,,Wszystko w życiu wydaje się takie oczywiste i
proste. Czerpmy z niego jak najwięcej, bo nigdy nie wiemy co może się zdarzyć!
„
Dziś jest poniedziałek. Obudziłam się ze świetnym humorem. Pierwszy raz od przyjazdu do Warszawy porządnie się wyspałam. Nie wiem jak udało mi się to uczynić, ale jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Za oknem jest straszliwy hałas. Co trochę przejeżdża jakieś auto. Warkot silników nie jest najlepszą pobudką. Angie weszła do mnie do pokoju i zasiadła obok na kancie mojego łoża. Wyglądała dziś wyjątkowo ładnie. Była ubrana w miętową sukienkę i jasne koturny.
- Wstawaj
śpioszku, bo się do pracy spóźnimy.
No właśnie.
Zapomniałam oznajmić, że rzuciłyśmy robotę u , boskiego’ Dominika na rzecz
pracy w innym barze. Jak się o tym dowiedział strasznie się wściekł.
Stwierdził, że jak nie my to ktoś inny będzie miał zaszczyt u niego pracować.
Powiedział również, że na nasze miejsce ma 20 innych kandydatów. Spoko oko.
Przecież niech ma. Mnie to i tak już nie obchodzi. Nasz nowy szef podzielił nas
obowiązkami. Ja i Angela nie zawsze będziemy na tej samej zmianie, ale może to
i nawet lepiej. Plusem jest to, że w
weekendy pracują tylko ci co chcą. Nikt nie jest do niczego zmuszany. Coś ci
się nie podoba to drzwi są tam i dowidzenia.
- Już
wstaję. – wyciągnęłam się – Ładna pogoda, prawda ??
- Tak.
Dzisiaj jest bardzo gorąco. Wyskakuj z wyrka, migusiem do łazienki, zakładaj
kiece i lecimy. – Angie była dziś pełna optymizmu
- Ok. –
jakimś cudem udało mi się zwlec z łóżka. Zabrałam ze sobą kremową sukienkę i
poszłam się zrobić na bóstwo.- Angela! Angela!
- Co się tak
wydzierasz!?
- Pomóż
mi..- zrobiłam kwaśną minę i wyszłam z łazienki. Tego nie przewidziałam. Moja
szczotka do modelowania włosów zaplątała mi się w nie tak, że nie szło jej w
żaden sposób wyciągnąć.
- No nie.
Majka coś ty zrobiła- zaczęła się ze mnie śmiać- Trudno. Pójdziesz do pracy ze szczotka
na głowie.- i znów wybuchnęła niepohamowanym śmiechem
- Przestań
się śmiać i żartować. Pomóż mi proszę..- zrobiłam słodką minkę
- Chyba
będziemy musiały ciąć.- Wolska zauważyła przerażenie w moich oczach i po raz
kolejny zaczęła się szczerzyć. W rezultacie oberwała ode mnie w ramie.
-Ałaaa.. To
bolało..- stękała
- Mnie też
boli! Ale głowa, a nie ramię !!
Po wielu
próbach i cierpieniach udało nam się wyciągnąć tą paskudną szczotkę z mojej
głowy. Byłam zmuszona pójść do pracy z kołtunem na głowie ( lepsze to niż iść
ze szczotką). Założyłam buty, ubrałam kurtę i poszłyśmy.
Pierwszy
dzień w naszej nowej pracy minął w bardzo pozytywnej atmosferze. Wszyscy
klienci kulturalni i nawet nasz szef pogratulował nam dobrej roboty. W nagrodę
dostałyśmy darmowy soczek. Nasza zmiana skończyła się o 15, więc nie wracałyśmy
jeszcze do domciu. Postanowiłyśmy pozwiedzać Warszawkę. Jesteśmy w niej już dwa tygodnie, a jeszcze nie
znalazłyśmy czasu na porządne zakupy. Pierwszy tydzień minął nam na remoncie i
przygotowaniu warunków mieszkalnych, a drugi na leniuchowaniu szukaniu pracy i
odpoczynku po wcześniejszej harówie. Udałyśmy się do Złotych Tarasów. Zawsze
marzyło mi się, że kiedyś jak będę na studiach w Warszawie to właśnie Złote
Tarasy będą moim ulubionym miejscem odpoczynku.
- Boże! Ale
to jest wielkie! Trzymajmy się blisko siebie!- złapałam Angelę za rękę i
chodziłyśmy po sklepach. Przymierzałyśmy różne ciuchy i robiłyśmy sobie
zdjęcia. Na sam koniec poszłyśmy do kawiarni na kawę i pyszne, ale i też bardzo
kaloryczne ciastko.
- Oj
Majkaaaa- przeciągała- Pamiętasz tamte czasy…- rozmarzyła się spoglądając
gdzieś przed siebie
- Pamiętam,
pamiętam. Wiesz co jeszcze pamiętam?
- No mów-
zaciekawiła się i oderwała wzrok od podłogi
- Jak
chodziłyśmy do gimnazjum i gadałyśmy o tym, że w przyszłości to my będziemy
mieć chłopaków, którzy będą piłkarzami… Później w Liceum mi się marzył Robert
Lewandowski.. Achhh.. Mówiłam ci, że się z nim w przyszłości ożenię i takie
tam.
- No..
Pamiętam. A później jak się przeniósł z Lecha do Borussii to ani jednego meczu
nie przegapiłyśmy…
- hehhe…
Racja… Fajnie było. Później ja poznałam Krystiana, który nie był piłkarzem, a
co gorsza nawet nie wiedział co to jest spalony, a ty Kamila. Miałam wtedy
obawy, że nasza obietnica nie wypali i na studia zamiast ze mną pojedziesz z
nim.-posmutniałam
- No coś ty-
złapała mnie za rękę- nie zostawiłabym
cię. Dopełniamy się. Przecież wiesz..- Angela zaczęła mnie pocieszać.
- Mam
nadzieję, że cały czas będzie tak wspaniale i nic nas nie rozdzieli.
- Co ty za
dyrdymały opowiadasz. Po pierwsze mówisz tak jakby zaraz miał się skończyć
świat, a po drugie MAJKA OGARNIJ SIĘ!! Jesteśmy razem- przerwała- Dziwnie to
zabrzmiało.. no nic. Więc jesteśmy razem ok. kołyski, a ty mi gadasz takie
rzeczy! Dziewczyno !
- No ok, ok…
chwila słabości i braku wiary..
- Proszę
więcej razy do tego nie wracać.
- Tak jest!
- A teraz
zbieraj się, bo zaczyna się późno robić, a my jutro wolnego nie mamy. Po za tym
mam dla ciebie niespodziankę, a nie chce mi się z nią tak długo czekać.
- Proszę….
Powiedz mi o co chodzi.. Błagam- przez całą drogę do domu męczyłam nią prośbą o
wyjawienie mi tajemnicy. Na moje nie szczęście Wolska była nieugięta i nie powiedziała o co chodzi. Gdy
tylko weszłyśmy do domu, usiadłyśmy na kanapie w salonie. Angela wstawiła wodę
na herbatę i wyjęła z torebki jakąś małą kopertę.
- Co ty tam
masz?
- W liceum
obiecałyśmy sobie również, że jak będziemy w Warszawie to wreszcie pójdziemy na
jakiś mecz. Możesz już skakać z radości kochana!!
- Żarty
sobie ze mnie robisz!?- nie mogłam w to uwierzyć. Moja najlepsza przyjaciółka
po kryjomu zamówiłam nam bilety na mecz reprezentacji.- AAAAAA!!! – zaczęłam
się drzeć
- Też się
cieszę! Już nie mogę się doczekać! W końcu zobaczysz tego swojego
Lewandowskiego z bliska. – przytuliła mnie
- Ja to będę
szczęśliwa nawet w tedy jak z bliska ujrzę Wawrzyniaka.
- Ty to masz
marzenia !- skomentowała
Do meczu pozostał
nam tydzień. Do tego czasu będę musiała się zastanowić w co mam się ubrać.
Kiedyś nie lubiłam piłki nożnej. Wydawało nie się to takie głupie jak
kilkunastu facetów w krótkich spodenkach biega sobie po boisku za piłeczką.
Wkurzało mnie, gdy tata z bratem krzyczeli GOOOOOLLLLL… Tak, że aż na podwórku
ich było słychać. Nie mogłam tego zrozumieć. A teraz ?? Teraz to ja jestem
wierną fanką naszych orzełków. Jak zaczyna się mecz nie mogę opanować emocji.
Cała się trzęsę, a krzyczę jeszcze głośniej niż nie jeden facet w mojej
rodzinie.
Dochodziła
godzina 22.00. Zasiadłam już umyta przed telewizorem. Włączyłam go i przykryłam
się po same uszy kocykiem. Dołączyła do mnie Angela. Rozmawiałyśmy długo o
wszystkim i o niczym, ale tematem tabu był zdecydowanie mecz. Oby dwie byłyśmy
rozemocjonowane. Teraz tylko przechodzić cały ten tydzień do pracy, przez
sobotę i niedziele odpocząć, a w środę ubrać się na biało- czerwono i wyruszyć
na Stadion Narodowy.
~~II~~
Kolejny,
nowy, piękny dzień zapukał do drzwi dziewczyn. Wszedł do korytarzu zdjął
płaszcz i buty i rozgościł się w salonie. W salonie, w który już od rana panuje
ogromny chaos. Dziś jest bowiem środa. Dzień meczu Polska- Andora. Angela w
pidżamie smaży naleśniki, a Maja biega na boso po mieszkaniu szukając swojej
pęsety. Zero jakiej kolwiek organizacji. Dwie
roztrzepane studentki nie umiejące sobie z niczym poradzić.
- Angie
widziałaś….- Maja podniosła głowę spoglądając na przyjaciółkę
- Nie. Nie
widziałam. A ty widziałaś może..
- Nieeee...-
schyliła się pod stolik- O MAM!!!- i podnosząc się zapomniała, że jej głowa się
pod nim znajduje. W rezultacie z impetem uderzyła nią o krawędź stołu.
- Czy ty nie
możesz chociaż w jeden dzień przestać się okaleczać ??
- Bardzo cię
przepraszam, ale zazwyczaj robię to kompletnie nieświadomie.
- Hhaaaahha…
Dobra. Idź już do tej łazienki, bo jak skończę z tymi naleśnikami to też
chciałabym z niej skorzystać.
- Już pędzę…
Po
odprężającej kąpieli Maja zjadła naleśniki przygotowane przez Angelę i poszła
na małe zakupy do pobliskiego sklepu. Stojąc przy kasie podsłuchała fragment
rozmowy dwóch mężczyzn.
- Idziesz
dzisiaj Zeniu na mecz ??- spytał starszy posiwiały pan swojego znajomego
- Idę, idę.. Mam nadzieję, że nasze chłopaki pokażą dzisiaj
co potrafią i wstydu nie będzie .- powiedział drugi nieco niższy i młodszy
- Liczę przynajmniej na 4:0.
- Przepraszam, że się wtrącę- odezwała się dość niepewnie
Maja- również trzymam za chłopaków kciuki, ale wcześniej rozmawiali panowie o
Łukaszu Piszczku, prawda?
- Tak młoda damo.- odpowiedzieli jej
- Mówili panowie, że jemu ostatnio się nie chce grać. A to
wygląda zupełnie inaczej.
- Ekspertka się znalazła. Kochanie, a ile ty masz lat ?-
naśmiewali się
- Wystarczająco dużo żeby móc o takich sprawach dyskutować.
Tym bardziej kiedy słyszę z ust co poniektórych takie bzdury.- oburzyła się i
zaczęła wykładać zakupy na taśmę
- No to słuchamy uważnie- przystanęli łapią się pod boki i co
trochę zerkając na tyłek Malickiej
- Łukasz Piszczek zmaga się z bardzo poważną kontuzją. Miał
mieć nawet operacje na biodro, ale została ona przełożona, ponieważ poczuł się
lepiej.
- No pacz Wiesiu – pan Zenek szturchną w ramię kolegę-
trafiłam nam się mądrala. Nie wierzę, że taka piękna, młoda dziewczyna
interesuje się typowo męskim sportem.
- No to trzeba uwierzyć proszę pana, bo ja kocham piłkę i
wiem o niej wszystko.
~~II~~
Zachichotałam i wyszłam ze sklepu. Panowie zaproponowali mi
jeszcze pomoc w doniesieniu zakupów do domy, ale ja nie widziałam takiej
potrzeby. Byli w niezłym szoku jak zaczęłam z nimi rozmawiać. W sumie to bardzo
mili ludzie. Nie wiedziałam, że mogę tu
takich spotkać, a już tym bardziej wymieniać się z nimi poglądami na temat
piłki nożnej.
Wróciłam do domu i rozpakowałam zakupy. Poukładałam rzeczy do
szafek i do lodówki, po czym usiadłam wygodnie na sofie i czekałam na Angele.
- Jestem!!- o wilku mowa. Właśnie weszła do mieszkania i
usiadła obok mnie. Wypuściła powietrze z płuc i odetchnęła z ulgą. Miałam
wrażenie, że coś się stało, ale gdy tylko zaczęłam otwierać usta ona mnie
uprzedziła..
- Nie pytaj!- więc nie pytałam. Znałyśmy się na wylot. Ciężko
mi było z tym, że nie chce powiedzieć o co chodzi, ale musiałam jej zaufać.
Skoro nie ma ochoty rozmawiać, to ja nie będę drążyła tematu.
- Co robimy na obiad?- spytałam na rozluźnienie atmosfery.
-Nie mam pomysłu. A co proponujesz? Ja zrobiłam śniadanko,
więc teraz twoja kolej.- od razu się rozweseliła. Właśnie taka ją lubię. Miłą,
z uśmiechem na twarzy. Wtedy wiem, że wszystko wraca do normy.
- Zjadłabym na obiad łososia… Hmmmm..Co ty na to? Kupiłam
dzisiaj świeżego- puściłam do niej oczko, a ona się tylko cicho zaśmiała
-Ok. Możesz go przyrządzić.
Podniosłam się z sofy i powędrowałam do naszej mini kuchni.
Wyjęłam wszystkie potrzebne rzeczy i odpowiednio przyprawiłam naszego koleżkę.
Później zamoczyłam go w specjalnym i bardzo dobrym sosie, po czym zaczął się
rumienić na patelni. Do tego wstawiłam ryż i czekałam aż będzie dobry do
spożycia. Wyciągnęłam z szafki dwa talerze i nałożyłam na nie moje popisowe
danie.
- Tadam.- podałam je siedzącej już przy stole Angeli- I jak?
Podoba się?
- Wiesz. Wygląda smakowicie, ale chyba boję się spróbować-
skrzywiła się i oberwała ode mnie ręcznikiem w ramię
- Jedz i nie gadaj. Zobaczysz, że jeszcze o dokładkę
poprosisz. A ja wtedy powiem ,, Przykro mi, ale więcej nie przewidziałam’’..
Hue Hue Hue
Patrzyłam jak moja przyjaciółka niepewnie nakłada jedzenie na
widelec i w bardzo wolnym tempie zaczyna je konsumować. Później kiwa głową na
znak, że jej spakuje i na sam koniec dodaje- To jest pyszne!- po tych słowach
od razu urosłam o 5 cm, a mierzę już 176 cm- Majka ! Od dzisiaj ty przyrządzasz
obiadek!
- Chyba śnisz! Jutro Robisz go ty.- oznajmiłam
- Jutro moja droga to my idziemy do pracy. Tak dla
przypomnienia tylko dzisiaj miałyśmy wolne, pamiętasz?
- Tak, tak…
Zjadłyśmy obiad i obejrzałyśmy jeszcze jakiś strasznie nudny
film. Opowiadał o starszej pani z kotem i jej zięciu. Taki dramat. Na sam
koniec ten kot jej zdechł i pogrążyła się w smutku, żałobie i rozpaczy.
N.U.D.Y!! Na szczęście dochodziła już godzina 18. I mogłyśmy zacząć się
szykować na mecz. Założyłyśmy na siebie czerwone rurki i białe koszulki z
jakimiś czarnymi napisami. Do tego trampki i byłyśmy gotowe do wyjścia.
Zamówiłyśmy taksówkę, której nie udało się przedostać pod stadion. Wysiadłyśmy
z niej jakieś dwie ulice wcześniej i przebijając się przez tłum ludzi
dotarłyśmy najpierw na stadion, a później na nasze miejsca. Zasiadłyśmy w nich
wygonie i czekałyśmy na wyjście piłkarzy na murawę. Byłyśmy strasznie podjarane
zaistniałą sytuacją. Ze szczęścia zaczęłyśmy głośno krzyczeć.
~~~II~~
Mecz zakończył się wynikiem 4;1 dla Polski. To był wspaniały
mecz. Chciałyśmy jeszcze w ten wieczór dostać autografy od naszych orzełków,
ale niestety się nie udało. Załamane
wróciłyśmy do domu.
Z samego rana, jak to zwykle u nas bywało, ciągły bieg. Spory
o to która pierwsza wejdzie do łazienki i o to która zrobi śniadanie. Zawsze
jednak umiałyśmy znaleźć złoty środek. Tym razem to ja musiałam robić
śniadanko, a Angela szykowała się do wyjścia.
Strasznie się nam spieszyło, ponieważ za późno wstałyśmy.
Zakładałam w pośpiechu buty i kurtkę. Miałam już zamykać drzwi gdy nagle
przypomniało mi się o braku torebki. Musiałam tak na jednej nodze pójść po nią
i dogonić Wolską, która była daleko w przodzie. Weszłyśmy do naszego miejsca
pracy i wysłuchałyśmy kazania od naszego szefa. Mogłabym rzec, że byłby on
wspaniałym mówcą. Nadawał by się na księdza. Po pięciu minutowym ochrzanie
zabrałyśmy się do pracy. Moje zadanie?? Wytarcie stolików na błysk i odbieranie
zamówień od klientów, których w dzisiejszym dniu było bardzo mało. Zaledwie sześć osób na
krzyż zamawiających tylko szklankę wody, w porywach do filiżanki herbaty lub
kawy.
- Majka! – krzyknęła do mnie Angela z drugiego końca baru
- NO…
- Telefon ci przez cały czas dzwoni.- Poderwałam się z
miejsca i popędziłam po mojego Iphona. Wyjęłam go pośpiesznie z torebki i tak
jak przypuszczałam, ktoś już zdążył się rozłączyć. Poszłam za bar i zadzwoniłam
pod kompletnie nieznany mi numer.
,,- Słucham?- odebrała.
- Witam. Moje nazwisko
Malicka Maja. Dzwoniła pani do mnie. – uśmiechnęłam się sama do siebie
- Malicka!? Ach tak..
Rzeczywiście .. Ale droga Maju ja do twojej mamy próbowałam się dodzwonić..
- No to w takim razie
pomyłka. Jeżeli pani chce ja mogę podać numer do mojej mamy. Znam go na pamięć.
- Nie ma takiej
potrzeby. Do widzenia.- dziwna kobieta. Najpierw do mnie dzwoni, później dziwi
się na moje nazwiska, a na sam koniec twierdzi, że starała się dodzwonić do
mojej mamy… Coś tu nie gra. „
- Majka!!! Patrz kto przyszedł !- zdezorientowana
Wolska wpadła do mnie i wydzierała się w niebogłosy. Wyszłam zza baru i kogo
ujrzałam?? Nie wierzyłam własnym oczom. W naszym barze, przy stoliku rozsiadła
się połowa kadry narodowej. Ale mnie zaszczyt kopnął. Obsłużę samego Roberta
Lewandowskiego i resztę tej zgrai.
_________________________________________________________________________
Witam ! :)) I jak?? Podoba się ?? Wiem, że to jest troszeczkę nudne, ale jakoś trzeba zacząć :)) Mam nadzieję, że kolejne rozdziały nie będą takie zawiłe ;) Pomimo wszystko chyba mi się ten rozdział podoba :D Piszę chyba, ponieważ nie jestem pewna co do niektórych akapitów :D Nie będę więcej przynudzała :) Jeżeli czytacie to komentujcie :D Daje mi to niesamowitego powera i wiem, że warto męczyć się z kolejnymi odcinkami :)) Pozdrawiam i miłego dnia :) Maja :*
DROGIE PANIE!
Chciałabym was zachęcić do czytania tego oto opowiadania http://milosc-zakazana-najbardziej-kusi.blogspot.com/. Jest to blog o Łukaszu Piszczku :) Naprawdę fajny :)
DROGIE PANIE!
Chciałabym was zachęcić do czytania tego oto opowiadania http://milosc-zakazana-najbardziej-kusi.blogspot.com/. Jest to blog o Łukaszu Piszczku :) Naprawdę fajny :)
Swietny,rozdzial,jestem ciekawa co bd dalej
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :*
Usuńcudowny:)
OdpowiedzUsuńkiedy nastepny?
Postanowiłam, że będę dodawała rozdziały w środy :))
UsuńDziękuję za komentarz :))
świetny <3
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńO Boże, ta końcówka! Cholera, jak ja bym chciała, żeby mnie taki zaszczyt kopnął. Ale ja to bym pewnie zwariowała, jakbym zobaczyła połowę reprezentacji (; Ogólnie rozdział jest świetny i nie ma do czego się przyczepić. Nie wiem, jak możesz mówić, że jest nudny! Jest fenomenalny! Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :**
UsuńTroszkę nudny? Dziewczyno żartujesz sobie! Jest genialny, cudowny <33 I ta końcówka <33 Ja chyba zemdlałabym gdybym ich zobaczyła :d Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńHehhehe ... Miło mi :)) Dziękuję :**
Usuńświetny rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńserdecznie zapraszam do siebie, do komentowania i obserwowania na: http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ pozdrawiam! ;3
Super. z pewnością wpadnę :) Ale to jest ewidentny SPAM!! Wolałabym widzieć to w zakładce przeznaczonej do promocji blogów,a pod rozdziałami komentarze odnośnie opowiadania :) Dzięki :*
Usuńgenialny rozdział :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny i jeśli mozesz daj mi o nim znać na moim opowiadaniu :)
http://bvb-ada-story.blogspot.com/
mile widziany również komentarz z Twojej strony. Pozdrawiam :*
Dziękuję ślicznie :* Będę informowała :)
UsuńOMOMOMOMOM <3
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
Bosz jak ja kocham ten blog ;D <3
Dzięki, za to, że pomagasz mi rozgłaszać bloga ;******************************************
Dziekuje za mile slowka :-* nie masz za co dziekowac :-* Ty rowniez mi pomoglas <3 Pozdrawiam;-)
Usuńachh..kurrczę.. no i w takim momencie przerwałaś. ! :)) super sie ten blog zapowiada. na pewno będę czytac. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :-*
Usuńcudowny Ci wyszedł, kochana! nawet jeśli to początki akcji i tak dalej.. ja to bym mogła to czytać i czytać i czytać.. jest takie lekkie i codzienne? tak, codzienne! i to ujmuje ;> jestem ciekawa jak to się potoczy i jak Majka pozna Lewego.. aww, już nie mogę się doczekać *.* czekam na kolejny i zapraszam do mnie na 24 ;> buuuźka!! ♥ :**
OdpowiedzUsuńStrasznie dziekuje za komentarzyk i mile slowka :-*
UsuńRozdział zajebisty! Świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńMasz talent!
Czekam na kolejny!
Zapraszam do mnie
http://bvbstory.blogspot.com/
http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/
Komentarze mile widziane ;) Pozdrawiam ciepło!
Bardzo dziękuje za komentarz :-* Cieszę się że jesteś że mną również w tym opowiadaniu <3 Mam jednak prośbę ;-) Zostawiają informacje o blogach w odpowiedniej zakladce... Mi będzie przyjemniej widzieć wszystko na odpowiednim miejscu :-* Pozdrawiam...
Usuńwow ! fantastyczny ! świetny <3
OdpowiedzUsuńczekam na więcej !
Dziekuje slicznie :-*
UsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńCiekawe o co chodziło tej kobiecie.
jakbyś mogła informować mnie o następnych rozdziałach na moim blogu.Byłabym wdzięczna :P
Bardzo ci dziekuje :-* Oczywiscie bede cie informowala <3
UsuńŚwietne opowiadanie, z resztą tak samo jak poprzednie :* Ciekawa jestem o co chodziło tej typiarze co dzwoniła... ;) Pozdrawiam, czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzieki :-*
UsuńKocham Maję i Angelę :* Już wiem, co ci się we mnie podoba Szczylu :D
OdpowiedzUsuńHahahha xD oj Kochana <3 :-* Ty to wiedzialas od dawna :-* Ja tez nas kocham i mam nadzieje, ze nasze plany wypala :-*
UsuńZAJEBISTY ROZDZIAŁ !!! Już się nie mogę doczekać następnego =D Pisz dalej, bo umrę z ciekawości =D
OdpowiedzUsuńWielkie dzieki :-*
UsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! :D
Zapraszam do mnie
http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
Dziekuje :-* Z pewnoscia wpadne o_O
UsuńŚwietny! Już nie mogę się doczekać następnego;* Masz talent. Zapraszam do mnie: http://cierpienie-moim-przeznaczeniem.blogspot.com/ . Jeśli już mnie odwiedzisz, pozostaw komentarz ;)
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzieki za koment :-*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i na to czekałam uwielbiam te dziewczyny
OdpowiedzUsuńMilo mi .. Dziekuje slicznie :-* <3
Usuń