,,Bring
me home in a blinding dream
Through the secrets that I have seen
Wash the sorrow from off my skin
And show me how to be whole again”
Through the secrets that I have seen
Wash the sorrow from off my skin
And show me how to be whole again”
Podeszłam do chłopaków I powiedziałam to co zawsze. Przyznam
szczerzę, że ta formułka zaczęła mnie już powoli nudzić. Na dodatek musiałam
się szczerzyć do każdego klienta. Ale
taka już była moja robota. Zabrałam ze sobą mój mały notesik zapisywałam
zamówienia.
- A może się pani do nas dołączy ?- spytał Wasilewski
poruszając przy tym brwiami
- Niestety zabawianie klientów nie należy do moich
obowiązków. Spytam jeszcze raz. Czego sobie panowie życzą. – ręce trzęsły mi
się jak przy pierwszym pocałunku
- Spokojnie skarbie. – Wasyl położył swoją dłoń na mojej- Nie
denerwuj się tak.
- Ale ja się wcale nie denerwuję- uśmiechnęłam się szeroko i
co trochę zerkałam w stronę Lewandowskiego
- Poprosimy dla każdego po jednym piwku .- odpowiedział mi
Piszczek
- Ok. Już się robi. – odwróciłam się na pięcie i odetchnęłam
z ulgą. Nie wiedziałam co mam robić i co
mówić. W pewnym momencie się zacięłam. Ciarki mnie przeszły w momencie
gdy Wasyl dotknął mojej
dłoni.. Never Ever!!
~~II~~
Poszedłem z chłopakami na piwko chociaż wcale nie miałem na
to ochoty. Zaciągnęli mnie tam niemalże siłą. Weszliśmy do knajpki, w której
często przebywamy po meczach. Rozsiedliśmy się i jak to zwykle bywa podeszła do
nas dziewczyna złożyć zamówienie. Swoją drogą to pierwszy raz ją tu widzę. Była
miła. Pytanie tylko dlaczego? Mogła być miła bo taka jej rola, albo jest taka z
natury. Wasyl przez cały czas ja podrywał, a ona zdecydowanie czuła się
niekomfortowo. Na dodatek strasznie trzęsły jej się ręce. Nie powiem. Ładna
jest, ale Marcin trochę przesadza. Ma żonę i dzieci. Niech się nimi zajmie, a
nie kelnerki sobie wyrywa.
- Ej chłopaki… Spójrzcie na tą drugą- kiwnął głową w kierunku
dziewczyny za barem
- Wasyl odpuść.- odezwałem się
- Coś ci Lewy nie pasuje!? Wyluzuj się ! To, że pokłóciłeś
się z Anią nie znaczy, że musisz wyżywać się na nas.
- Wiecie co? Może ja powinienem już sobie stąd pójść? Co ja
tu w ogóle robię ?- pytałem sam siebie. Chłopaki przez cały czas patrzyli się
na te dwie młode laski. Ominąłem ich i wyszedłem. Udałem się prosto do hotelu.
Tam od razu zadzwoniłem do Ani. Nie wiem po co jej takich głupot naopowiadałem. Teraz cierpię przez własną głupotę.
~~II~~
Spojrzałam w stronę chłopaków i dostrzegłam, że nie ma w ich
gronie Roberta. Tak bardzo zależało mi na tym żeby zrobić sobie z nim zdjęcie i
dostać autograf. W sumie to razem z Angelą nie mogłyśmy narzekać. Miałyśmy
zdjęcia reszty chłopaków. Miło się z nimi rozmawiało.
~~II~~ Dzisiaj idę sama do pracy. Angela ma na popołudnie.
Zazdroszczę jej. Może się porządnie wyspać i poleniuchować, a ja już od samego
rańca będę biegała ze szmatka i wycierała wszystko po kolei, tak żeby można było
się w nich przejrzeć.
- Dzień dobry.- przywitałam się z szefem.
- Witam, witam..
- Maju. Zostawiam ci tutaj klucze. Za godzinkę powinna być
Magda. Mówiła, że dzisiaj się spóźni ponieważ miała mieć robione jakieś
badania.
- Dobrze. Nie ma żadnego problemu.
- Poradzisz sobie?
- Tak. Myślę , że powinnam dać radę. Tym bardziej, że wczoraj
o tej porze nie było zbyt dużego ruchu
- No to powodzenia i do zobaczenia.- Mój szef już się ulotnił
z baru, a jak tak już wcześniej zapowiadałam zaczęłam sprzątać. Niespodziewanie
w progu baru stanął Robert Lewandowski.
- Można.- spytał niepewnie wychylając głowę zza drzwi
- Pewnie. Proszę sobie usiąść, a ja zaraz do pana podejdę. –
odstawiłam na bok mopa i wszystkie niepotrzebne mi już w tym momencie przyrządy
i stanęła za barem.- Co podać.- uśmiech nie schodził mi z twarzy. Nie tak
wyobrażałam sobie moje spotkanie z Lewandowskim. Myślałam, że będę wtedy ładnie
ubrana, a tym czasem wyglądam jak kopciuch.
- Whisky z colą i lodem poproszę.- odpowiedział i oparł głowę
o rękę
- Przepraszam, że się tak wtrącam, ale od samego rana alkohol
? Troszeczkę niezdrowo.- byłam strasznie niepewna jego reakcji. Miałam
nadzieję, że mnie nie opieprzy.
- Ma pani racje. W takim razie proszę mi nalać soku
pomarańczowego.
- Już się robi. Mam do pana takie głupie pytanie..-
zmarszczyłam się
- Proszę pytać i się nie krępować.- uśmiechną się, a pode mną
nogi się ugięły. Myślałam, że zaraz padnę.
- Czy ja bym mogła zrobić sobie z panem zdjęcie.
- No pewnie. – Wyciągnęłam więc z kieszeni telefon i zrobiłam
sobie i jemu cudowne zdjęcie.- Fajny telefon. Też miałem sobie taki kupić.
- O! Doprawdy? Mi tez się bardzo podoba. Nie jest trudny w
obsłudze.
- Mogę zobaczyć?- wyciągnął do mnie dłoń i chwycił za
telefon. Umknęło mi tylko to, że miałam go na tapecie. Gdy mój telefon się
odblokował, ja spaliłam się ze wstydu
- Ykhmmm- odkrząknął i zrobił taką dziwną minę
- Kurcze.. Ale wtopa! Bardzo pana za to przepraszam. No bo ja
jestem pana twoją fanką. Nie jakimś tam psycholem czy coś- próbowałam się w
jakiś sposób bronić, a on tylko patrzył się na mnie i sączył przez słomkę
zamówiony wcześniej sok
- Dobra. Nie tłumacz się. Znaczy.. Niech się pani nie
tłumaczy..- i zaczął się śmiać
-spoko. Majka jestem- wyciągnęłam do niego dłoń. On tylko
odwzajemnił mój gest i dodał ,, A ja Robert”
- Nie widziałem cię tu wcześniej. W sumie to rzadko tu bywam,
ale zawsze pracownicy byli ci sami.
- Nie kojarzysz mnie, ponieważ jestem tu nowa. Przyjechałam
na studia i szukałam jakiejś roboty.
- Rozumiem. A co studiujesz ??
- Ekonomię.
- Wow! Musisz być bardzo mądra skoro wybrałaś tak ekstremalny
kierunek.
- Ekstremalny ?? E tam.. Ja to po prostu to lubię. I tyle. –
naszą jakże ciekawą rozmowę przerwali goście pojawiający się w barze.-
przepraszam cię na chwile- powiedziałam do Roberta i poszłam w stronę klientów.
- Nie nudzi cię ta robota? Pewnie wiele napalonych facetów
podrywa cię na tanie teksty.
- Lepszej i tak nie znajdę, a każdego da się jakoś spławić.
Tak właściwie co ty robisz tutaj o tej porze? Nie macie żadnego treningu czy
coś?
- Mamy, ale po południu. A siedzę tutaj. Bo zmagam się z
pewnym problemem. Uciekłem od kumpli, bo wiem co oni mają mi na ten temat do
powiedzenia.- posmutniał
- Wiesz. Nie będę cię namawiałam, ale jeżeli masz ochotę to
mi możesz powiedzieć co cię dręczy. Czasem obcej osobie jest się lepiej wyżalić
niż komuś bliskiemu.
- Coś ty. Nie będę cie zanudzał.
- Myślisz, że mnie zanudzisz?? Nie byłabym tego taka pewna.
Kiedyś marzyłam o spotkaniu z tobą, a teraz siedzisz tutaj naprzeciwko mnie.
Marzenia się spełniają- zachichotałam- Twoje problemy z pewnością nie będą mnie
nudziły. Wręcz przeciwnie.
- Hahha… Ale nie wiem, czy mogę ci zaufać. – puścił mi oczko-
- A no… Jak się namyślisz i nabierzesz zaufania to zacznij
mówić – Sama nie wierzyłam w to co się w tym momencie dzieje. Gdyby ktoś dwa
lata wcześniej powiedział mi, że spotkam Roberta Lewandowskiego, którego będę
namawiała do opowiadania o swoich problemach, to wyśmiałabym tę osobę.
- No tak ogólnie to chodzi o moją narzeczoną- od razu się we
mnie zagotowało. Nie cierpiałam Anki Stachurskiej. Może dlatego, że była tak
blisko niego, a ja mogę sobie nadal o nim pomarzyć… A może też dlatego, że ma
co zechce?? Fajnego, przystojnego faceta, kupę kasy i sławę… Niektórzy mają
takie luksusy tylko we śnie, a ona na co dzień. – pokłóciliśmy się. Teraz to ja
nie wiem jak mam ja przeprosić.- Zrobiło mu się strasznie przykro. Wyglądał na
nieźle zdołowanego. Myślałam sobie w duchu ,, Chłopie! Nie przepraszaj jej.
Bądź ze mną „, ale przecież mu tak nie powiem, tym bardziej, że wcześniej
zaoferowałam mu duchową pomoc. Głupia Majka!
- Kup jej kwiaty i dobre wino. Czasem sama obecność bliskiej
osoby wystarcza i jest lepsza od przeprosin. Jeżeli masz jej w kółko powtarzać
standardowe słowo , przepraszam’, to lepiej nie mów nic i zwyczajnie ją
przytul. W objęciach mężczyzny kobieta czuję się bezpiecznie i cała złość z
niej ulatuje.- wysiliłam się i lekko
uśmiechnęłam. Nie wiedziałam, że kiedyś będę pocieszała przytłoczonego Lewego i
w dodatku doradzała mu jak ma przeprosić narzeczoną. Boże Święty! Co ja
najlepszego zrobiłam.
- I myślisz, że to poskutkuje?? Szczerze mówiąc.. wątpię.
Znam się z Anną już 5 lat i wiem o niej wszystko. Nie wiem czy uda mi się tym
sposobem ją przeprosić.
- OMG! LEWANDOWSKI!
Idź już stąd i mnie nie denerwuj!- po wypowiedzeniu tych słów
zorientowałam się, że mówię je na głos.- sory.. Ale jeżeli ci tak na niej
zależy to co tu jeszcze robisz? Już dawno powinieneś przy niej być i błagać o
wybaczenie. Bardzo cię przepraszam, ale mam kolejnych gości.- ominęłam go i
odbierałam zamówienia. Było mi głupio i przykro.
~~II~~
Nigdy nie myślałem, że ze swoich prywatnych problemów będę
się zwierzał jakiejś nowo poznanej dziewczynie. W dodatku studentce ekonomi,
która pracuje jako kelnerka w jednym z moich ulubionych barów. Doradziła mi tak
jakby znała mnie całe życie i wiedziała czego w danym momencie potrzebuję.
Zachowała się lepiej niż przyjaciółka. I pomyśleć, że to moja fanka, która
zamiast swojego chłopaka ma moje zdjęcie na tapecie. Wydawała się bardzo miła.
Pierwszy raz zaufałem nowo poznanej osobie. Może to dlatego, że nie widziałem
sensu w rozmowie z kumplami?? Wojtek z pewnością powiedziałby żebym odczekał
pare dni do czasu aż jej samo przejdzie. Z Grześkiem się nawet nie
kontaktowałem. Nie chcę go zanudzać tak błahymi sprawami, a ta kelnerka- Maja-
była na wyciągnięcie ręki. Z resztą. Ona jest kobietą i lepiej wie czego one
potrzebują .
Wychodząc z baru poszedłem do kwiaciarni. Kupiłem wielki
bukiet żółtych tulipanów i pojechałem do naszego starego mieszkania w Warszawie. Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi.
Otworzyła mi je niska filigranowa, ale za to bardzo wysportowana brunetka.
- Aniu. Strasznie cię za wszystko przepraszam. Wiesz, że nie
miałem tego na myśli. Musisz zrozumieć,
że to był taki mały stres przed meczem.- próbowałem się jakoś tłumaczyć. Już
wcześniej ułożyłem sobie formułkę, którą wydukałem przy mojej ukochanej. Ona
nic się na to nie odezwała tylko wtuliła się we mnie. Kurcze, ta Maja miała racje… Mogłem nic nie mówić.
Wpuściła mnie do środka. Zostałem u niej do rozpoczęcia się treningu. Szkoda,
że nie wziąłem numeru od tej kelnerki. Należą jej się ode mnie podziękowania.
~~II~~
- Angelika!!! Nie zgadniesz co się dzisiaj stało-
roztrzęsiona Majka wparowała do mieszkania. Nie zdejmując butów usiadła w
salonie i rozprostowała nogi na kanapie.
- No nie zgadnę.- odpowiedziała jej właśnie wychodząca z
łazienki Wolska, która w tym samym momencie wsmarowywała w dłonie resztki kremu
- Poznałam Roberta Lewandowskiego!!!- zaczęła krzyczeć
- Ale jak to!?- jej współlokatorka była w jeszcze większym
szoku od niej.
- No normalnie. Słuchaj. Weszłam do baru i zaczęłam sprzątać.
Patrzę, a tam on wychyla się zza drzwi i pyta czy może wejść. No to ja do
niego, że tak. Pogadaliśmy chwilę i zrobiłam sobie z nim zdjęcie.
- Pokaż- Angela przerwała jej
Malicka wyciągając z torebki telefon kontynuowała swoją
fascynującą opowieść.
- Nie żartuj! Doradziłaś mu!? Majka ! Powariowałaś! Tyle
czasu o nim gadasz, a teraz jak on ma
problemy miłosne i może się rozstać z tą szują to ty go do niej pchasz!
- A co miałam mu powiedzieć!? Robercie, zostaw ją! Masz mnie!
Ucieknijmy gdzieś na białym rumaku i żyjmy długo i szczęśliwie!? – Malicka
uniosła brwi i wpatrywała się w przyjaciółkę oczekując jej reakcji na te słowa.
- No w sumie. – Angela załamała ręce. – Ale nie musiałaś mu
wcale doradzać.
- Sama mu to zaproponowałam.
- Dobra. Ja lecę do pracy. Może mi też uda się pogadać z jakimś piłkarzem.
Pożegnały się. Angela wyszła z mieszkania, a Maja
przyrządzała sobie coś na obiad. Włączyła telewizję i oglądała kanały związane
ze sportem. Natrafiła na trening reprezentacji Polski. Z uwagą przyglądała się
biegającemu po boisku Lewandowskiemu i rozmarzyła się. Kiedyś widząc go w
telewizji układała sobie plan poznania go, a dziś?? Dziś miała z nim zdjęcie na
tapecie. Zdjęcie prawdziwie, nie przerobione w poincie.
Cieszyła się z tego jak
jakaś idiotka, ale cóż. Taka już jest. Potrafi śmiać się z siebie i ze
wszystkiego co ją otacza. Nie przejmuję
cie publiczną opinia na jej temat. Żyje w swoim świecie. W trakcie poznawania
Lewego myślała, że złapała Pana Boga za nogi, ale jak zwykle już zdążyła
wszystko spieprzyć. Dała mu tak zwyczajnie odejść. Odejść do jego narzeczonej.
Nie starała się nawet go zatrzymywać. Wiedziała, że to i tak nie przyniesie
większych efektów, a jej praca nie będzie tak owocna jak w snach.
W samotności zjadła własnoręcznie przyrządzony obiad i wyszła
się przejść. Na dworze była wspaniała pogoda. Słońca nawet na chwile nie
znikało. Na niebie, nie przewijała się żadna chmura. Było ono piękne i
nieskazitelne. W Mai już emocja zaczęły opadać, do czasu jak przez zamyślenie
wpadła w ramiona jakiegoś faceta.
- Uważaj jak leziesz!- oburzyła się. Chłopak wyciągnął w jej
stronę dłoń- poradzę sobie!
- To nie ja powinienem uważać, ale nie mam zamiaru się o to
sprzeczać. Daniel jestem.- chłopak przywitał się – Może w ramach rekompensaty
dasz się zaprosić na kawę??- spytał niepewny reakcji brunetki
- W sumieee…- przeciągała- i tak nie mam nic ciekawego to
zrobienia, więc chodźmy.
~~II~~
Byłam strasznie rozkojarzona. Przez cały czas myślałam tylko
i wyłącznie o Lewandowskim. Przez moment poczułam lekkie uderzenie i znalazłam
się na chodniku, tak jak kilka dni wcześniej. Wyciągnął do mnie dłoń jakiś
młody przystojny osobnik. Był to brunet o zielonych oczach i fantastycznym
uśmiechu. Zaprosił mnie na kawkę, a ja nie zamierzałam mu odmawiać. Poszliśmy
do kawiarni za rogiem. Usiedliśmy naprzeciwko siebie i popijaliśmy czarny napój
zagłębiając się w opowieści o sobie.
Opowiadałam mu wszystko po kolei. Jestem straszną gadułą. Mogłam tak godzinami.
Na szczęście chłopak do skrytych nie należał i udało mi się wydobyć z niego
troszkę informacji.
- Chodzisz na mecze!? Nie wierzę! – Pytał zdziwiony.- Nigdy
bym nie pomyślał, że taką dziewczynę interesują typowo męskie sporty.
-Taką, czyli jaką??- byłam ciekawska
- No, nie wiem- zawstydził się- Ładną, inteligentną, a przede
wszystkim kobiecą.- skwitowałam to śmiechem
- Nie trzeba być pasztetem, żeby wiedzieć co to jest
spalony….
- Masz racje, ale zazwyczaj na meczach widuje się albo puste
laski, albo jak ty to powiedziałaś typowe pasztety. Ostatnio….- i zaczął
opowiadać mi historię z meczu Legii i Lecha. Nie miałam tego dość. Lubiłam ten
temat. Miałam wtedy dużo do powiedzenia.
- Mam do ciebie jeszcze jedno
drobne pytanie…
- No to pytaj- odpowiedziałam
- Dasz mi swój numer.
- Jasne. Nie ma sprawy.
Zapisał numer na telefonie i opuścił kawiarnię, żegnając się
ze mną całusem w policzek. Bardzo fajny chłopak z tego Daniela. Miły,
inteligentny i nienachlany. Nienawidzę facetów, którzy na początku znajomości
chcą się całować bądź co gorsza iść do łóżka. Obrzydzają mnie tanie teksty czy
łapanie za dupę. Chłopak nie powinien na nic kobiety naciskać. Wszystko powinno
zależeć tylko i wyłącznie od niej.
~~II~~
Pogodziłem się z Ania. Byłem taki szczęśliwy. Na treningu
cały czas myślałem o tej kelnerce. Zastanawiałem się kiedy mam tam pójść żeby
za wszystko jej podziękować. Miałem nadzieję, że jak wpadnę tam jutro rano z
Anią to powinienem ją tam zastać. Wymyślałem już jak jej podziękować. Nic
szczególnego nie wpadło mi do głowy, dlatego najzwyczajniej w świecie powiem ,
dzięki’. Miejmy nadzieję, że to
poskutkuje. Nie jestem najlepszy w te klocki, jeżeli chodzi o inne kobiety.
Perfekcyjnie jednak umiem podziękować mojej narzeczonej. Z resztą, nie mogę
robić niewiadomo czego żeby Ania nie poczuła się przeze mnie odrzucona. Tylko
ją kocham i mam nadzieję, że się to nie zmieni.
________________________________________________________________________
Mamy już trzeci odcinek. Szczerze? Nie podoba mi się :) Ale nie mnie oceniać jego jakość :) Końcowa ocena należy do was :D Jest mi niezmiernie miło, że czytacie to opowiadanie i wspieracie mnie w nim :)) Prosiłabym jednak żeby wszystkie zaproszenia na bloga pojawiały się w specjalnie na to przeznaczonej zakładce. Uwierzcie mi, że prędzej ktoś zajrzy tam niż będzie szukał w komentarzach. Wolałabym widzieć pod odcinkami szczere wypowiedzenie się na temat tego co napisałam, niż koment typu < Świetny rozdział ! Zapraszam co mnie ... i link> Proszę was ! Rozpatrzcie pozytywnie moją prośbę :))
I jeszcze jedno:) Gdybyście mogły i miały ochotę to wpadajcie na to opowiadanko
http://footballfanfic.blogspot.com/ jest naprawdę świetne.:))
http://footballfanfic.blogspot.com/ jest naprawdę świetne.:))
Pozdrawiam i przesyłam wam buziaki :*** <3 Do następnego !!
Jest świetny,wręcz cudowyn,ale zdziwiło mnie to ze Majka doradzała Lewemu
OdpowiedzUsuńHehehhe.. W sumie to sama nie wiem jak bym sie zachowala ;-) Z pewniscia chcialabym wiedziec co go dreczy :-V Wydaje mi sie ze tez bym doradzila :-P
UsuńMajka i Lewus <3 Kocham ten rozdział choć małoo jest mnie :D Jest naprawdę świetny, mam nadzieje, ze jak Majka prześpi się z Robertem to będzie to głębiej opisane xD
OdpowiedzUsuńDopiero sie poznali i juz maja pojsc do lozka !? Szybka jestes :-* Ale i tak cie kocham <3 :-*
UsuńRozdział jak zwykle genialy!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
Dziękuje ;-) Ale linki zostawiamy w ZAKŁADCE :-P
UsuńZ jednej strony dobrze, że Majka mu pomogła, a z drugiej nie. Mam nadzieję, że jednak Anka pójdzie sobie gdzieś i pozwoli by Lewy był z Mają :D
OdpowiedzUsuńTo nie będzie takie proste jak się wydaje :D Więcej już nie zdradzę :)) Dziękuję i pozdrawiam :*
UsuńGdybym spotkała Lewandowskiego.. to chyba tez bym mu coś doradziła. nie chciałabym żeby chodził smutny.
OdpowiedzUsuń(Jeśli chodzi o rzeczywistość to Lewy i Ania pasują do siebie i ciesze się, że są szczęśliwi)
Spotkanie z Danielem ;);**
Mi się bardzo podoba rozdział! jest ciekawy i tak fajnie jest wszystko opisane ;)
Już nie mogę się doczekać kolejnego ;)
Pozdrawiam gorąco ;**
Serdecznie dziękuję za opinie :** Właśnie takie komentarze lubię :)) Miło mi, że czytasz :D Również pozdrawiam :)) Buziaczki :**
Usuńświetny <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńJej, Robert z Anką? Boże, czemu? ;c Jestem mega ciekawa jak to będzie między tym trójkącikiem, bo w końcu to opowiadanie o Lewym, więc jestem bardzo, bardzo zainteresowana dalszym losem opowiadania. Mam wielką nadzieję na jakiś romans, albo związek między Majką a Robertem ;) No, zobaczymy z resztą! Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńNo niestety :-* Pisze tak jest w prawdziwym ich życiu ;-) Oczywiście reszta jest fikcją, ale trzeba pisać tak by było smacznie :-P Jak będzie dalej?? Z pewnością ciekawiej :-* Pozdrawiam cię serdecznie <3
UsuńStrasznie mi się poodoba ! ; ) licze na romans majki z robercikiem . ; ) daaawaj nastepny !
OdpowiedzUsuńKolejny w srode :-* Dziekuje <3
Usuńhttp://freedoomcry.blogspot.com/ zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńSPAM!!!
UsuńYyy,ale debil z tego Roberta!!On musi być z Majką. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńDebil ?? HEHEHHEHE... Fajnie ze czytasz :-D Ale nie rozumiem dlaczego debil ?? Az tak zle sie zachowal ?? :-P Dzieki za komentarz :-* <3
UsuńCzekam na nastepny
OdpowiedzUsuńZapraszam http://monikagotze.blogspot.com/
Kochana, ale zaproszenia na blogi zostawiamy w zakladce :-P Licze na komentarze o blogu ;-) Fajnie ze jestes, mam nadzieje ze czytasz, i komentujesz :-*
UsuńWpadnij na http://just-tonight-i-would-fight.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNOWA ZAKŁADKA OBOK CZYTANE I POLECANE !_!
Ok ;-) Juz zagladam :-P
Usuń