Czego ona jeszcze chce od Roberta ? Próbuje zrujnować jemu i Mai życie ? Myślałam, że Lewy już zmądrzał, ale widzę, że się myliłam. Żeby tylko Maja nie zrobiła czegoś głupiego z Marco. Chociaż właściwie nie mam nic przeciwko temu, żeby była z Reusem :D. Ale coś mi się wydaje, że w końcu będzie z Robertem :). Jestem też ciekawa, czy Angela będzie miała chłopca, czy dziewczynkę. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńAaa... To wszystko wyjaśni się już w kolejnym odcinku :))
UsuńPozdrawiam serdecznie :**
Rozdział jest boski.
OdpowiedzUsuńJezu jak Anka ma czelność przychodzić tam do nich.Na tyle jest chamska że masakra.
Hahahah....ach ten pierścionek.
czekam na kolejny
Anka nie ma żadnych skrupułów :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :**
ja juz tego Lewandwoskiego nie rozumiem....
OdpowiedzUsuńAda
Hi Hi HI ! :))
UsuńDziękuję za komentarz :**
Lewandowski idiota !
OdpowiedzUsuńa wgl co tam Majka z Marco odwala ??
Hah.. Dziękuję :**
UsuńJestem pod coraz większym wrażeniem Twojego talentu ;* Naprawdę! O swoich rozdziałach zawsze ma się średnie zdanie, ale to co napisałaś było boskie :D Haha Sylwester im się udał, nie powiem xD I potem ta akcja z pierścionkiem ;3 Już widzę te okładki gazet... Na pewno wyniknie z tego afera, ale ja tam lubię komplikacje :D Na przykład takie jak ta na końcu :3 Lewy nie powinien jej całować, zachował się trochę jak idiota (trochę bardzo), ale powstrzymał się, trzeba to docenić xD Podobno to dla faceta jest cholernie trudne, więc szacunek Lewy #respect xDDD A no i mam nadzieję, że Marco się nie zgodzi. Nie może tego zrobić przyjacielowi. Bez względu na to, czy coś do niej czuje, czy jest forever alone, nie można takich rzeczy robić przyjaciołom :D Ale ja wierzę w Marco i w jego szczere intencje <3
OdpowiedzUsuńA co do bloga, na pewno będę zaglądać, właśnie mam plan zacząć się odchudzać (znowu) ale w piątek idę na nockę do koleżanki, więc zacznę od poniedziałku xDDD Może mnie zmotywujesz swoim blogiem :D Z resztą Ty i tak dokonujesz rzeczy niemożliwych, zaczynając od tego, że dzięki Tobie polubiłam Wojtusia, co pisałam Ci już wcześniej, kończąc na tym, że zawsze kiedy mam zły humor, to idealnie trafiasz z tym, żeby mi go poprawić :3 Albo napiszesz cudowny komentarz, albo dodasz rozdział i już uśmiech pojawia się na mojej twarzy :D Na przykład teraz było mi przykro, że wygwizdali Lewuska na meczu reprezentacji, a tu proszę, Ty i Twój rozdział <3 Hehe :D
Zgadzam się co do bloga Anki, te jej przepisy są wyciągnięte nie wiadomo skąd, próbowałam się do niej dostosować, ale nawet nie znałam połowy tych składników XD
Pozdrawiam kochana, życzę weny, buziakiiiii!!! ;*******
Mojego talentu?? :)
UsuńA owy jest w ogóle ?? :)) Dziękuję ci serdecznie :)
Ja nie wiem jak ty to robisz, że każdy twój komentarz tak cholernie mnie cieszy :)) Chyba nie wyobrażam sobie odcinka bez twojego komentarza :) Jestem od nich uzależniona ! :**
Buźka :**
Roździał jest świetny :D Nie rozumiem tego Lewandowskiego. A Majce co odbija?
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana ! :***
Usuńniech jej nie caluje!!no ciekawe jak to wszystko siw potoczy :) czekam na kjolejny :)
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńWszystko w kolejnym odcinku :))
nie no ja jestem w szoku !
OdpowiedzUsuńHhahaha...
UsuńDziękuję :**
Robert do idiota ? dlaczego nie zatrzymal Majki ? nie probowal dzwonic ? co juz zapomnial co Anka zrobila ? jaka jest suka ?
OdpowiedzUsuńWszystkie odpowiedzi już w kolejnym odcinku :))
Usuńzapraszam serdecznie i dziękuję za komentarz :**
nie rozumiem Roberta ani Majki.
OdpowiedzUsuńrozdzial w sobote ? czy w srode ?
W środę :))
UsuńDziękuję za komentarz :***
szkoda ze dopiero w środe. Myslałam ze bd 2 razy w tyg;(((
UsuńWiem, że zawodzę, ale nie mam zbyt wiele czasu w te wakacje. Spotkania z nowa klasa, że znajomymi.. Do tego dochodzi mi jeszcze taniec i wiele, wiele innych ;-) Postaram się dodać na drugi tydzień dwa rozdziały, ok? Będzie i w środę i w sobotę :-D tak w ramach rekompensaty dla ciebie ;-)
UsuńPozdrawiam :-*
No to się porobiło. Zupełnie nie ogarniam dlaczego Lewy wpuścił Ankę do domu ;/ Wie przecież jaki ona sprawiła jej ból, a teraz tak po prostu siedzi sobie z nią i popija kawę :/ Dobrze, że w ostatniej chwili się opamiętał!
OdpowiedzUsuńAkcja z Mario genialna :D Już widzę nagłówki w gazetach :P
Co do Marco, to myślę, ze powinien być lojalny wobec swojego przyjaciela, ale u Ciebie nigdy nic nie wiadomo ;)
Czekam na kolejny i pozdrawiam ;**
No niestety, ale Lewy najpierw robi, a później myśli :P
UsuńDziękuję za komentarz :***
Buziaczki kochana! :**
ja już się pogubiłam z tym całym Lewandowskim. nie mam pojęcia czego on chce. wkurza mnie i tyle. i ta akcja z Anką.. grr..wściekła jestem i tyle.
OdpowiedzUsuńa ta końcówka ?! OMG !!!
Majka i Marco ??????? no nie wierrzę po prostu.
jeju...to wszystko w tym blogu jest takie wspaniałe..
kocham ...
czekam na kolejny
pozdrawiam, Pysia
Hehehhe.. Tak. To wszystko jest tak pokręcone, że ja sama się już zaczęłam gubić w ich losach :))
UsuńDziękuję ;***
no mozna sie normalnie pogubic z nimi.
OdpowiedzUsuńRacja :D
UsuńDziękuję :**
Boskie, genialne, wspaniałe i już nie wiem jakich słów użyć na to, co tu czytam! *.* No ależ kurdee.. Czytam początek, hmm banan na mojej twarzy. No jacyś oni słodziaśni. - myśle. Dochodzę dalej już coraz gorzej. Lewy czy Cię pojebało?! Ty głupi kretynie, jak możesz tak krzywdzić Maję?! Zabawić ci się zachciało z taką idiotką? To było jej wcześniej nie zdradzać ! Na szczęście chociaż na koniec się opamiętałeś! Pragnienia sobie wymyślił, też mi coś -.- A ta jędza czego jeszcz szuka tam?! Głupia małpa znowu wszystko popsuła! Jak można być tak podłym?! Jeszcze się przed nim rozebrała. Szczyt chamstwa no po prostu! Mnie aż nosi, żeby jej przyłożyć! Ten występek to było totalne przegięcie. A czy Robert się zastanowił, jak poczuhe się jego dziewczyna? Co za tępak -.- Ughh, zwariować można z takimi debilami. Tak szkoda mi Maji. Czym ona sobie tak zasłużyła? Cały czas jest przez kogoś krzywdzona. Jak nie jeden to drugi. Dobrze, że ma chociaż takiego przyjaciela jak Marco. Jednak jej końcowa prośba. Czy to jest dobre wyjście z sytuacji... ? Nie sądze. Masakra po prostu. Pocałunek, a co dalej? -.- Może jestem przewrażliwiona, ale może powinna posłuchać Marco. No tyle, że zupełnej racji blondyn nie miał, mówiąc o Robercie. Ten był lekko "spragniony" Anki. Ja nie wiem, ja to można być takim kretynem. Ja to bym chyba jemu nogi z dupy powyrywała. Ratuje go tylko fakt, że się ogarnął w czas. Ale i tak przegiął. :c
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nexta :3 Po prostu już świruje, bo nie mogę się doczeć! KC <3
Zapraszam również do mnie :)
Buziaczki :**
(Przepraszam za błędy, jeśli się jakieś pojawiły, ale piszę na kom ;D)
Ojej! Jaki piękny komentarzyk! :**
UsuńKocham cię za niego ! :**
Nie masz za co przepraszać, ponieważ ja nie znalazłam błędów ! :))
Też często komentuję na telefonie :D
Pozdrawiam i dziękuję ! :***
Wow, przypadkowo znalazłam się tutaj i przeczytałam wszystkie rozdziały, moge stwierdzić że się zakochałam w tym blogu ! <3 . Ta Anka to już mnie tak wkurza że nwm -.- Dobrze że Robert się opamiętał, chociaż powinien to zrobić dużo wcześniej . Mam nadzieję że pogodzi się z Mają i wszystko będzie między nimi jak najlepiej ;* Pisz jak najszybciej newsa ! ;)
OdpowiedzUsuńA jak masz czas i ochotę oczywiście to zapraszam do siebie;
http://pilkarz-bvb-na-zawsze-w-moim-sercu.blogspot.com/
Dziękuje kochana ! :**
UsuńOMG!OMG!OMG! Skarbie!
OdpowiedzUsuńDopiero wczoraj w nocy i dzisiaj nad ranem znalazłam czas, aby przeczytać to opowiadanie w całości i jak najdokładniej. Wiesz co stwierdziłam? Że jest beznadziejne. :D
...
...
...
...
HAHAHAHAH ŻARTUJĘ! Jest nieziemskie. Zajebiście mi się podoba i teraz w skrócie opiszę wszystko po kolei <3
No to na początku zacznijmy od początku .. ^^
Cholernie spodobał mi się pomysł zapoznania Mai i Roberta. Ta scenka w barze z udziałem Wasyla jest przekomiczna (bynajmniej dla mnie) On ma żonę, dzieci, a dobiera się do seksownej kelnerki, co za szczyl haha :3 Wiedziałam, że Lewy zakocha się w bohaterce. Byli sobie pisani od początku, ale.. No właśnie jest jedno ale. JAK ON MÓGŁ ZROBIĆ TAKIE ŚWIŃSTWO ANI! Nie lubię jej w tym opowiadaniu (ogółem nie lubię jej w każdym o lewym, bo jest takim trochę balastem ^^) ale nie powinien się tak zachować. Wyglądało to trochę jakby zabawił się Mają. Jak to ładnie powiedział w którymś rozdziale Reus "pobzykał i porzucił" ( swoją drogą uwielbiam to sformułowanie, mistrzostwo ! :D ).
Dobrze, ze potem się między nimi wyjaśniło i Maja zrozumiała i wybaczyła to, co musiała. Jest git!
Następnie sprawa Wojtusia. On jest (był) taki cholernie kochany i zajebiście śmieszny na początku. Było mi go żal, bo Maja nie chciała z początku z nim być. Potem się pokomplikowało między nią a Lewusem i została dziewczyną Wojtka, potem zerwali, a potem Szczęsny chciał zrobić to, czego się po nim nie spodziewałam. On chciał ją zgwałcić?! :O Nie mogłam uwierzyć jak to czytałam... Załamałam się... I on śmiał się nazywać jej przyjacielem! :[
Dobrze, ze pan z numerem 9 w porę zareagował, jestem z niego dumna.
Jeżeli chodzi o tę wigilię , na którą P. Iwona zaprosiła Maję i Roberta! Co za podłość! Jak one mogły zrobić jej taką przykrość! Jak mogły! Miałam niemal łzy w oczach jak ją tak poniżały! bezczelne zazdrosne małpy! Porażka...
Poronienie Mai... Najgorzej.
Była taka przygnębiona, Robert był, ja byłam. To smutne, ze tak się stało. No, ale widocznie los tak chciał.
Ciesze się ze Angelika szczęśliwie urodziła. Ona i mój kochany Mario pasują do siebie jak ulał.
To chyba wszystko co chciałam powiedzieć o tym opowiadaniu. Jestem mistrzem! Bardzo fajnie radzisz sobie z takimi kontrowersyjnymi tematami, a robienie na przekór bohaterom i ich życiu wychodzi ci genialnie. Jesteś naprawdę świetna! :]]
Pozdrawiam ciebie bardzo serdecznie i życzę dużo weny, bo niecierpliwie czekam na kolejny odcinek.
Buziaki ;***
+ zapraszam do mnie, mam nadzieje, ze skomentujesz <3
Kocham, Sognante :-**
borussia-champions.blogspot.com
O matkO!:))
UsuńDziękuję serdecznie za komentarz :)
Cieszę się, że udało ci się przeczytać całe to opowiadanie :))