I need your love…
I need your time
When everything's wrong… You make it right
I feel so high … I come alive
I need to be free with you tonight
I need your love
When everything's wrong… You make it right
I feel so high … I come alive
I need to be free with you tonight
I need your love
Nastał kolejny piękny dzień, w
słoneczny Giżycku. Otworzyłem zaspane oczy i przekręciłem się na drugi bok.
Obok mnie smacznie spała moja ukochana.
Odgarnąłem jej kosmyk włosów z policzka i delikatnie, nie wybudzając jej ze snu
pocałowałem ją w czoło.
Po wykonaniu wszystkich porannych czynności założyłem na siebie zestaw treningowy
i postanowiłem pobiegać. Bezszelestnie wymknąłem się z pokoju i biegałem
dookoła przepięknego jeziora Gopło. Zmęczony usiadłem na ławeczce i przez cały
czas wpatrywałem się w wodę i latające
nad nią mewy. Nagle poczułem czyjeś dłonie na moich ramionach.
- Dzień gaśnie w szarej mgle..-
odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętą i śpiewającą mi do ucha Maję- Dzień
dobry- powiedziała i zajęła miejsce obok
mnie
- Dobry, a co ty tu robisz o
tej porze?- spytałem. Nie powiem. Bardzo mnie zaskoczyła jej obecność. Była
godzina 5.30. Wszyscy normalni ludzie jeszcze spali..
- Podejrzewam, że to samo co
ty- zachichotała- Przyszedłeś biegać, prawda ?? – spytała
- Tak. Nie miałem pojęcia, że
ty..
- Że ja też dbam o kondycje i
dobre samopoczucie z rana??- przerwała mi- Wielu rzeczy o mnie nie wiesz
Lewandowski. Proponuje ci wspólne biegi i masę informacji o Malickiej. Ale….
- Jest jakieś , ALE’ ?-
spoglądałem na nią z zaciekawieniem
- Liczę na rekompensatę.
- Spoko. Da się zrobić-
przybiła mi piątkę i wystartowała jako pierwsza.
Była całkiem niezła. Nie miała
najgorszej kondycji, ale przy mnie się chowała. Wyprzedziłem ja i biegłem swoim
tempem, którego ona nie mogła złapać. Postanowiłem zmniejszyć obroty i poczekać
nieco na strasznie zdyszaną koleżankę, która biegła z językiem na wierzchu.
- OMG! Chłopie! Zwariowałeś!?
Narzuciłeś tempo jak na jakimś maratonie!- krzyczała. A to było dziwne. Pomimo
tego, że ledwo zipała znalazła siłę wytknięcie mi błędu
- Nie przesadzaj. Nie było tak
źle.- zaśmiałem się, przez co dostałem od niej z pięści w ramię
- Yhmm..- wymruczała- Może dla
ciebie.- powiedziała oschle
- Miałaś mi zdradzać swoje
życiowe tajemnice.- wskazałem jej ławkę obok. Usiedliśmy sobie i zaczęliśmy,
poważniej niż zawsze rozmawiać.
- … no to o mnie chyba tyle.-
powiedziała ostatnie słowa swojej bardzo długiej wypowiedzi.
Stwierdzam iż Maja
jest straszną gadułą. Miała bardzo ciekawe dzieciństwo. Przez cały czas razem
ze swoją przyjaciółką… Jest naprawdę miłą i sympatyczną dziewczyną. Cieszę się,
że ją poznałem. – No Robert. Teraz ty! – szturchnęła mnie
- A co ja mam ci o sobie
powiedzieć?- spytałem- Jestem zwykłym chłopakiem z małej wsi o nazwie Leszno. W
wieku 17 lat zmarł mi tata. Wtedy wiedziałem, że to ja muszę przejąć jego
obowiązki i zostać głową rodziny. Chciałem wspomóc mamę finansowo, pokazać jej,
że jestem odpowiedzialny. Jak miałem 16 lat, to można powiedzieć, że mieszkałem
już sam. Zostałem zawodowym piłkarzem, który kocha to co robi. Dzięki mojemu
zamiłowaniu do sportu poznałem Anię. Jestem szczęśliwy i tyle.. – popatrzyłem w
jej oczy, które mówił ,, Jej Robert! Ty to masz życie”.
- Wiesz..- zaczęła niepewnie-
Mówi się, że jak ludzie mają kasę, piękny dom, samochód i rodzinę to pomimo wszystko coś jest nie tak
jak powinno być..
- Chcesz mi powiedzieć, że cię
okłamuję i próbuję zataić prawdę??- uniosłem brwi ku górze.
- Nie. Nie zrozum mnie źle.
Chodzi mi o to, że ty odniosłeś sukces, ale straciłeś przed tym bliską ci
osobę. Nie myślisz czasem o tacie. Jeżeli nie chcesz rozmawiać na ten temat
to..
- Nie. Jest ok. Możemy
porozmawiać- przerwałem jej- W sumie nie miałem jeszcze okazji żalić się komuś.
- A Ania??
- Ania ma swoje życie. Nawet
nie wiesz jak nam jest razem ciężko. Ja jestem w Dortmundzie, a ona ma studia w
Warszawie. Spotykamy się sporadycznie tym bardziej, że poza studiami trzymają
ją zawody. Wkurza mnie to, że nie mam jej przy mnie kiedy potrzebuję obecności
bliskiej osoby, ale z drugiej strony ją rozumiem. Jesteśmy parą sportowców.
Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
- No nie. – wydukała
- A tak właściwie, dlaczego ty
nie masz chłopaka. Jesteś taką fajną dziewczyną. Miłą, inteligentną, piękną,
sympatyczną, koleżeńską… Wymieniać dalej- patrzyłem jak z każdym słowem jej
policzki oblewają się rumieńcem
- Widzisz jak mnie
zawstydziłeś..
- I do tego skromna. IDEAŁ! –
krzyknąłem, a przechodnie spojrzeli się na mnie jak na idiotę
- Hahha.. Żart ci się
wyostrzył! Chodź- podniosła się z ławki- Idziemy. Po drodze pogadamy. –
pociągnęła mnie za rękę i prowadziła w stronę naszego hotelu, który znajdował się
po drugiej stronie miasta
~~II~~
Szliśmy i gadaliśmy. Lewy
opowiedział mi wszystkie wspólne chwile spędzone z tatą. Bardzo go kochał i był
do niego przywiązany. Teraz każdą bramkę dedykuje właśnie zmarłemu ojcu. Miły
gest. Nawet bardzo miły. Dla rozluźnienia atmosfery zaczęłam robić to co kocham
ŚPIEWAĆ! Nie mogłam się powstrzymać. Była wspaniała pogoda. Świeże powietrze
docierało do moich nozdrzy. Czułam się wyjątkowo, wspaniale… Zaczęłam skakać na
środku ulicy. Miałam na sobie krótkie spodenki i biały t-shitr. Rozpuściłam
włosy wyrzucając za siebie gumkę, która przytrzymywała mojego wysokiego kucyka.
Wskoczyłam na murek i śpiewałam piosenkę Calvina
Harrisa - I Need Your Love. Nie mam pojęcia dlaczego akurat tą. Sama mi się nawinęła na język. Lewy tylko co trochę spoglądał na mnie i
śmiał się pod nosem. Noga lekko mi się
zachwiała. Najwyraźniej źle ja postawiłam. Można powiedzieć, że sama się
sfaulowałam. Zaczęłam upadać. Miałam szczęście, bo obok kroczył pilnujący mnie
Robert. Upadłam prosto na niego. Przewróciliśmy się. Leżałam na nim. Nasze
twarze dzieliły tylko centymetry. Patrzyłam w jego niebieskie oczęta i
odnalazłam w nich spokój, opanowanie i bezpieczeństwo. Chciałabym mieć takiego
faceta.
- Przepraszam cie. Teraz mi
głupio.- zaczęłam się z niego podnosić
- Wiesz, że od kiedy cię
poznałem, przez cały czas mnie przepraszasz ?? Majuś! Nic się nie stało! Daj
spokój. Ja jestem jakiś nietykalny czy co!? – Lewy wstał i otrzepał spodnie
- sory- zaśmialiśmy się
- Jest OK. I tak było za każdym
razem. Byłbym idiotą gdybym nie wybaczył takiej dziewczynie. – obleciał mnie
wzrokiem
- Panie Robercie Lewandowski? Co
ma pan na myśli?- przymrużyłam oczy
Śmialiśmy się przez całą drogę do hotelu. Ja
opowiadałam mu o moich przygodach, a on o swoim życiu. Nigdy bym nie
przypuszczała, że życie piłkarza polega na ciągłych wyrzeczeniach. Ja bym tak
nie mogła. Tym bardziej, że Anka zaczęła studiować dietetykę. Biedny chłopak.
Jak on sobie teraz da radę. Weszliśmy do hotelu. Już od progu przywitała nas karateczka.
Miała nietęgą miną. Spojrzała na nasze roześmiane twarze i momentalnie zrobiła
się cała czerwona.
- Co się stało kochanie?- Robert
opanował się na chwilę i pocałował ja w policzek
- Co się stało!? Ty się mnie
pytasz co się stało!? Znikasz z samego rana, ja nie wiem gdzie jesteś..
- Skarbie nie panikuj. Nie było
mnie tylko 2 godziny- przerwał jej
- 2 godziny!? Ty chyba na zegarku
się nie znasz!- krzyczała wymachując przy tym rękoma- Nie było cie 4 godziny!!
- Spotkałem się z Mają i nam
jakoś zeszło. Nie złość się skarbie. Złość piękności szkodzi. – pogłaskał ja po
ramieniu
Ominęłam wściekła Annę i poszłam
od razu do siebie. Wojtek tak śmiesznie spał, że nie
mogłam przejść obok niego
obojętnie. Najpierw zrobiłam mu zdjęcie, a później zaczęłam smerać go po stopie.
- Łęłełęłeęle- zaczął coś mruczeć
i zabierać stopę. Wtedy wskoczyłam na niego i krzyknęłam
- WOJTEK!! LEWANDOWSKI STRZELIŁ 5
GOLA REALOWI !!!
- CO!?- podniósł się i stanął na
równe nogi- Ty mała, podła…- Chciał mnie złapać, ale zdążyłam zamknąć się w
łazience.
Po porannej toalecie, założyłam
na siebie spodenki i białą zwiewną bluzkę. Zeszłam z oszołomionym Wojtkiem na
śniadanie.
- A gdzie są..- wskazywał palcem
na miejsca naprzeciwko
- Kryzys skarbie, kryzys.
- To co? Dzisiaj idziemy sami na
plażę?? Mam mega pomysł, ale ci go teraz nie zdradzę.- był bardzo tajemniczy.
Pomimo wszystko zgodziłam się mu towarzyszyć. Nie miałam ochoty siedzieć w
pokoju, kiedy za oknem jest tak piękna pogoda. Po zjedzonym posiłku, ubrałam
się u turkusowy kostium i czekałam na szykującego się już Wojtka.
- No idziesz wreszcie, czy będę
musiała czekać na ciebie całe wieki??- spytałam zirytowana
- No już, już. Wzięłaś może
krem??
- A co? Nie chcesz spalić swojego
,boskiego’ ciałka ?? – poruszyłam zabawnie brwiami, na co Szczęsny zaczął się
szczerzyć
Wyszliśmy z hotelu nie pytając
się Ani i Roberta o chęć towarzyszenia nam. Miałam zamiar się
poopalać, ale
Wojtek w porę przypomniał mi o swoim porannym pomyśle. Złapał mnie za rękę i
zaciągnął do wypożyczalni skuterów wodnych.
- Zwariowałeś!? Ja na tym?-
wskazałam palcem
- Ja już z Lewym jeździłem, ale
ciebie w akcji nie widziałem. Masz okazję się zrehabilitować za kłamstwo o
orientacji.- puścił mi oczko
- Nadal w to brniesz? Mówiłam
prawdę! – oburzyłam się
- Odpuszczę ci to jak wsiądziesz
na skuter.
- Spoko.- podaliśmy sobie ręce i
założyliśmy na siebie kapoki. Miałam stracha. Jeszcze nigdy na czymś takim nie jeździłam. Wiedziałam, że Wojtuś będzie w
pobliżu, ale to nie dawało mi pełni szczęścia i bezpieczeństwa. Zanim usiadłam
na tej piekielnej maszynie, ścisnęłam mocno rękę Wojtka i wyszeptałam mu do
ucha ,, Żegnaj”.
~~II~~
Zabawa była fantastyczna. Wszyscy
ludzie patrzyli się na nas jak na dwóch rozpieszczonych bachorów. Nie byłabym
sobą gdybym nie zaliczyła gleby. Jedna była poważniejsza, bo wymagała
interwencji bramkarza. Na szczęście nic
mi się nie stało i mogłam kontynuować moje wygłupy. Na sam koniec dostrzegłam
nad brzegiem Lewego i Anię. Chyba się pogodzili. Wyglądali na zadowolonych.
Śmiali się z nas i rozmawiali ze sobą.
Gdy oddałam kapok i podziękowałam Wojtkowi za wspaniałą zabawę, poszłam porozmawiać z Anią. Ta wyciągnęła mnie na pysznego drinka z palemką. Zanim go skosztowałyśmy musiałyśmy uwiecznić ten moment zdjęciem. Chwilę pogadałyśmy I dołączyłyśmy do chłopaków.
Gdy oddałam kapok i podziękowałam Wojtkowi za wspaniałą zabawę, poszłam porozmawiać z Anią. Ta wyciągnęła mnie na pysznego drinka z palemką. Zanim go skosztowałyśmy musiałyśmy uwiecznić ten moment zdjęciem. Chwilę pogadałyśmy I dołączyłyśmy do chłopaków.
~~II~~
Wieczór nadchodził wielkimi
krokami. Ubrani i gotowi już Ania,
Robert i Wojtek zasiedli w holu czekając na przyjście Mai. Co trochę zerkali na
zegarek, a Malickiej nadal nie było. Zmęczona nudą Ania zaczęła namawiać
przyjaciół na wyjście. Po wielu namowach, panowie ulegli jej. Gdy byli już w
drodze Lewy zaczął się macać po kieszeniach.
- O w mordę. Zapomniałem
portfela.
- No to się wracaj. Kto nie ma w
głowie ten ma w nogach, skarbie. – powiedział Ania
- Przy okazji zajrzyj do Majki-
dorzucił Wojtek gdy Robert zmierzł w kierunku hotelu
~~II~~
Jak na złość! Musiałem się
wracać. Szczerze mówiąc nie miałem ochoty na balety tego wieczoru, ale Ania się
uparła. Musiałem jej odpuścić. Wojtek też lubi sobie zabalować od czasu do
czasu. Nurtowało nas tylko pytanie co z Mają???
Wchodząc do pokoju od razu odnalazłem wzrokiem mój czarny, skórzany
portfel. Zabrałem go z szafki i wsadziłem do tylnej kieszeni spodni. Po drodze
zapukałem jeszcze do pokoju obok.
- Proszę.- usłyszałem dobrze
znany mi kobiecy głosy i złapałem za klamkę . W środku, na łóżku siedziała
wysoka brunetka, z podkulonymi nogami. Płakała. Czarne łzy spływały po jej
delikatnych policzkach.
- Co się stało?? Dlaczego
płaczesz?- Podszedłem do niej, okrywając jej plecy kocem.
- Moja babcia jest w szpitalu i
mój tata zaczął się na mnie wydzierać, że przestałam się interesować rodzina.
Wyczytał w jakiej gazecie, że jestem z tobą i resztą na wakacjach. Powiedział,
że zajmuję się tylko sztucznym robieniem kariery , a wszystkich dookoła mam w
głębokim poważaniu.- Zaczęła ocierać łzy- Czy ja naprawdę jestem takim złym
człowiekiem?
- Nie. Przecież dobrze o tym
wiesz- przekręciłem ją w moją stronę. Spojrzałem jej głęboko w oczy. W oczy,
które były tak piękne. – Jesteś wspaniałą dziewczyną. Nie przejmuj się. Twój
tata nie wie ile potrafisz zdziałać i jaka jesteś silna. – przytuliłem ją mocno
i poczułem jak moje ramie zaczyna robić się coraz bardziej mokre.- Poczekaj
sekundę. Zadzwonię do Ani i Wojtka. Powiem im, że zostaję z tobą.
- Nie Robert. Idź i baw się
dobrze. Nie będę psuła ci humoru.
- Maja! Daj spokój. Morzyłem o
tym żeby się od nich wyrwać. Nie miałem ochoty na żadne wyjścia. Jesteś moim
najlepszym pretekstem. – wyjąłem telefon i zadzwoniłem. Anka była na mnie zła,
ale przejdzie jej. Jest z Wojtkiem. Z pewnością będą się dobrze bawili. Odłożyłem
telefon na bok i usiadłem przy Malickiej.
- Dzięki, że jesteś.- wydukała i
wtuliła się we mnie
- Nie masz za co dziękować.
Jestem bo chcę być.- podniosła głowę i spojrzała na mnie. Nie wytrzymałem.
Objąłem jej twarz dłońmi i złożyłem delikatny pocałunek na jej wilgotnych
ustach. Nie opierała się. To pociągnęło mnie dalej. Nasze pocałunki stawały się
coraz bardziej namiętne i zachłanne. Pragnąłem jej. W tamtym momencie nie
myślałem o niczym. Liczyła się tylko ona. Przeniosłem swoje pocałunki na jej
szyje. Odchylała lekko głowę pozwalając mi zabrnąć jeszcze dalej. Wstałem z
łóżka przyciągając ją do siebie. Oplotła wokół mnie nogi. Przybiłem ją do
ściany całując jej dekolt. Czułem jej dłonie pod moją koszulką. Szybko się jej
pozbyła i zaczęła gładzić mój nagi tors opuszkami palców. Teraz to ja zabrałem
się za jej ubrania. Miała na sobie sukienkę. Moje palce dotarły do suwaka i po
chwili została w samej bieliźnie. Wyglądała nieziemsko. Na chwile zawiesiłem
dalsze poczynania i wpatrywałem się w nią. Miałem pewne obawy. Zachowuję się
jak nieodpowiedzialny gówniarz. Myślę teraz tylko i wyłącznie o sobie. Wydaje
mi się, że ją wykorzystuję do własnych celów. Ona nie wie przecież co robi,
Jest w szoku. Najgorsze jest to, że ona stoi przede mną i wpatruje się we mnie,
tymi swoimi piwnymi oczkami. Znowu zacząłem ją całować. Chciałem odgonić od
siebie myśli. Odjąłem ją w pasie i położyłem na łóżku. W momencie, gdy
zatapiałem się w niej zaciskała pięści, a później drapała moje plecy. To było
takie podniecające. Po skończonej chwili uniesień, opadłem z sił. Ległem obok
niej na łóżku. Jeszcze przez chwilę głaskałem ją po ramieniu, a gdy się uśpiła
pocałowałem ją delikatnie w policzek i wstałem posprzątać cały bałagan.
Zebrałem ubrania i poszedłem do
łazienki. Przemyłem twarz zimną wodą i spojrzałem na siebie w lustrze.
- Lewandowski! Skurwysynu! Coś ty
najlepszego narobił ! – powiedziałem sam do siebie.
Założyłem spodnie, koszulkę, buty
i stanąłem nad śpiącą Mają. Tak słodko spała, niestety musiałem ją obudzić.
Była 21.00. Czułem, że w hotelu zaraz zjawi się Ania z Wojtkiem. Nie myliłem
się. Zdążyłem tylko przebudzić Malicką. Podałem jej ciuszki i wypchnąłem do
łazienki.
Wyszła z niej jak nowo narodzona. Usiadła obok i wtuliła się we mnie.
- Robert! Co my zrobiliśmy..??-
Wyszeptała. Ktoś złapał za klamkę. Odwróciliśmy wzrok. W drzwiach stała moja
narzeczona i najlepszy przyjaciel. Przyglądali się nam z wściekłością.
Odkleiliśmy się od siebie i wstaliśmy z zajmowanego wcześniej miejsca.
- Co wy tu robicie!?- spytała
wściekła jak osa Ania
- Nic ciekawego- odpowiedziałem-
Pocieszałem Maję, bo miała problem
- Pocieszałeś, tak??- spytała
zirytowana Stachurska- Ciekawe w jaki sposób
- Anka! Daj spokój! Przecież bym
cię nie zdradził. Sama dobrze o tym wiesz. Kocham ciebie i tylko ciebie! Nikt
inny się dla mnie nie liczy.- powiedziałem to nie zwracając uwagi na Maję,
której było niesamowicie głupio. Kolejny raz myślałem tylko o sobie.
Pobiegłem za Anią i mocno ją do
siebie przytuliłem. Wiedziałem, że mi ulegnie. Mój uścisk zawsze na nią działa.
- Kocham te perfumy.- powiedziała
i pocałowała mnie w usta- Wiem, że mnie kochasz. Nie powinnam być zazdrosna, a
już na pewno nie o Majkę.
Nawet nie wiesz skarbie jak
bardzo się mylisz. Kolejne dni to była istna porażka. Coś co się nigdy nie
powinno zdarzyć krążyło wokół mnie i Mai. Towarzyszyło na w każdej minucie. Te
ostatnie dwa dni, były najgorszymi w moim życiu.
_______________________________________________________________________
Witam kochane ! :) No to macie to na co tak długo czekałyście :)) Ja nie umiem opisywać tak intymnych sytuacji :D Musicie mi to wybaczyć :)) To chyba na tyle :D Nie będę się zbytnio rozpisywała :D Mam nadzieję, że rozdział się podoba :) Jeżeli pod spodem znajdzie się dużo komentarzy to pomyślę nad wcześniejszym dodaniem kolejnego odcinka ;)
Pozdrawiam i całuję MAJA :* <3
Cudownyyyy,jejku ale zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem,na prawdę,że Lewy prześpi się z nią to tego na orawdę się nie spodziewałam.Mam nadzieję że odejdzie od Stachurskiej....
OdpowiedzUsuńWszyscy na to czekali ;P Dziękuję ci za miły komentarzyk :)) Pozdrawiam :D
UsuńŁoł no to się dzieje ciekawe co teraz zrobi... ;D Świetne i na pewno będzie dużo komentarzy ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :) Tym bardziej, że wcześniej mało ich nie było :)) Pozdrawiam :D
Usuńtotalne zaskoczenie ;))) swietny rozdzial ;))) ciekawe co bedzie dalej ;)) czekam z niecierpliwoascia ;))) pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńHeehe... Fajnie, że udało i się was czymś zaskoczyć :D Tak miło być :D Buziaczki :**
UsuńFuck Yeah wiedziałam, że Lewy pierwszy ją pocałuje =D Mam nadzieje, że nie długo będą razem <33
OdpowiedzUsuńNo zobaczymy jak to z nimi dalej będzie :P
UsuńDziękuję za komentarz :**
Ale supcio rozdzialik :) bardzo lubię to opowiadanie, wręcz kocham <3 szkoda mi tylko trochę Ani, ale przecież miłość nie wybiera :P Dodaj nowy rozdział szybciej, bo nie wytrzymam do następnej środy ;)
OdpowiedzUsuńA no właśnie :) Tym bardziej, że Ania nie musi o niczym wiedzieć ;P Pozdrawiam ;D
Usuńsuper zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńwww.kolorowezycie14.bloog.pl
Dzięki :) Na pewno wpadnę :D
Usuńsuper rozdział. Szkoda mi Ani, jak ona się poczuje jak się dowie. Czekam na kolejny .:**
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :))
UsuńJest świetny! Czekam na wcześniejszy rozdział.; )
OdpowiedzUsuńHehhe.. Na kolejny? Miło mi, że ci się podoba :D
Usuńno wreszcie zaczyna sie cos dziac :D
OdpowiedzUsuńHaha.. No nareszcie:D Masz racje :) Wcześniej były flaki z olejem ;)
Usuńchodzi mi o to ze zaczeło sie dziac miedzy Majka a Robertem :)
Usuńbd jtr rozdzial?
Wiem o co chodziło :)) Nie zrozum mnie źle :) Nie napisałam tego złośliwie, wręcz przeciwnie :)) Zgadzam się w zupełności z twoją opinią kochana :)) Nawet napisałam, że wcześniejsze rozdziały były nudne, ponieważ to był początek :D Co do rozdziału ... Hm.. Ciężko mi się określić, czy go dodam czy nie, ponieważ mam dzisiaj bardzo zły dzień:( Jeszcze zobaczę :D Buziaczki kochana :***
Usuńto moze jutro :D
UsuńHe he :)) Miło mi, że ci tak bardzo zależy :) Niestety rozdział pojawi się dopiero w środę :)) Pozdrawiam <3
Usuńnie wiem czy wytrzymam do srody ;((((((((((((((((
UsuńTwój blog został oceniony, zapraszam do komentowania.
OdpowiedzUsuńhttp://najlepsze-blogi-o-pilkarzach.blogspot.com
A co do rozdziału to cud, miód i orzeszki :) Czekam na kolejne rozdziały .
Czytałam już twoją ocenkę :) Jestem bardzo zadowolona, że moje opowiadanie się podoba :D Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczą te słowa :)) Dziękuję za komentarz i zapraszam do dalszego czytania i śledzenia mojego opowiadanka :**
UsuńRozdział jak zwykle zajebisty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
zapraszam do mnie
http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
http://dlaciebiejestem.blogspot.com/
Dzięki :) W wolnej chwili do ciebie zajrzę :D
UsuńO no proszę! Lewandowski w końcu uległ ! :) Trochę mi szkoda Majki, po tym co Robert powiedział do Ani już w końcówce rozdziału. Musiało się jej zrobić chociaż w minimalnym stopniu przykro. Aczkolwiek cała scenka w hotelowym pokoju jak najbardziej na plus! Coś się wydarzyło i kto wie, a może nawet Lewy się zakocha w naszej Majce? ;) Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńJejcuniu <3 Dziękuję ci za komentarz :) Nawet nie wiesz jak mi jest miło gdy czytam twoje komentarze :)) Pozdrawiam :D Buziaczki :**
UsuńSzkoda mi trochę Majki. -.-
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Lewy będzie kiedyś z Majką, nie wiadomo, co jeszcze się może wydarzyć ;)
Ogólnie rozdział cudowny jak zawsze :)
Czekam na kolejny.
Zapraszam do mnie http://bvbstory.blogspot.com/
http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Dziekuje ci bardzo :-* Oczywiscie w wolnej chwili do ciebie wpadne ;-) Teraz brakuje mi czasu.. Wiesz jak to jest :-) Koniec roku i te sprawy :-*
Usuńjejjjjjeeeeeee...ale się narobiło. ale jest chociaż ciekawie. :)) i bym się teraz nie zdziwiła jak Majka będzie w ciąży . heheh :)) ps. świetny blog. pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńBardzo ci dziekuje za mily komentarz ;-) Wiele dla mnie znaczy opinia czytelnikow ;-) Cieszy mnie to ze moj blog moze sie podobac :-* Jeszcze raz wielkie dzieki <3
UsuńFajnie, że odpisujesz na nasze komentarze :) i naprawdę przyjemnie się czyta Twojego bloga, widać ile wkładasz w niego pracy i zaangażowania. Dziękuję Ci, że go zaczęłaś pisać i życzę weny i pomysłów na duuuuużooo rozdziałów. Pozdrawiam Cię baardzo serdecznie. :))):*
UsuńZ niecierpliwością czekałam na jakąś akcję i w końcu się doczekałam :D. Rozdział jak zawsze super, a do tego widać ,że robisz to z pomysłem i masz dużą wyobraźnię. Mam nadzieję, że Lewy rozstanie się z Anką i będzie z Mają, ale myślę, że nie ma na to szans, bo zbyt szybko byłoby szczęśliwe zakończenie :). Liczę na kolejne świetne rozdziały. Dodawaj jak najszybciej, bo nie mogę się doczekać dalszych losów.
OdpowiedzUsuńNawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo ucieszyl mnie twoj komentarz :-* Jestem mega dumna z tego ze to opowiadanie budzi az tyle emocji :-D Cieszy mnie fakt, ze posiadam takie fajne czytelniczki <3 :-*
UsuńBuziaczki :-*:-*
Jest zajebisty! Proszę cię dodaj szybko następny ! ; )
OdpowiedzUsuńDzieki ;-) Zobacze co da sie zrobic :-*
UsuńBardzo mi się podoba i czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie
http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/
Dziękuję :)) z pewnością do ciebie wpadnę :D
UsuńJeju!!! *.* Tak bardzo zajebiste!!! Nie mogę, siedzę i cieszę się do monitora. Jak ja długo na to czekałam ;D Szkoda mi Ani, no ale cóż. Życie ;D A Lewy i Maja będą mieli teraz wyrzuty sumienia. Biedni ;<
OdpowiedzUsuńPoza tym, ogółem rozdział cudowny. Jest mój ukochany duet- Maja i Wojtuś, to mogę się cieszyć ;D Pozdrawiam ;D Dodaj szybko nowy, bo nie wytrzymam ;****
Ja też cieszę się do ekranu mojego laptopa jak widzę taki miły komentarzyk :) Jestem prze szczęśliwa, że ci się podoba moja twórczość :) Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną do końca ;)
UsuńPs: Ja z tobą na pewno :)) Hhehehe....
Pozdrawiam :))
Witam!
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie :)
http://wszystko-ma-swoj-poczatek.blogspot.com/
Pozdrawiam,
Ruda!
Spamik skarbie.. Ale wybaczam :)) Oczywiście jeżeli tylko znajdę wolną chwilę to się u ciebie pojawię :))
UsuńPozdrawiam :D
Łał uwielbiam twojego bloga wszystko czytam po 3 razy jesteś naprawde dobra
OdpowiedzUsuńAle mi się milutko zrobiło :)) Aż uroniłam łezkę :** Dziękuję ci kochana :** Te słowa wiele dla mnie znaczą :D
UsuńUwieelbiam !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKocham jak piszesz i błagam dodaj szybko rozdział ! ;*
Dziękuję skarbie :** Niestety postanowiłam dodać rozdział w środę :)
Usuń;(((
Usuńnie wiem czy wytrzymam do srody ;(