środa, 5 czerwca 2013

Odcinek siódmy :*




I need your love…    I need your time
When everything's wrong…     You make it right
I feel so high …   I come alive
I need to be free with you tonight
I need your love


  Nastał kolejny piękny dzień, w słoneczny Giżycku. Otworzyłem zaspane oczy i przekręciłem się na drugi bok. Obok mnie smacznie spała  moja ukochana. Odgarnąłem jej kosmyk włosów z policzka i delikatnie, nie wybudzając jej ze snu pocałowałem ją w czoło.
 
  Po wykonaniu wszystkich porannych czynności założyłem na siebie zestaw treningowy i postanowiłem pobiegać. Bezszelestnie wymknąłem się z pokoju i biegałem dookoła przepięknego jeziora Gopło. Zmęczony usiadłem na ławeczce i przez cały czas wpatrywałem się w wodę i  latające nad nią mewy. Nagle poczułem czyjeś dłonie na moich ramionach.
- Dzień gaśnie w szarej mgle..- odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętą i śpiewającą mi do ucha Maję- Dzień dobry- powiedziała i zajęła  miejsce obok mnie
- Dobry, a co ty tu robisz o tej porze?- spytałem. Nie powiem. Bardzo mnie zaskoczyła jej obecność. Była godzina 5.30. Wszyscy normalni ludzie  jeszcze spali..
- Podejrzewam, że to samo co ty- zachichotała- Przyszedłeś biegać, prawda ?? – spytała
- Tak. Nie miałem pojęcia, że ty..
- Że ja też dbam o kondycje i dobre samopoczucie z rana??- przerwała mi- Wielu rzeczy o mnie nie wiesz Lewandowski. Proponuje ci wspólne biegi i masę  informacji o Malickiej. Ale….
- Jest jakieś , ALE’ ?- spoglądałem na nią z zaciekawieniem
- Liczę na rekompensatę.
- Spoko. Da się zrobić- przybiła mi piątkę i wystartowała jako pierwsza.

  Była całkiem niezła. Nie miała najgorszej kondycji, ale przy mnie się chowała. Wyprzedziłem ja i biegłem swoim tempem, którego ona nie mogła złapać. Postanowiłem zmniejszyć obroty i poczekać nieco na strasznie zdyszaną koleżankę, która biegła z językiem na wierzchu.
- OMG! Chłopie! Zwariowałeś!? Narzuciłeś tempo jak na jakimś maratonie!- krzyczała. A to było dziwne. Pomimo tego, że ledwo zipała znalazła siłę wytknięcie mi błędu
- Nie przesadzaj. Nie było tak źle.- zaśmiałem się, przez co dostałem od niej z pięści w ramię
- Yhmm..- wymruczała- Może dla ciebie.- powiedziała oschle
- Miałaś mi zdradzać swoje życiowe tajemnice.- wskazałem jej ławkę obok. Usiedliśmy sobie i zaczęliśmy, poważniej niż zawsze rozmawiać.
- … no to o mnie chyba tyle.- powiedziała ostatnie słowa swojej bardzo długiej wypowiedzi. 

  Stwierdzam iż Maja jest straszną gadułą. Miała bardzo ciekawe dzieciństwo. Przez cały czas razem ze swoją przyjaciółką… Jest naprawdę miłą i sympatyczną dziewczyną. Cieszę się, że ją poznałem. – No Robert. Teraz ty! – szturchnęła mnie
- A co ja mam ci o sobie powiedzieć?- spytałem- Jestem zwykłym chłopakiem z małej wsi o nazwie Leszno. W wieku 17 lat zmarł mi tata. Wtedy wiedziałem, że to ja muszę przejąć jego obowiązki i zostać głową rodziny. Chciałem wspomóc mamę finansowo, pokazać jej, że jestem odpowiedzialny. Jak miałem 16 lat, to można powiedzieć, że mieszkałem już sam. Zostałem zawodowym piłkarzem, który kocha to co robi. Dzięki mojemu zamiłowaniu do sportu poznałem Anię. Jestem szczęśliwy i tyle.. – popatrzyłem w jej oczy, które mówił ,, Jej Robert! Ty to masz życie”.
- Wiesz..- zaczęła niepewnie- Mówi się, że jak ludzie mają kasę, piękny dom, samochód i  rodzinę to pomimo wszystko coś jest nie tak jak powinno być..
- Chcesz mi powiedzieć, że cię okłamuję i próbuję zataić prawdę??- uniosłem brwi ku górze.
- Nie. Nie zrozum mnie źle. Chodzi mi o to, że ty odniosłeś sukces, ale straciłeś przed tym bliską ci osobę. Nie myślisz czasem o tacie. Jeżeli nie chcesz rozmawiać na ten temat to..
- Nie. Jest ok. Możemy porozmawiać- przerwałem jej- W sumie nie miałem jeszcze okazji żalić się komuś.
- A Ania??
- Ania ma swoje życie. Nawet nie wiesz jak nam jest razem ciężko. Ja jestem w Dortmundzie, a ona ma studia w Warszawie. Spotykamy się sporadycznie tym bardziej, że poza studiami trzymają ją zawody. Wkurza mnie to, że nie mam jej przy mnie kiedy potrzebuję obecności bliskiej osoby, ale z drugiej strony ją rozumiem. Jesteśmy parą sportowców. Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
- No nie. – wydukała
- A tak właściwie, dlaczego ty nie masz chłopaka. Jesteś taką fajną dziewczyną. Miłą, inteligentną, piękną, sympatyczną, koleżeńską… Wymieniać dalej- patrzyłem jak z każdym słowem jej policzki oblewają się rumieńcem
- Widzisz jak mnie zawstydziłeś..
- I do tego skromna. IDEAŁ! – krzyknąłem, a przechodnie spojrzeli się na mnie jak na idiotę
- Hahha.. Żart ci się wyostrzył! Chodź- podniosła się z ławki- Idziemy. Po drodze pogadamy. – pociągnęła mnie za rękę i prowadziła w stronę naszego hotelu, który znajdował się po drugiej stronie miasta

~~II~~

Szliśmy i gadaliśmy. Lewy opowiedział mi wszystkie wspólne chwile spędzone z tatą. Bardzo go kochał i był do niego przywiązany. Teraz każdą bramkę dedykuje właśnie zmarłemu ojcu. Miły gest. Nawet bardzo miły. Dla rozluźnienia atmosfery zaczęłam robić to co kocham ŚPIEWAĆ! Nie mogłam się powstrzymać. Była wspaniała pogoda. Świeże powietrze docierało do moich nozdrzy. Czułam się wyjątkowo, wspaniale… Zaczęłam skakać na środku ulicy. Miałam na sobie krótkie spodenki i biały t-shitr. Rozpuściłam włosy wyrzucając za siebie gumkę, która przytrzymywała mojego wysokiego kucyka. Wskoczyłam na murek i śpiewałam piosenkę Calvina Harrisa - I Need Your Love.  Nie mam pojęcia dlaczego akurat tą. Sama mi się nawinęła na język. Lewy tylko co trochę spoglądał na mnie i śmiał się pod nosem.  Noga lekko mi się zachwiała. Najwyraźniej źle ja postawiłam. Można powiedzieć, że sama się sfaulowałam. Zaczęłam upadać. Miałam szczęście, bo obok kroczył pilnujący mnie Robert. Upadłam prosto na niego. Przewróciliśmy się. Leżałam na nim. Nasze twarze dzieliły tylko centymetry. Patrzyłam w jego niebieskie oczęta i odnalazłam w nich spokój, opanowanie i bezpieczeństwo. Chciałabym mieć takiego faceta.
- Przepraszam cie. Teraz mi głupio.- zaczęłam się z niego podnosić
- Wiesz, że od kiedy cię poznałem, przez cały czas mnie przepraszasz ?? Majuś! Nic się nie stało! Daj spokój. Ja jestem jakiś nietykalny czy co!? – Lewy wstał i otrzepał spodnie
- sory- zaśmialiśmy się
- Jest OK. I tak było za każdym razem. Byłbym idiotą gdybym nie wybaczył takiej dziewczynie. – obleciał mnie wzrokiem
- Panie Robercie Lewandowski? Co ma pan na myśli?- przymrużyłam oczy

 Śmialiśmy się przez całą drogę do hotelu. Ja opowiadałam mu o moich przygodach, a on o swoim życiu. Nigdy bym nie przypuszczała, że życie piłkarza polega na ciągłych wyrzeczeniach. Ja bym tak nie mogła. Tym bardziej, że Anka zaczęła studiować dietetykę. Biedny chłopak. Jak on sobie teraz da radę. Weszliśmy do hotelu. Już od progu przywitała nas karateczka. Miała nietęgą miną. Spojrzała na nasze roześmiane twarze i momentalnie zrobiła się cała czerwona.
- Co się stało kochanie?- Robert opanował się na chwilę i pocałował ja w policzek
- Co się stało!? Ty się mnie pytasz co się stało!? Znikasz z samego rana, ja nie wiem gdzie jesteś..
- Skarbie nie panikuj. Nie było mnie tylko 2 godziny- przerwał jej
- 2 godziny!? Ty chyba na zegarku się nie znasz!- krzyczała wymachując przy tym rękoma- Nie było cie 4 godziny!!
- Spotkałem się z Mają i nam jakoś zeszło. Nie złość się skarbie. Złość piękności szkodzi. – pogłaskał ja po ramieniu

Ominęłam wściekła Annę i poszłam od razu do siebie. Wojtek tak śmiesznie spał, że nie 
mogłam przejść obok niego obojętnie. Najpierw zrobiłam mu zdjęcie, a później zaczęłam smerać  go po stopie.
- Łęłełęłeęle- zaczął coś mruczeć i zabierać stopę. Wtedy wskoczyłam na niego i krzyknęłam
- WOJTEK!! LEWANDOWSKI STRZELIŁ 5 GOLA REALOWI !!!
- CO!?- podniósł się i stanął na równe nogi- Ty mała, podła…- Chciał mnie złapać, ale zdążyłam zamknąć się w łazience.

Po porannej toalecie, założyłam na siebie spodenki i białą zwiewną bluzkę. Zeszłam z oszołomionym Wojtkiem na śniadanie.
- A gdzie są..- wskazywał palcem na miejsca naprzeciwko
- Kryzys skarbie, kryzys.
- To co? Dzisiaj idziemy sami na plażę?? Mam mega pomysł, ale ci go teraz nie zdradzę.- był bardzo tajemniczy. Pomimo wszystko zgodziłam się mu towarzyszyć. Nie miałam ochoty siedzieć w pokoju, kiedy za oknem jest tak piękna pogoda. Po zjedzonym posiłku, ubrałam się u turkusowy kostium i czekałam na szykującego się już Wojtka.
- No idziesz wreszcie, czy będę musiała czekać na ciebie całe wieki??- spytałam zirytowana
- No już, już. Wzięłaś może krem??
- A co? Nie chcesz spalić swojego ,boskiego’ ciałka ?? – poruszyłam zabawnie brwiami, na co Szczęsny zaczął się szczerzyć

Wyszliśmy z hotelu nie pytając się Ani i Roberta o chęć towarzyszenia nam. Miałam zamiar się 
poopalać, ale Wojtek w porę przypomniał mi o swoim porannym pomyśle. Złapał mnie za rękę i zaciągnął do wypożyczalni skuterów wodnych.
- Zwariowałeś!? Ja na tym?- wskazałam palcem
- Ja już z Lewym jeździłem, ale ciebie w akcji nie widziałem. Masz okazję się zrehabilitować za kłamstwo o orientacji.- puścił mi oczko
- Nadal w to brniesz? Mówiłam prawdę! – oburzyłam się
- Odpuszczę ci to jak wsiądziesz na skuter.
- Spoko.- podaliśmy sobie ręce i założyliśmy na siebie kapoki. Miałam stracha. Jeszcze nigdy na czymś takim  nie jeździłam. Wiedziałam, że Wojtuś będzie w pobliżu, ale to nie dawało mi pełni szczęścia i bezpieczeństwa. Zanim usiadłam na tej piekielnej maszynie, ścisnęłam mocno rękę Wojtka i wyszeptałam mu do ucha ,, Żegnaj”.

~~II~~

Zabawa była fantastyczna. Wszyscy ludzie patrzyli się na nas jak na dwóch rozpieszczonych bachorów. Nie byłabym sobą gdybym nie zaliczyła gleby. Jedna była poważniejsza, bo wymagała interwencji bramkarza. Na szczęście  nic mi się nie stało i mogłam kontynuować moje wygłupy. Na sam koniec dostrzegłam nad brzegiem Lewego i Anię. Chyba się pogodzili. Wyglądali na zadowolonych. Śmiali się z nas i rozmawiali ze sobą.
Gdy oddałam kapok i podziękowałam Wojtkowi za wspaniałą zabawę, poszłam porozmawiać z Anią. Ta wyciągnęła mnie na pysznego drinka z palemką. Zanim go skosztowałyśmy musiałyśmy uwiecznić  ten moment zdjęciem. Chwilę pogadałyśmy I dołączyłyśmy do chłopaków. 

~~II~~


Wieczór nadchodził wielkimi krokami.  Ubrani i gotowi już Ania, Robert i Wojtek zasiedli w holu czekając na przyjście Mai. Co trochę zerkali na zegarek, a Malickiej nadal nie było. Zmęczona nudą Ania zaczęła namawiać przyjaciół na wyjście. Po wielu namowach, panowie ulegli jej. Gdy byli już w drodze Lewy zaczął się macać po kieszeniach.
- O w mordę. Zapomniałem portfela.
- No to się wracaj. Kto nie ma w głowie ten ma w nogach, skarbie. – powiedział Ania
- Przy okazji zajrzyj do Majki- dorzucił Wojtek gdy Robert zmierzł w kierunku hotelu

~~II~~

Jak na złość! Musiałem się wracać. Szczerze mówiąc nie miałem ochoty na balety tego wieczoru, ale Ania się uparła. Musiałem jej odpuścić. Wojtek też lubi sobie zabalować od czasu do czasu. Nurtowało nas tylko pytanie co z Mają???  Wchodząc do pokoju od razu odnalazłem wzrokiem mój czarny, skórzany portfel. Zabrałem go z szafki i wsadziłem do tylnej kieszeni spodni. Po drodze zapukałem jeszcze do pokoju obok.
- Proszę.- usłyszałem dobrze znany mi kobiecy głosy i złapałem za klamkę . W środku, na łóżku siedziała wysoka brunetka, z podkulonymi nogami. Płakała. Czarne łzy spływały po jej delikatnych policzkach.
- Co się stało?? Dlaczego płaczesz?- Podszedłem do niej, okrywając jej plecy kocem.
- Moja babcia jest w szpitalu i mój tata zaczął się na mnie wydzierać, że przestałam się interesować rodzina. Wyczytał w jakiej gazecie, że jestem z tobą i resztą na wakacjach. Powiedział, że zajmuję się tylko sztucznym robieniem kariery , a wszystkich dookoła mam w głębokim poważaniu.- Zaczęła ocierać łzy- Czy ja naprawdę jestem takim złym człowiekiem?
- Nie. Przecież dobrze o tym wiesz- przekręciłem ją w moją stronę. Spojrzałem jej głęboko w oczy. W oczy, które były tak piękne. – Jesteś wspaniałą dziewczyną. Nie przejmuj się. Twój tata nie wie ile potrafisz zdziałać i jaka jesteś silna. – przytuliłem ją mocno i poczułem jak moje ramie zaczyna robić się coraz bardziej mokre.- Poczekaj sekundę. Zadzwonię do Ani i Wojtka. Powiem im, że zostaję z tobą.
- Nie Robert. Idź i baw się dobrze. Nie będę psuła ci humoru.
- Maja! Daj spokój. Morzyłem o tym żeby się od nich wyrwać. Nie miałem ochoty na żadne wyjścia. Jesteś moim najlepszym pretekstem. – wyjąłem telefon i zadzwoniłem. Anka była na mnie zła, ale przejdzie jej. Jest z Wojtkiem. Z pewnością będą się dobrze bawili. Odłożyłem telefon na bok i usiadłem przy Malickiej.
- Dzięki, że jesteś.- wydukała i wtuliła się we mnie
- Nie masz za co dziękować. Jestem bo chcę być.- podniosła głowę i spojrzała na mnie. Nie wytrzymałem. Objąłem jej twarz dłońmi i złożyłem delikatny pocałunek na jej wilgotnych ustach. Nie opierała się. To pociągnęło mnie dalej. Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne i zachłanne. Pragnąłem jej. W tamtym momencie nie myślałem o niczym. Liczyła się tylko ona. Przeniosłem swoje pocałunki na jej szyje. Odchylała lekko głowę pozwalając mi zabrnąć jeszcze dalej. Wstałem z łóżka przyciągając ją do siebie. Oplotła wokół mnie nogi. Przybiłem ją do ściany całując jej dekolt. Czułem jej dłonie pod moją koszulką. Szybko się jej pozbyła i zaczęła gładzić mój nagi tors opuszkami palców. Teraz to ja zabrałem się za jej ubrania. Miała na sobie sukienkę. Moje palce dotarły do suwaka i po chwili została w samej bieliźnie. Wyglądała nieziemsko. Na chwile zawiesiłem dalsze poczynania i wpatrywałem się w nią. Miałem pewne obawy. Zachowuję się jak nieodpowiedzialny gówniarz. Myślę teraz tylko i wyłącznie o sobie. Wydaje mi się, że ją wykorzystuję do własnych celów. Ona nie wie przecież co robi, Jest w szoku. Najgorsze jest to, że ona stoi przede mną i wpatruje się we mnie, tymi swoimi piwnymi oczkami. Znowu zacząłem ją całować. Chciałem odgonić od siebie myśli. Odjąłem ją w pasie i położyłem na łóżku. W momencie, gdy zatapiałem się w niej zaciskała pięści, a później drapała moje plecy. To było takie podniecające. Po skończonej chwili uniesień, opadłem z sił. Ległem obok niej na łóżku. Jeszcze przez chwilę głaskałem ją po ramieniu, a gdy się uśpiła pocałowałem ją delikatnie w policzek i wstałem posprzątać cały bałagan.
Zebrałem ubrania i poszedłem do łazienki. Przemyłem twarz zimną wodą i spojrzałem na siebie w lustrze.
- Lewandowski! Skurwysynu! Coś ty najlepszego narobił ! – powiedziałem sam do siebie.
Założyłem spodnie, koszulkę, buty i stanąłem nad śpiącą Mają. Tak słodko spała, niestety musiałem ją obudzić. Była 21.00. Czułem, że w hotelu zaraz zjawi się Ania z Wojtkiem. Nie myliłem się. Zdążyłem tylko przebudzić Malicką. Podałem jej ciuszki i wypchnąłem do łazienki. 
Wyszła z niej jak nowo narodzona. Usiadła obok i wtuliła się we mnie.
- Robert! Co my zrobiliśmy..??- Wyszeptała. Ktoś złapał za klamkę. Odwróciliśmy wzrok. W drzwiach stała moja narzeczona i najlepszy przyjaciel. Przyglądali się nam z wściekłością. Odkleiliśmy się od siebie i wstaliśmy z zajmowanego wcześniej miejsca.
- Co wy tu robicie!?- spytała wściekła jak osa Ania
- Nic ciekawego- odpowiedziałem- Pocieszałem Maję, bo miała problem
- Pocieszałeś, tak??- spytała zirytowana Stachurska- Ciekawe w jaki sposób
- Anka! Daj spokój! Przecież bym cię nie zdradził. Sama dobrze o tym wiesz. Kocham ciebie i tylko ciebie! Nikt inny się dla mnie nie liczy.- powiedziałem to nie zwracając uwagi na Maję, której było niesamowicie głupio. Kolejny raz myślałem tylko o sobie.
Pobiegłem za Anią i mocno ją do siebie przytuliłem. Wiedziałem, że mi ulegnie. Mój uścisk zawsze na nią działa.
- Kocham te perfumy.- powiedziała i pocałowała mnie w usta- Wiem, że mnie kochasz. Nie powinnam być zazdrosna, a już na pewno nie o Majkę.
Nawet nie wiesz skarbie jak bardzo się mylisz. Kolejne dni to była istna porażka. Coś co się nigdy nie powinno zdarzyć krążyło wokół mnie i Mai. Towarzyszyło na w każdej minucie. Te ostatnie dwa dni, były najgorszymi w moim życiu.
_______________________________________________________________________
Witam kochane ! :) No to macie to na co tak długo czekałyście :)) Ja nie umiem opisywać tak intymnych sytuacji :D Musicie mi to wybaczyć :))  To chyba na tyle :D Nie będę się zbytnio rozpisywała :D Mam nadzieję, że rozdział się podoba :) Jeżeli pod spodem znajdzie się dużo komentarzy to pomyślę nad wcześniejszym dodaniem kolejnego odcinka ;) 
Pozdrawiam i całuję MAJA :* <3

49 komentarzy:

  1. Cudownyyyy,jejku ale zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem,na prawdę,że Lewy prześpi się z nią to tego na orawdę się nie spodziewałam.Mam nadzieję że odejdzie od Stachurskiej....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy na to czekali ;P Dziękuję ci za miły komentarzyk :)) Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Łoł no to się dzieje ciekawe co teraz zrobi... ;D Świetne i na pewno będzie dużo komentarzy ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję :) Tym bardziej, że wcześniej mało ich nie było :)) Pozdrawiam :D

      Usuń
  3. totalne zaskoczenie ;))) swietny rozdzial ;))) ciekawe co bedzie dalej ;)) czekam z niecierpliwoascia ;))) pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heehe... Fajnie, że udało i się was czymś zaskoczyć :D Tak miło być :D Buziaczki :**

      Usuń
  4. Fuck Yeah wiedziałam, że Lewy pierwszy ją pocałuje =D Mam nadzieje, że nie długo będą razem <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobaczymy jak to z nimi dalej będzie :P
      Dziękuję za komentarz :**

      Usuń
  5. Ale supcio rozdzialik :) bardzo lubię to opowiadanie, wręcz kocham <3 szkoda mi tylko trochę Ani, ale przecież miłość nie wybiera :P Dodaj nowy rozdział szybciej, bo nie wytrzymam do następnej środy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie :) Tym bardziej, że Ania nie musi o niczym wiedzieć ;P Pozdrawiam ;D

      Usuń
  6. super zapraszam do mnie :D
    www.kolorowezycie14.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdział. Szkoda mi Ani, jak ona się poczuje jak się dowie. Czekam na kolejny .:**

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest świetny! Czekam na wcześniejszy rozdział.; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehhe.. Na kolejny? Miło mi, że ci się podoba :D

      Usuń
  9. no wreszcie zaczyna sie cos dziac :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha.. No nareszcie:D Masz racje :) Wcześniej były flaki z olejem ;)

      Usuń
    2. chodzi mi o to ze zaczeło sie dziac miedzy Majka a Robertem :)
      bd jtr rozdzial?

      Usuń
    3. Wiem o co chodziło :)) Nie zrozum mnie źle :) Nie napisałam tego złośliwie, wręcz przeciwnie :)) Zgadzam się w zupełności z twoją opinią kochana :)) Nawet napisałam, że wcześniejsze rozdziały były nudne, ponieważ to był początek :D Co do rozdziału ... Hm.. Ciężko mi się określić, czy go dodam czy nie, ponieważ mam dzisiaj bardzo zły dzień:( Jeszcze zobaczę :D Buziaczki kochana :***

      Usuń
    4. to moze jutro :D

      Usuń
    5. He he :)) Miło mi, że ci tak bardzo zależy :) Niestety rozdział pojawi się dopiero w środę :)) Pozdrawiam <3

      Usuń
    6. nie wiem czy wytrzymam do srody ;((((((((((((((((

      Usuń
  10. Twój blog został oceniony, zapraszam do komentowania.
    http://najlepsze-blogi-o-pilkarzach.blogspot.com

    A co do rozdziału to cud, miód i orzeszki :) Czekam na kolejne rozdziały .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam już twoją ocenkę :) Jestem bardzo zadowolona, że moje opowiadanie się podoba :D Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczą te słowa :)) Dziękuję za komentarz i zapraszam do dalszego czytania i śledzenia mojego opowiadanka :**

      Usuń
  11. Rozdział jak zwykle zajebisty!
    Pozdrawiam ;*
    zapraszam do mnie
    http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
    http://dlaciebiejestem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) W wolnej chwili do ciebie zajrzę :D

      Usuń
  12. O no proszę! Lewandowski w końcu uległ ! :) Trochę mi szkoda Majki, po tym co Robert powiedział do Ani już w końcówce rozdziału. Musiało się jej zrobić chociaż w minimalnym stopniu przykro. Aczkolwiek cała scenka w hotelowym pokoju jak najbardziej na plus! Coś się wydarzyło i kto wie, a może nawet Lewy się zakocha w naszej Majce? ;) Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejcuniu <3 Dziękuję ci za komentarz :) Nawet nie wiesz jak mi jest miło gdy czytam twoje komentarze :)) Pozdrawiam :D Buziaczki :**

      Usuń
  13. Szkoda mi trochę Majki. -.-
    Mam nadzieję, że Lewy będzie kiedyś z Majką, nie wiadomo, co jeszcze się może wydarzyć ;)
    Ogólnie rozdział cudowny jak zawsze :)
    Czekam na kolejny.
    Zapraszam do mnie http://bvbstory.blogspot.com/
    http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje ci bardzo :-* Oczywiscie w wolnej chwili do ciebie wpadne ;-) Teraz brakuje mi czasu.. Wiesz jak to jest :-) Koniec roku i te sprawy :-*

      Usuń
  14. jejjjjjeeeeeee...ale się narobiło. ale jest chociaż ciekawie. :)) i bym się teraz nie zdziwiła jak Majka będzie w ciąży . heheh :)) ps. świetny blog. pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ci dziekuje za mily komentarz ;-) Wiele dla mnie znaczy opinia czytelnikow ;-) Cieszy mnie to ze moj blog moze sie podobac :-* Jeszcze raz wielkie dzieki <3

      Usuń
    2. Fajnie, że odpisujesz na nasze komentarze :) i naprawdę przyjemnie się czyta Twojego bloga, widać ile wkładasz w niego pracy i zaangażowania. Dziękuję Ci, że go zaczęłaś pisać i życzę weny i pomysłów na duuuuużooo rozdziałów. Pozdrawiam Cię baardzo serdecznie. :))):*

      Usuń
  15. Z niecierpliwością czekałam na jakąś akcję i w końcu się doczekałam :D. Rozdział jak zawsze super, a do tego widać ,że robisz to z pomysłem i masz dużą wyobraźnię. Mam nadzieję, że Lewy rozstanie się z Anką i będzie z Mają, ale myślę, że nie ma na to szans, bo zbyt szybko byłoby szczęśliwe zakończenie :). Liczę na kolejne świetne rozdziały. Dodawaj jak najszybciej, bo nie mogę się doczekać dalszych losów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo ucieszyl mnie twoj komentarz :-* Jestem mega dumna z tego ze to opowiadanie budzi az tyle emocji :-D Cieszy mnie fakt, ze posiadam takie fajne czytelniczki <3 :-*
      Buziaczki :-*:-*

      Usuń
  16. Jest zajebisty! Proszę cię dodaj szybko następny ! ; )

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo mi się podoba i czekam na następny ;)
    W wolnej chwili zapraszam do siebie
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) z pewnością do ciebie wpadnę :D

      Usuń
  18. Jeju!!! *.* Tak bardzo zajebiste!!! Nie mogę, siedzę i cieszę się do monitora. Jak ja długo na to czekałam ;D Szkoda mi Ani, no ale cóż. Życie ;D A Lewy i Maja będą mieli teraz wyrzuty sumienia. Biedni ;<
    Poza tym, ogółem rozdział cudowny. Jest mój ukochany duet- Maja i Wojtuś, to mogę się cieszyć ;D Pozdrawiam ;D Dodaj szybko nowy, bo nie wytrzymam ;****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też cieszę się do ekranu mojego laptopa jak widzę taki miły komentarzyk :) Jestem prze szczęśliwa, że ci się podoba moja twórczość :) Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną do końca ;)
      Ps: Ja z tobą na pewno :)) Hhehehe....
      Pozdrawiam :))

      Usuń
  19. Witam!
    W wolnej chwili zapraszam do siebie :)
    http://wszystko-ma-swoj-poczatek.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    Ruda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spamik skarbie.. Ale wybaczam :)) Oczywiście jeżeli tylko znajdę wolną chwilę to się u ciebie pojawię :))
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  20. Łał uwielbiam twojego bloga wszystko czytam po 3 razy jesteś naprawde dobra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi się milutko zrobiło :)) Aż uroniłam łezkę :** Dziękuję ci kochana :** Te słowa wiele dla mnie znaczą :D

      Usuń
  21. Uwieelbiam !!!!!!!!!!!
    Kocham jak piszesz i błagam dodaj szybko rozdział ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję skarbie :** Niestety postanowiłam dodać rozdział w środę :)

      Usuń
    2. ;(((
      nie wiem czy wytrzymam do srody ;(

      Usuń