środa, 8 maja 2013

Drugi odcinek :*




,,Wszystko w życiu wydaje się takie oczywiste i proste. Czerpmy z niego jak najwięcej, bo nigdy nie wiemy co może się zdarzyć! „


   



   Dziś jest poniedziałek. Obudziłam się ze świetnym humorem. Pierwszy raz od przyjazdu do Warszawy porządnie się wyspałam. Nie wiem jak udało mi się to uczynić, ale jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Za oknem jest straszliwy hałas. Co trochę przejeżdża jakieś auto. Warkot silników nie jest najlepszą pobudką. Angie weszła do mnie do pokoju i zasiadła obok na kancie mojego łoża. Wyglądała dziś wyjątkowo ładnie. Była ubrana w miętową sukienkę i jasne koturny.
- Wstawaj śpioszku, bo się do pracy spóźnimy.

   No właśnie. Zapomniałam oznajmić, że rzuciłyśmy robotę u , boskiego’ Dominika na rzecz pracy w innym barze. Jak się o tym dowiedział strasznie się wściekł. Stwierdził, że jak nie my to ktoś inny będzie miał zaszczyt u niego pracować. Powiedział również, że na nasze miejsce ma 20 innych kandydatów. Spoko oko. Przecież niech ma. Mnie to i tak już nie obchodzi. Nasz nowy szef podzielił nas obowiązkami. Ja i Angela nie zawsze będziemy na tej samej zmianie, ale może to i nawet lepiej. Plusem jest to, że  w weekendy pracują tylko ci co chcą. Nikt nie jest do niczego zmuszany. Coś ci się nie podoba to drzwi są tam i dowidzenia.
- Już wstaję. – wyciągnęłam się – Ładna pogoda, prawda ??
- Tak. Dzisiaj jest bardzo gorąco. Wyskakuj z wyrka, migusiem do łazienki, zakładaj kiece i lecimy. – Angie była dziś pełna optymizmu
- Ok. – jakimś cudem udało mi się zwlec z łóżka. Zabrałam ze sobą kremową sukienkę i poszłam się zrobić na bóstwo.- Angela! Angela!
- Co się tak wydzierasz!?
- Pomóż mi..- zrobiłam kwaśną minę i wyszłam z łazienki. Tego nie przewidziałam. Moja szczotka do modelowania włosów zaplątała mi się w nie tak, że nie szło jej w żaden sposób wyciągnąć.
- No nie. Majka coś ty zrobiła- zaczęła się ze mnie śmiać- Trudno. Pójdziesz do pracy ze szczotka na głowie.- i znów wybuchnęła niepohamowanym śmiechem
- Przestań się śmiać i żartować. Pomóż mi proszę..- zrobiłam słodką minkę
- Chyba będziemy musiały ciąć.- Wolska zauważyła przerażenie w moich oczach i po raz kolejny zaczęła się szczerzyć. W rezultacie oberwała ode mnie w ramie.
-Ałaaa.. To bolało..- stękała
- Mnie też boli! Ale głowa, a nie ramię !!

   Po wielu próbach i cierpieniach udało nam się wyciągnąć tą paskudną szczotkę z mojej głowy. Byłam zmuszona pójść do pracy z kołtunem na głowie ( lepsze to niż iść ze szczotką). Założyłam buty, ubrałam kurtę i poszłyśmy.
Pierwszy dzień w naszej nowej pracy minął w bardzo pozytywnej atmosferze. Wszyscy klienci kulturalni i nawet nasz szef pogratulował nam dobrej roboty. W nagrodę dostałyśmy darmowy soczek. Nasza zmiana skończyła się o 15, więc nie wracałyśmy jeszcze do domciu. Postanowiłyśmy pozwiedzać Warszawkę. Jesteśmy w  niej już dwa tygodnie, a jeszcze nie znalazłyśmy czasu na porządne zakupy. Pierwszy tydzień minął nam na remoncie i przygotowaniu warunków mieszkalnych, a drugi na leniuchowaniu szukaniu pracy i odpoczynku po wcześniejszej harówie. Udałyśmy się do Złotych Tarasów. Zawsze marzyło mi się, że kiedyś jak będę na studiach w Warszawie to właśnie Złote Tarasy będą moim ulubionym miejscem odpoczynku.
- Boże! Ale to jest wielkie! Trzymajmy się blisko siebie!- złapałam Angelę za rękę i chodziłyśmy po sklepach. Przymierzałyśmy różne ciuchy i robiłyśmy sobie zdjęcia. Na sam koniec poszłyśmy do kawiarni na kawę i pyszne, ale i też bardzo kaloryczne ciastko.
- Oj Majkaaaa- przeciągała- Pamiętasz tamte czasy…- rozmarzyła się spoglądając gdzieś przed siebie
- Pamiętam, pamiętam. Wiesz co jeszcze pamiętam?
- No mów- zaciekawiła się i oderwała wzrok od podłogi
- Jak chodziłyśmy do gimnazjum i gadałyśmy o tym, że w przyszłości to my będziemy mieć chłopaków, którzy będą piłkarzami… Później w Liceum mi się marzył Robert Lewandowski.. Achhh.. Mówiłam ci, że się z nim w przyszłości ożenię i takie tam.
- No.. Pamiętam. A później jak się przeniósł z Lecha do Borussii to ani jednego meczu nie przegapiłyśmy…
- hehhe… Racja… Fajnie było. Później ja poznałam Krystiana, który nie był piłkarzem, a co gorsza nawet nie wiedział co to jest spalony, a ty Kamila. Miałam wtedy obawy, że nasza obietnica nie wypali i na studia zamiast ze mną pojedziesz z nim.-posmutniałam
- No coś ty- złapała mnie za rękę-  nie zostawiłabym cię. Dopełniamy się. Przecież wiesz..- Angela zaczęła mnie pocieszać.
- Mam nadzieję, że cały czas będzie tak wspaniale i nic nas nie rozdzieli.
- Co ty za dyrdymały opowiadasz. Po pierwsze mówisz tak jakby zaraz miał się skończyć świat, a po drugie MAJKA OGARNIJ SIĘ!! Jesteśmy razem- przerwała- Dziwnie to zabrzmiało.. no nic. Więc jesteśmy razem ok. kołyski, a ty mi gadasz takie rzeczy! Dziewczyno !
- No ok, ok… chwila słabości i braku wiary..
- Proszę więcej razy do tego nie wracać.
- Tak jest!
- A teraz zbieraj się, bo zaczyna się późno robić, a my jutro wolnego nie mamy. Po za tym mam dla ciebie niespodziankę, a nie chce mi się z nią tak długo czekać.
- Proszę…. Powiedz mi o co chodzi.. Błagam- przez całą drogę do domu męczyłam nią prośbą o wyjawienie mi tajemnicy. Na moje nie szczęście Wolska była  nieugięta i nie powiedziała o co chodzi. Gdy tylko weszłyśmy do domu, usiadłyśmy na kanapie w salonie. Angela wstawiła wodę na herbatę i wyjęła z torebki jakąś małą kopertę.
- Co ty tam masz?
- W liceum obiecałyśmy sobie również, że jak będziemy w Warszawie to wreszcie pójdziemy na jakiś mecz. Możesz już skakać z radości kochana!!
- Żarty sobie ze mnie robisz!?- nie mogłam w to uwierzyć. Moja najlepsza przyjaciółka po kryjomu zamówiłam nam bilety na mecz reprezentacji.- AAAAAA!!! – zaczęłam się drzeć
- Też się cieszę! Już nie mogę się doczekać! W końcu zobaczysz tego swojego Lewandowskiego z bliska. – przytuliła mnie
- Ja to będę szczęśliwa nawet w tedy jak z bliska ujrzę Wawrzyniaka.
- Ty to masz marzenia !- skomentowała

    Do meczu pozostał nam tydzień. Do tego czasu będę musiała się zastanowić w co mam się ubrać. Kiedyś nie lubiłam piłki nożnej. Wydawało nie się to takie głupie jak kilkunastu facetów w krótkich spodenkach biega sobie po boisku za piłeczką. Wkurzało mnie, gdy tata z bratem krzyczeli GOOOOOLLLLL… Tak, że aż na podwórku ich było słychać. Nie mogłam tego zrozumieć. A teraz ?? Teraz to ja jestem wierną fanką naszych orzełków. Jak zaczyna się mecz nie mogę opanować emocji. Cała się trzęsę, a krzyczę jeszcze głośniej niż nie jeden facet w mojej rodzinie.

   Dochodziła godzina 22.00. Zasiadłam już umyta przed telewizorem. Włączyłam go i przykryłam się po same uszy kocykiem. Dołączyła do mnie Angela. Rozmawiałyśmy długo o wszystkim i o niczym, ale tematem tabu był zdecydowanie mecz. Oby dwie byłyśmy rozemocjonowane. Teraz tylko przechodzić cały ten tydzień do pracy, przez sobotę i niedziele odpocząć, a w środę ubrać się na biało- czerwono i wyruszyć na Stadion Narodowy.

~~II~~


    Kolejny, nowy, piękny dzień zapukał do drzwi dziewczyn. Wszedł do korytarzu zdjął płaszcz i buty i rozgościł się w salonie. W salonie, w który już od rana panuje ogromny chaos. Dziś jest bowiem środa. Dzień meczu Polska- Andora. Angela w pidżamie smaży naleśniki, a Maja biega na boso po mieszkaniu szukając swojej pęsety. Zero jakiej kolwiek organizacji. Dwie  roztrzepane studentki nie umiejące sobie z niczym poradzić.
- Angie widziałaś….- Maja podniosła głowę spoglądając na przyjaciółkę
- Nie. Nie widziałam. A ty widziałaś może..
- Nieeee...- schyliła się pod stolik- O MAM!!!- i podnosząc się zapomniała, że jej głowa się pod nim znajduje. W rezultacie z impetem uderzyła nią o krawędź stołu.
- Czy ty nie możesz chociaż w jeden dzień przestać się okaleczać ??
- Bardzo cię przepraszam, ale zazwyczaj robię to kompletnie nieświadomie.
- Hhaaaahha… Dobra. Idź już do tej łazienki, bo jak skończę z tymi naleśnikami to też chciałabym z niej skorzystać.
- Już pędzę…

   Po odprężającej kąpieli Maja zjadła naleśniki przygotowane przez Angelę i poszła na małe zakupy do pobliskiego sklepu. Stojąc przy kasie podsłuchała fragment rozmowy dwóch mężczyzn.
- Idziesz dzisiaj Zeniu na mecz ??- spytał starszy posiwiały pan swojego znajomego
- Idę, idę.. Mam nadzieję, że nasze chłopaki pokażą dzisiaj co potrafią i wstydu nie będzie .- powiedział drugi nieco niższy i młodszy
- Liczę przynajmniej na 4:0.
- Przepraszam, że się wtrącę- odezwała się dość niepewnie Maja- również trzymam za chłopaków kciuki, ale wcześniej rozmawiali panowie o Łukaszu Piszczku, prawda?
- Tak młoda damo.- odpowiedzieli jej
- Mówili panowie, że jemu ostatnio się nie chce grać. A to wygląda zupełnie inaczej.
- Ekspertka się znalazła. Kochanie, a ile ty masz lat ?- naśmiewali się
- Wystarczająco dużo żeby móc o takich sprawach dyskutować. Tym bardziej kiedy słyszę z ust co poniektórych takie bzdury.- oburzyła się i zaczęła wykładać zakupy na taśmę
- No to słuchamy uważnie- przystanęli łapią się pod boki i co trochę zerkając na tyłek Malickiej
- Łukasz Piszczek zmaga się z bardzo poważną kontuzją. Miał mieć nawet operacje na biodro, ale została ona przełożona, ponieważ poczuł się lepiej.
- No pacz Wiesiu – pan Zenek szturchną w ramię kolegę- trafiłam nam się mądrala. Nie wierzę, że taka piękna, młoda dziewczyna interesuje się typowo męskim sportem.
- No to trzeba uwierzyć proszę pana, bo ja kocham piłkę i wiem o niej wszystko.

~~II~~

    Zachichotałam i wyszłam ze sklepu. Panowie zaproponowali mi jeszcze pomoc w doniesieniu zakupów do domy, ale ja nie widziałam takiej potrzeby. Byli w niezłym szoku jak zaczęłam z nimi rozmawiać. W sumie to bardzo mili ludzie. Nie wiedziałam,  że mogę tu takich spotkać, a już tym bardziej wymieniać się z nimi poglądami na temat piłki  nożnej.

    Wróciłam do domu i rozpakowałam zakupy. Poukładałam rzeczy do szafek i do lodówki, po czym usiadłam wygodnie na sofie i czekałam na Angele.
- Jestem!!- o wilku mowa. Właśnie weszła do mieszkania i usiadła obok mnie. Wypuściła powietrze z płuc i odetchnęła z ulgą. Miałam wrażenie, że coś się stało, ale gdy tylko zaczęłam otwierać usta ona mnie uprzedziła..
- Nie pytaj!- więc nie pytałam. Znałyśmy się na wylot. Ciężko mi było z tym, że nie chce powiedzieć o co chodzi, ale musiałam jej zaufać. Skoro nie ma ochoty rozmawiać, to ja nie będę drążyła tematu.
- Co robimy na obiad?- spytałam na rozluźnienie atmosfery.
-Nie mam pomysłu. A co proponujesz? Ja zrobiłam śniadanko, więc teraz twoja kolej.- od razu się rozweseliła. Właśnie taka ją lubię. Miłą, z uśmiechem na twarzy. Wtedy wiem, że wszystko wraca do normy.
- Zjadłabym na obiad łososia… Hmmmm..Co ty na to? Kupiłam dzisiaj świeżego- puściłam do niej oczko, a ona się tylko cicho zaśmiała
-Ok. Możesz go przyrządzić.

   Podniosłam się z sofy i powędrowałam do naszej mini kuchni. Wyjęłam wszystkie potrzebne rzeczy i odpowiednio przyprawiłam naszego koleżkę. Później zamoczyłam go w specjalnym i bardzo dobrym sosie, po czym zaczął się rumienić na patelni. Do tego wstawiłam ryż i czekałam aż będzie dobry do spożycia. Wyciągnęłam z szafki dwa talerze i nałożyłam na nie moje popisowe danie.
- Tadam.- podałam je siedzącej już przy stole Angeli- I jak? Podoba się?
- Wiesz. Wygląda smakowicie, ale chyba boję się spróbować- skrzywiła się i oberwała ode mnie ręcznikiem w ramię
- Jedz i nie gadaj. Zobaczysz, że jeszcze o dokładkę poprosisz. A ja wtedy powiem ,, Przykro mi, ale więcej nie przewidziałam’’.. Hue Hue Hue

    Patrzyłam jak moja przyjaciółka niepewnie nakłada jedzenie na widelec i w bardzo wolnym tempie zaczyna je konsumować. Później kiwa głową na znak, że jej spakuje i na sam koniec dodaje- To jest pyszne!- po tych słowach od razu urosłam o 5 cm, a mierzę już 176 cm- Majka ! Od dzisiaj ty przyrządzasz obiadek!
- Chyba śnisz! Jutro Robisz go ty.- oznajmiłam
- Jutro moja droga to my idziemy do pracy. Tak dla przypomnienia tylko dzisiaj miałyśmy wolne, pamiętasz?
- Tak, tak…

   Zjadłyśmy obiad i obejrzałyśmy jeszcze jakiś strasznie nudny film. Opowiadał o starszej pani z kotem i jej zięciu. Taki dramat. Na sam koniec ten kot jej zdechł i pogrążyła się w smutku, żałobie i rozpaczy. N.U.D.Y!! Na szczęście dochodziła już godzina 18. I mogłyśmy zacząć się szykować na mecz. Założyłyśmy na siebie czerwone rurki i białe koszulki z jakimiś czarnymi napisami. Do tego trampki i byłyśmy gotowe do wyjścia. Zamówiłyśmy taksówkę, której nie udało się przedostać pod stadion. Wysiadłyśmy z niej jakieś dwie ulice wcześniej i przebijając się przez tłum ludzi dotarłyśmy najpierw na stadion, a później na nasze miejsca. Zasiadłyśmy w nich wygonie i czekałyśmy na wyjście piłkarzy na murawę. Byłyśmy strasznie podjarane zaistniałą sytuacją. Ze szczęścia zaczęłyśmy głośno krzyczeć.

~~~II~~
    Mecz zakończył się wynikiem 4;1 dla Polski. To był wspaniały mecz. Chciałyśmy jeszcze w ten wieczór dostać autografy od naszych orzełków, ale niestety się  nie udało. Załamane wróciłyśmy do domu.
Z samego rana, jak to zwykle u nas bywało, ciągły bieg. Spory o to która pierwsza wejdzie do łazienki i o to która zrobi śniadanie. Zawsze jednak umiałyśmy znaleźć złoty środek. Tym razem to ja musiałam robić śniadanko, a Angela szykowała się do wyjścia.
Strasznie się nam spieszyło, ponieważ za późno wstałyśmy. Zakładałam w pośpiechu buty i kurtkę. Miałam już zamykać drzwi gdy nagle przypomniało mi się o braku torebki. Musiałam tak na jednej nodze pójść po nią i dogonić Wolską, która była daleko w przodzie. Weszłyśmy do naszego miejsca pracy i wysłuchałyśmy kazania od naszego szefa. Mogłabym rzec, że byłby on wspaniałym mówcą. Nadawał by się na księdza. Po pięciu minutowym ochrzanie zabrałyśmy się do pracy. Moje zadanie?? Wytarcie stolików na błysk i odbieranie zamówień od klientów, których w dzisiejszym dniu  było bardzo mało. Zaledwie sześć osób na krzyż zamawiających tylko szklankę wody, w porywach do filiżanki herbaty lub kawy.
- Majka! – krzyknęła do mnie Angela z drugiego końca baru
- NO…
- Telefon ci przez cały czas dzwoni.- Poderwałam się z miejsca i popędziłam po mojego Iphona. Wyjęłam go pośpiesznie z torebki i tak jak przypuszczałam, ktoś już zdążył się rozłączyć. Poszłam za bar i zadzwoniłam pod kompletnie nieznany mi numer.

,,- Słucham?- odebrała.

- Witam. Moje nazwisko Malicka Maja. Dzwoniła pani do mnie. – uśmiechnęłam się sama do siebie

- Malicka!? Ach tak.. Rzeczywiście .. Ale droga Maju ja do twojej mamy próbowałam się dodzwonić..

- No to w takim razie pomyłka. Jeżeli pani chce ja mogę podać numer do mojej mamy. Znam go na pamięć.

- Nie ma takiej potrzeby. Do widzenia.- dziwna kobieta. Najpierw do mnie dzwoni, później dziwi się na moje nazwiska, a na sam koniec twierdzi, że starała się dodzwonić do mojej mamy… Coś tu nie gra. „

- Majka!!! Patrz kto przyszedł !- zdezorientowana Wolska wpadła do mnie i wydzierała się w niebogłosy. Wyszłam zza baru i kogo ujrzałam?? Nie wierzyłam własnym oczom. W naszym barze, przy stoliku rozsiadła się połowa kadry narodowej. Ale mnie zaszczyt kopnął. Obsłużę samego Roberta Lewandowskiego i resztę tej zgrai.
_________________________________________________________________________
 Witam ! :)) I jak?? Podoba się ??  Wiem, że to jest troszeczkę nudne, ale jakoś trzeba zacząć :)) Mam nadzieję, że kolejne rozdziały nie będą takie zawiłe ;) Pomimo wszystko chyba mi się ten rozdział podoba :D Piszę chyba, ponieważ nie jestem pewna co do niektórych akapitów :D Nie będę więcej przynudzała :) Jeżeli czytacie to komentujcie :D Daje mi to niesamowitego powera i wiem, że warto męczyć się z kolejnymi odcinkami :)) Pozdrawiam i miłego dnia :) Maja :*

DROGIE PANIE! 
Chciałabym was zachęcić do czytania tego oto opowiadania http://milosc-zakazana-najbardziej-kusi.blogspot.com/. Jest to blog o Łukaszu Piszczku :) Naprawdę fajny :)

38 komentarzy:

  1. Swietny,rozdzial,jestem ciekawa co bd dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny:)
    kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowiłam, że będę dodawała rozdziały w środy :))
      Dziękuję za komentarz :))

      Usuń
  3. świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże, ta końcówka! Cholera, jak ja bym chciała, żeby mnie taki zaszczyt kopnął. Ale ja to bym pewnie zwariowała, jakbym zobaczyła połowę reprezentacji (; Ogólnie rozdział jest świetny i nie ma do czego się przyczepić. Nie wiem, jak możesz mówić, że jest nudny! Jest fenomenalny! Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Troszkę nudny? Dziewczyno żartujesz sobie! Jest genialny, cudowny <33 I ta końcówka <33 Ja chyba zemdlałabym gdybym ich zobaczyła :d Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział! *.*
    serdecznie zapraszam do siebie, do komentowania i obserwowania na: http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ pozdrawiam! ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super. z pewnością wpadnę :) Ale to jest ewidentny SPAM!! Wolałabym widzieć to w zakładce przeznaczonej do promocji blogów,a pod rozdziałami komentarze odnośnie opowiadania :) Dzięki :*

      Usuń
  7. genialny rozdział :)
    czekam na kolejny i jeśli mozesz daj mi o nim znać na moim opowiadaniu :)
    http://bvb-ada-story.blogspot.com/
    mile widziany również komentarz z Twojej strony. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie :* Będę informowała :)

      Usuń
  8. OMOMOMOMOM <3
    Świetny *.*
    Bosz jak ja kocham ten blog ;D <3
    Dzięki, za to, że pomagasz mi rozgłaszać bloga ;******************************************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za mile slowka :-* nie masz za co dziekowac :-* Ty rowniez mi pomoglas <3 Pozdrawiam;-)

      Usuń
  9. achh..kurrczę.. no i w takim momencie przerwałaś. ! :)) super sie ten blog zapowiada. na pewno będę czytac. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowny Ci wyszedł, kochana! nawet jeśli to początki akcji i tak dalej.. ja to bym mogła to czytać i czytać i czytać.. jest takie lekkie i codzienne? tak, codzienne! i to ujmuje ;> jestem ciekawa jak to się potoczy i jak Majka pozna Lewego.. aww, już nie mogę się doczekać *.* czekam na kolejny i zapraszam do mnie na 24 ;> buuuźka!! ♥ :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie dziekuje za komentarzyk i mile slowka :-*

      Usuń
  11. Rozdział zajebisty! Świetne opowiadanie :)
    Masz talent!
    Czekam na kolejny!
    Zapraszam do mnie
    http://bvbstory.blogspot.com/
    http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/
    Komentarze mile widziane ;) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za komentarz :-* Cieszę się że jesteś że mną również w tym opowiadaniu <3 Mam jednak prośbę ;-) Zostawiają informacje o blogach w odpowiedniej zakladce... Mi będzie przyjemniej widzieć wszystko na odpowiednim miejscu :-* Pozdrawiam...

      Usuń
  12. wow ! fantastyczny ! świetny <3
    czekam na więcej !

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny :)
    Ciekawe o co chodziło tej kobiecie.
    jakbyś mogła informować mnie o następnych rozdziałach na moim blogu.Byłabym wdzięczna :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ci dziekuje :-* Oczywiscie bede cie informowala <3

      Usuń
  14. Świetne opowiadanie, z resztą tak samo jak poprzednie :* Ciekawa jestem o co chodziło tej typiarze co dzwoniła... ;) Pozdrawiam, czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham Maję i Angelę :* Już wiem, co ci się we mnie podoba Szczylu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahha xD oj Kochana <3 :-* Ty to wiedzialas od dawna :-* Ja tez nas kocham i mam nadzieje, ze nasze plany wypala :-*

      Usuń
  16. ZAJEBISTY ROZDZIAŁ !!! Już się nie mogę doczekać następnego =D Pisz dalej, bo umrę z ciekawości =D

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział!
    Czekam na kolejny! :D
    Zapraszam do mnie
    http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny! Już nie mogę się doczekać następnego;* Masz talent. Zapraszam do mnie: http://cierpienie-moim-przeznaczeniem.blogspot.com/ . Jeśli już mnie odwiedzisz, pozostaw komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Serdeczne dzieki za koment :-*

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział i na to czekałam uwielbiam te dziewczyny

    OdpowiedzUsuń